środa, 30 maja 2012

Wciąż mam nadzieje

Taak to miał być post o masełku o twarogu a nie ma nic. Dziś chyba dzień mnie nie lubi.... Mela znów ma zapalenie już sił mi brakuje walczę o te kozę i jej mleczność Wszystkim czym się da, antybiotykami i naturalnymi sposobami. Wszystko zawodzi... :( Już się cieszyłam bo przecież jutro mija karencja na mleko a dziś wieczorne dojenie mnie złamało. Znów kłaczki w mleku, znów gorące wymię, znów problem. Dzwoniłam do weta i znów trzeba dać inne leki i znów będzie biedna cierpieć :(
No... ale to nie koniec mleko Babiny się nie zsiadło a co to znaczy ?? Zapalenie wymienia....tak tak ona też a ja rozkładam ręce .... Znów tel do weta i prośba o pomoc. Trzeba podać antybiotyki. W poniedziałek jadę z mlekiem do badania, nie ma mowy o szczelaniu weta w ślepo bo 'może ten lek pomorze". Nie!! nie!! nie!!! teraz trzeba zacząć od podstaw zobaczyć na co leczyć !!! Ale mam wciąż nadzieje, trzymam się jej nie poddam się, nie zwątpię i nie oddam mojej Meli na ubój NIGDY w Życiu !!!!  Niech mi ktoś coś doradzi, może ktoś się na czymś zna?? jakieś zioła jakieś smarowidła cokolwiek ???? :(

Mimo, że wciąż pod górkę to Wasze wspaniałe e-maile do mnie podnoszą mnie na duchu i dają siły niewyobrażalnej. To tak jakby ktoś od tyłu mnie popychał gdy nie mam dalej sił już iść. Dziękuje Wam za to i możecie być pewni NIE PODDAM SIĘ......NIGDY

11 komentarzy:

  1. Oj niedobrze, trzymam kciuki , żeby się ułożyło. Jesteś pewna źródła z którego masz Balbinę??? Bo o Meli...to ja już nie wiem co myślec :(:(:( Nie znam się na rogatych....psiaki to moja specjalność, ale kocham wszelkie zwierzęta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie żle się dzieje... Ja tez zupełnie nie znam się na kozach czy krowach.Nie sądziłam ,że mogą z nimi być takie problemy, a skrycie marzyłam o krowie...:) teraz sie 10 razy zastanowie...
    Pytanie tylko co się dzieje, czy coś nie tak ze zwierzakami, czy tez Ty popełniasz jakiś błąd??Może masz możliwość poradzenia się kogoś doświadczonego w okolicy?

    Trzymam bardzo kciuki,żeby wszystko się w końcu poukładalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak się zdarza tym bardziej u kóz, krów wysokomlecznych że jest podatność na zapalenia. Przede wszystkim może być to bakteria która potrzebuje konkretnego antybiotyku, Mela po prostu coś musiała złapać co nie leczy się tak łatwo. Zrobię badania i będę wiedzieć o co chodzi, są takie stany jak przewlekłe zapalenia od ostrego zapalenia do ciągłych nawrotów. Mam nadzieje, że tak nie będzie. Czy gdzieś popełniam błędy?? Na pewno !!! Ciężko jest wychwycić tylko gdzie.... teraz przy takich wahaniach pogody i jej zmienności wiele hodowców kóz traci kozy przez choroby lub po prostu im chorują.
      Co do Balbinki to było do przewidzenia ponieważ nie dała się doić i to spowodowało zapalenie choć jak na razie nie mam takiej pewności bo objawów ogólnych nie ma ale zrobię jutro badania mleka i po niedzieli będę miała wyniki i wtedy zacznie się działanie z antybiotykami .

