poniedziałek, 25 stycznia 2016

Zaskoczenie

Mile się zaskoczyłam. Jak mieszkałam w różnych miejscach tak nigdy nie spotkałam się z taką społecznością. Otwartą, przyjazną i umiejącą się zorganizować. Na 17.00 w sobotę mieliśmy spotkanie w Tawernie w Ściborzu ( restauracja z noclegami, najczęściej organizowane są tam wesela) na przyjęciu z okazji Dnia Babci i Dziadka. Dzieci ze Świetlicy ( w tym moje) przygotowały występ. Po występach miały być Jasełka dla dorosłych więc przed imprezą zbieraliśmy się po 10 zł. Pomyślałam - pójdę pewnie z dwie godziny maks i do domu. Zaskoczyło mnie jak przyszło ponad 100 osób- praktycznie cała wieś bo Ścibórz to mała wioska- jest tu zaledwie 220 osób zameldowanych.W tym połowa zagranicą. Stoły sowicie nakryte- sałatki, wędliny, jajka z majonezem, ciasta różnego rodzaju wypiekane przez tutejsze gospodynie i napoje. Pomyślałam - miło ale co było dalej to już zaskoczenie totalne. Po występach dzieci były Jasełka gdzie wystąpili dorośli ( ubaw był po pachy powiem szczerze)  a później zaczął grać zespół. I się zaczęło weselicho dosłownie. Gorące posiłki, alkohol,tańce i zabawa. W szoku byłam bo nikt nie siedział- wszyscy tańczyli. Zabawa trwała do 12 w nocy!! Coś wspaniałego, że ludzie się tak trzymają, że są takie wyjątkowe miejsca w naszym kraju. Jednak współczesność tu nie zabiła normalnych relacji międzyludzkich. Przyjęto mnie naprawdę bardzo miło, ani przez chwilę nie poczułam się że jestem obca. Tylko momentami dosięgała mnie melancholia i robiło mi się tak strasznie przykro że Kamila nie było z nami tam. Widziałam go oczami wyobraźni jak ze mną tańczy, jak rozmawia z ludźmi- on ma takie wspaniałe podejście do ludzi. Jest kontaktowy potrafi szybko zmobilizować ludzi do wspólnej konwersacji. I tak te obrazy przyprawiały mnie o smutną zadumę. Dzieci biegające po sali przy rytmie muzyki wybijały mnie i wracałam do miejsca w którym jestem. Rozglądałam się i dochodziła do mnie rzeczywistość. W takich momentach czuję jakby cały świat stawał mi na klatce piersiowej i od ciężaru nie mogę złapać oddechu.....

Kilka fotek z występu



Dziś odwilż a dopiero przed wczoraj było tak...




Cały czas coś robię , nie mogę usiedzieć na miejscu. Im mam więcej czasu na myślenie tym bardziej mi ciężko sobie radzić z stresem. W nocy się nie wysypiam , męczą mnie koszmary rano jestem jak z krzyża zdjęta. Muszę więc w dzień zająć myśli czymś innym. Uszyłam pokrowce na kanapy i poduszki w łaźni dla gości by przyjemniej siedziało im się przy kominku.


Ozdoby świątecznie zastąpił jałowiec



Kominek w salonie dostał kolejną ozdobę. Dawno już miałam wyhaftowany ten obrazek ale zawsze wstawienie w ramę zostawiałam na później.


W kuchni odnowiłam stary stół i ozdobiłam go taką zasłonką uszytą pod wymiar.


A na koniec moja karnawałowa czarownica :)


Pozdrawiam ciepło bo na dworze brrr wilgoć i szaro .,. 

sobota, 16 stycznia 2016

Tęsknota

Myślałam, że znam to uczucie, że wiem jak smakuje i jak z nią starać się żyć. Myślałam, że tęsknota to tęsknota a nie jednocześnie bezsilność. Bezsilność staje się udręką a tęsknota piętnem które przydusza. Działam każdego dnia na bezdechu, płytki oddech nie daje wytchnienia. To ciężar, który muszę tu nieść sama i starać się nie rozklejać. Gdy tylko pomyślę, że Kamil jest tak daleko, walczy niczym lew o jutro a ja nie mogę i nie mam jak mu pomóc czuje jak wszystko krzyczy we mnie. Wieczorem kładę głowę na poduszkę i mówię sobie : Nie płacz, będzie dobrze! Tylko nie płacz! - i z tymi słowami zasypiam udając że daję radę. Jak uporać się z tęsknotą i bezsilnością? Jak być silną i czekać na jego powrót nie wiadomo kiedy? Szukam wytchnienia w przeszłości, chwil kiedy był przy mnie i czułam jego obecność. To wszystko jest takie trudne........

niedziela, 10 stycznia 2016

Kolorowo

Zmogła mnie od wczoraj choroba, jakieś grypsko się do mnie przyplątało. Jutro nowi goście więc przygotowałam im pokoje ale już po południu zaczęło mi się nudzić. Przypomniałam sobie o rozpoczętym decu i postanowiłam że skończę kilka rzeczy. Prawda taka, że jestem jeszcze w tych sprawach na etapie raczkowania i wychodzi mi to nie za bardzo. Tylko czy to ważne czy robię coś perfekcyjnie czy dostatecznie ? Chyba chodzi raczej o przyjemność choć za każdym razem jestem nie pocieszona swoimi twórczymi dokonaniami.

