sobota, 21 stycznia 2012

Frustracja

Dziś dzień w którym uczucia negatywne mną trzepią..... Czuje taką ogromną frustrację że nie jestem wstanie pomóc mojej znajomej w jej cierpieniu i walce o kozę..... Jestem wściekła na weterynarzy którzy nie mają bladego pojęcia o kozach i jak je leczyć....
Dlaczego koza jest dla większości oznaką biedy, nędzy? Dlaczego tak mądre, cudowne zwierzęta nie zasługują na szacunek i należną im opiekę ??!!! Weterynarze najczęściej porównują kozę do krowy i tak leczą nie mając świadomości, że ją w ten sposób zabijają.... Czuje się rozgoryczona całą tą chora sytuacją w Polsce.
Może ktoś nie wie ale kozy są ogromnie uczuciowe potrafią przywiązać się do człowieka jak najwierniejszy pies.Dają nam mleko które w składzie jest prawie identyczne jak nasze mleko z piersi. dzięki niemu nasze dzieci nie mają alergii są zdrowsze i wchłaniają je lepiej niż krowie. To nadal nie umiemy obdarować je szacunkiem? Czy zawsze zwierze hodowlane jest tylko mięsem i mlekiem ? Nikt nie jest wstanie spojrzeć na nie jak na siebie w lustrze?
Znam wspaniałych ludzi co kochają swoje zwierzęta walczą o nie i ich zdrowie i mają do siebie żal jak coś idzie nie tak. To znaczy że są słabsi? Bo nie potrafią myśleć o zysku i skazują się na straty ? Myślę, że mają duszę bielszą od mleka i ich kozy zawsze będą z nimi po drugiej stronie.

6 komentarzy:

  1. Oj, masz rację! Jak miałam problem ze swoją kózka, to weterynarz nawet nie wiedział, z jakiej strony do niej podejść. Miało to, niestety, fatalne skutki. Myślałam już, że nie będę już więcej hodować kóz, by nie psuć sobie nerwów żalem. Ale zbyt bardzo ich lubię, więc... U sąsiadki jest młodziutka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. darakw nie wyobrażam sobie już życia bez kóz zawsze będą już w tle mojego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To, jakie człowiekma podjeście do zwierząt, jest wyznacznikiem jego człowieczeństwa.
    A jeśli o kozy chodzi, to wydaje mi się, że pewne sprawy ulegają zmianie. Tych uroczych zwierząt w ostatnich latach widzę coraz więcej. Przybywa "uczuleniowców", przybywa ludzi mających dość parszywego, przetworzonego żarcia i ogólnie, mających dość pogoni za wszystkim i nie widomo gdzie, świadomych, że nie wszystko co cywilizacja daje jest dobre.
    Kozie produkty trafiły już jakiś czas temu do sklepów, do niskiej półki cenowej nie należą a i tak mają swoją klientelę.
    Pozdrawiam, będę podglądać z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mój syn Janek kocha kozy i ubolewa, że nie możemy mieć choć jednej na własność. Może watro pomyśleć o zostaniu weterynarzem takim z prawdziwego zdarzenia i ludzkim po prostu. Byłabyś świetnym lekarzem, bo taki ktoś oprócz wiedzy musi mieć jeszcze serce i dużo empatii. Najgorzej jak i z tym, i z tym krucho. Życzę wiele cierpliwości i wytrwałości i pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam dotąd nigdy kontaktu dłuższego z kózkami, zawsze mi się podobały za swoją wesołość, też mam wrażenie że to bardzo mądre zwierzęta. Z weterynarzami jest jak z innymi ludźmi, są różni, może po prostu zmień lekarza opiekującego się twoimi skarbami i tyle. Na pewno nie dasz im zginąć. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się że są na świecie jeszcze ludzie, a nie bezduszne skamieliny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Problem w tym, że nie ma na kogo zmienić, bo albo nasi doktorowie od zwierząt nie znają się na ich leczeniu i mówią wprost, że nie pomogą, albo tych doktorów nie ma w promieniu wielu kilometrów. Jak już jakiegoś dorwiesz to albo nie ma sprzętu, albo leków, albo nie przyjedzie bo jest przecież wieczór lub noc (a wtedy najczęściej coś się dzieje ze zwierzętami, rodzą nocą moje owce najczęściej na ten przykład), albo ma problem z samochodem a w końcu przestaje odbierać telefon. I tak zostajemy sami z naszymi zwierzętami, a one tak jak ludzie chorują, cierpią, potrzebują pomocy... A tej pomocy znikąd doprosić się nie można. To jest po prostu nieludzkie i w żadnym cywilizowanym kraju nie do pomyślenia (wiem, bo mieszkałam zagranicą w kraju i niemiecko i anglojęzycznym). Dlatego dobrze Cię Moniu rozumiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.