      Usuń
  3. Poświęciliśmy trochę czasu aby poczytać wstecz... Wydaje nam się że jako doświadczeni hodowcy(25 lat pracy z różnymi zwierzętami kozy,krowy,konie,teraz alpaki)możemy doradzić Ci jedno dobrze jest się uczyć na żywym organiźmie pod warunkiem że masz od kogo i nie krzywdzisz zwierząt. W Twoim przypadku widzimy że nie spełniasz tych warunków ,nie masz od kogo i...Jeśli chodzi o zapalenia wymion przez tyle lat nigdy nie mieliśmy takiego przypadku aż do zeszłego roku gdy kupiliśmy kozę z zapaleniem (od kogoś kto bardzo chciał ale wogóle nie potrafił :)
    Podstawą w zapobiegani tej przypadłości jest właściwy uduj, właściwy to znaczy umiejętny i do samego końca,nie wolno przesadzać też z higeną Twoje ciągłe mycie wymion i smarowanie jakimiś mazidłami raczej nie pomaga.
    Tak więc na początku powinnaś się nauczyć doić tak kozę jak i krowę trochę inaczej robi się to w jednym i drugim przypadku.
    Wprowadzanie biednej krowinki do jakichś tuneli powoduje straszny stres i t/z zatrzymywanie mleka.To ze się nie dają doić i nie ,,przepuszczają" mleka jest tylko i wyłącznie konsekwencją Twoich błędó.
    Musisz znaleźć kogoś kto nauczy cię doić (nie przez internet :)
    Hodowcy a dokładnie Ci których tak tytułujesz są marnymi hodowcami jeśli chorują im i padają zwierzęta.
    Powiemy nie skromnie przez 25 lat nigdy nic nam nie padło a choroby są jakimiś drobnymi żadimi incydentami.Wiesz dlaczego bo mieszczuchom wydaje się że wieś i hodowla to takie proste przecież każdy to potrafi. A tak nie jest ,Zootechnika to poważna nauka i wymaga ciągłego uczenia się i wielkiej sumienności i odpowiedzialności no i tego czegoś co dostaje się od Boga ,tak zwanej iskry bożej, bo same chęci to o wiele za mało.
    Przepraszamy za ten zbyt długi wywód ale musiał Ci ktoś włączyć dzwonek(My w imieniu Twoich zwierząt których namjest szkoda na eksperymenty, metodą prób i błędów można ... ale nie żywe zwierzęta które czują ale nie potrafją mówić -nie stety.
    Przepraszamy i pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie trzeba mnie przepraszać każdą krytykę biorę na siebie z pokorą. Gdzieś jest błąd tylko nie wiem gdzie. Udój prowadzę zawsze tak samo od ponad roku : Myję wymiona doję do końca zawsze!! Mela dostała zapalenia po zranieniu wymienia i do dziś wciąż powraca. Zawsze kieruję się w leczeniu zdaniem 2 weterynarzy. Nigdy nie podejmuje sama decyzji. Nie eksperymentuję z moimi zwierzakami. Nie oceniaj mnie tak źle... jedyny mój podstawowy błąd to zawierzenie wetowi w leczeniu. Maści jakie stosuję to tylko przy zapaleniu są to maści przeciw zapaleniom także z porady weta.
    Co do Balbinki to chce powiedzieć teraz kilka słów tak na prawdę z skąd ona jest. Jest z chowu wolnego nie dojona przez ludzi.Jej ciele padło na zapalenie płuc, przez nie uwagę byłego właściciela doszło do ostrego zapalenia jednej połowy wymienia czyli dwóch strzyków teraz to wymię jest "popsute" nigdy tam już nie będzie mleka. Był wybór albo ja ją wezmę by ją doić i powalczyć o jej zdrowe albo pójdzie na rzeź. Nikt teraz nie chce kopić "polowe krowy" bo to strata pieniędzy dla mnie było ważne by tą druga stronę uratować tym bardziej ze jest cielna. Dlatego zapalenie w tym drugim tak szybko się rozwinęło. Przyjechała do mnie z pełnym wymieniem od dwóch- trzech dni nie dojona przez nikogo. Proszę mnie nie oceniać tak źle :(
    Co do tunelu to każdy wie kto ma krowy że są zwierzętami stadnymi czyli stoją najczęściej obok siebie i w tunelu czuje się bezpieczna bo bliskość belek ją uspokaja dlatego w dużych hodowlach są robione tunele na udój, na zabiegi, korekcje racic. Tylko tam stoi spokojnie tylko tam da się zdoić. Zawsze doję do końca aż wymię jest luźne bez kropelki mleka. Wszystko co robię dla niej to po to by ja ratować choć to nie jest wcale takie proste. Tak jestem mieszczuchem od 3 lat żyjącym na wsi ale w sowim życiu doiłam nie jedną krowę i naprawdę wiem jak ją doić i jaka jest różnica w dojeniu między krowa a kozą. Może rzeczywiście powinna iść na rzeź, po co o nią walczyć po co ma się męczyć?? Myślę że warto zawalczyć o każde zwierzę. Będę miał wyniki badań mleka po niedzieli i wtedy podejmie się decyzje z wetem czy leczyć i jak. Do tej pory mówił ze nie ma sensu badać mleka, że ten lek na pewno pomoże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli każdy wie kto ma krowy że w tunelu czuje się bezpiecznie ,to dlaczego wszędzie na świecie (w Polsce też) przechodzi się na t/z system wolnowybiegowy,bezuwiązowy :)

      Usuń
    2. Wybacz ale interpretujesz moje wypowiedzi po swojemu, nie trzymam jej w tym tunelu cały dzień tylko na okres udoju. Spokojnie ją zaprowadzam do boksu " tunelu" ona je sobie przysmaki a ja ją doję. Pierwsze dni bała się mnie nie stania w boksie bo nie robię nic na przymus dla niej, sama po woli wchodzi kuszona przysmakami. dziś udój przeszedł bezproblemowo potrzebowała czasu jak każde zwierze i człowiek. Po udoju wprowadzam ją do jej boksu który ma ponad 20m2 i nie jest wiązana !!

      Usuń
  5. Chciałabym dodać że było u mnie już dwóch rolników ( od czasu jak ją zakupiła) którzy mieli krowy całe życie, chciałam by mi pomogli że może coś ja źle robię . Po kilku próbach dojścia do krowy powiedzieli mi dosłownie tak " takie wariatki to na ubój nic nie zrobisz"
    Dlatego wiem że ja mogę coś wskórać bo z dnia na dzień widzę że zaczyna mi ufać. Wczoraj spokojnie zdoiłam ją stała w tunelu i widać było jej ulgę z dojenia. Wezwałam weta ma być popołudniu nie dam się zniechęcić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki i czekam na relację!!! Będzie dobrze :) Wierzę, że starasz się robić wszystko żeby swoje zwierzaki wyprowadzic z chorób, życzę Ci aby się wszystko udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za wsparcie teraz tylko czekać na wyniki badan i podjąć leczenie. Ja tylko chce by była zdrowa ...

      Usuń
  7. ....życzę powodzenia..choć pewnie ręce Ci już opadają z bezsilności to nie poddawaj się..
    słuchaj rad mądrych ale miej też swoją intuicję...i rozum....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.