Pierwsza powstała herbaciarka.


Na lodówce zajęły miejsce drewniane kurki


 Stara łopatka z drewna dostała trochę życia

Ze zwykłego pudełka na buty powstało oto takie pudełko na różne kuchenne rozmaitości.


 I dwie butelki na kominek, niestety aparat zaniemógł i zdjęcie robione z telefonu nie daje prawdziwych kolorów.



W kuchni mam dwie szafki, zalatują komuną hehehhehe. Szare brzydkie nie mogę na nie patrzeć więc się dziś za nie wzięłam. Myślę że jutro już będzie widać efekt mojej pracy :)
Pozdrawiam :)

sobota, 9 stycznia 2016

Nowa strona

Witajcie! I jak Wam mijają pierwsze dni Nowego Roku ? U mnie dość pracowicie, zimno i bez pompowo. Bez pompowo bo przez trzy dni nie działała pompa w ogrzewaniu kominkowym i lekko nam było chłodno. Oczywiście nic wielkiego ale zanim doszłam do tego co jest przyczyną paliłam na piętrze w kominku w salonie i w kuchni by było znośnie w domu. Taki metraż ogrzać to nie lada gratka i tak biegałam z tym drewnem góra dół góra dół. Na szczęście już po sprawie, wreszcie cieszę się ciepłem w domku. Jak nowy czas -Nowy Rok- to trzeba pomyśleć nad nowymi planami. Nad ich organizacją i realizacją. Męskich rąk mi brak niestety. Jak któryś z czytających panów miałby chęć na kilka dni przyjechać i pomóc przy podnoszeniu dachu nad stajnią czy też budowaniu wolnego wybiegu z domkami zadaszonymi dla królików czy też stawianiu nowego placu zabaw dla dzieci z drewna to Zapraszam :) Nocleg i pyszne wyżywienie zapewniam :) Tak wiele mam planów tak mało rąk do pracy. Każda pomoc pożądana :) I tak wiążąc sprawy organizacyjne, stworzyłam nową stronę , oczywiście jeszcze trzeba wykupić własną domenę ale to już nie problem. Posiedziałam trochę i myślę, że to co stworzyłam Wam się spodoba moi drodzy :) Zapraszam więc na stronę Agroturystyki. 

niedziela, 3 stycznia 2016

Niedzielne plany...

Chwila wytchnienia, chwila na rozmyślanie. Za oknem zima, wciąż prószy  śnieg a ja przy kominku grzeję kości. Wymarzłam i przeziębiłam się od tego ciągłego biegania z Pałacu do Oficyny z jedzeniem. Gdy za oknem śpi natura a sikorki stukają w parapety wyjadając okruszki i skubiąc słoninkę ja mogę na chwilę się zatrzymać. Może wreszcie dojdzie do mnie kilka ważnych spraw które wciąż odkładam w swej głowie na później. Czasem myślę, że gonię w życiu cały czas za czymś co nie uchwytne a jak już jestem blisko zapominam po co biegłam. Nie wiem czy to rodzaj mojego charakteru czy raczej jest to nabyte. Rozmyślam co jest w życiu dla mnie najważniejsze ( oczywiście prócz dzieci) ? Co tak naprawdę daje mi największą radość i spełnienie ? Myślę że praca, ciężka ale jakże moja praca. Brakuje mi jeszcze do szczęścia zwierząt. Oglądałam stare zdjęcia na blogu i łezka zakręciła się mi w oku. Oczywiście tuż tuż bo już na wiosnę ale będzie z tym trochę problemów. W okolicy nie wiedziałam kóz, więc najpierw pewnie zakupię krowę a później będę jeździć po kraju i zbierać kłapouche kózki. Wrócę do mojego znajomego z okolic Borowna, nadal hoduje kozy Anglonubijskie więc pewnie i od niego zakupię maluchy. Madzia koło Nowego Sącza - będzie okazja ją wreszcie odwiedzić. I tak siedzę przy kominku drewno strzela od temperatury a ja planuję :) Trzeba zakupić pastuch, ogarnąć stajnie po koniach - wynieść deski które tam leżą zmagazynowane. Zakupić siano i słomę i ruszać w drogę za zwierzętami :) To będzie dopełnienie mnie i mojego życia tutaj. Bez zwierząt to jakbym chodziła o jednej nodze wspierana kulą marzeń. 

sobota, 2 stycznia 2016

Sylwestrowo

Witajcie w Nowym Roku !!! :) Przede wszystkim na początek życzę Wam Kochani Czytelnicy i Obserwatorzy wszystkiego co najlepsze, by ten rok był dla Was Łaskawy, pełny radości i zdrowia ! :)
Ja mój Sylwester obchodziłam pracowicie, 25 osób gościła nasza Agroturystyka :) Myślę, że w ten wieczór odniosłam swój mały sukces i nie powiem jestem bardzo zadowolona z pracy którą wykonałam. Jedzonko bardzo smakowało a mój chleb był hitem wieczoru :) Dziękuję gościom za przybycie i mile spędzony czas.


                        






A tak powitał nas Nowy Rok