czwartek, 14 lutego 2013

Wspomnienie z dzieciństwa

Długo szukałam przepisu na idealny jabłecznik, taki który przypomniał by mi smak z dzieciństwa. Wiele przepisów przerobiłam ale zawsze czegoś mi brakowało. Nie dawno natknęłam się na przepis który idealnie mi podchodzi. Jabłecznik jest pyszny ale kilka reform przepis musiał przejść. Oczywiście czas pieczenia tutaj to sprawa bardzo ważna, wg przepisu to 30-40 min u mnie w piekarniku to nie możliwe gdyż spód był dosłownie czarny. Dlatego też doradzam by pierwsze ciasto opiekać od góry maksymalnie 10 min a całe ciasto piec od dołu 20 min a następnie od góry 10 min. Ja widać na zdjęciu lekko spód się przypalił ponieważ  piekłam 10 min od dołu pierwsze ciasto a resztę piekłam 20 min od dołu i 10 min od góry. Widać co piekarnik to inne ciasto...Do ciasta użyłam swojego przecieru z antonówek, dzięki temu jest lekko kwaśny, słodki i aromatyczny. Zawsze gdy smażę jabłka na przecier dodaję kilka gwoździków, cynamon i cukier tak by od razu był gotowy do ciasta.

Dziś Walentynki więc wszystkim zakochanym życzę mile spędzonych chwil razem. W tym roku nie możemy niestety spędzić tego dnia jak chcemy, luty jest "cieniutki" w finansach oraz znów niestety jesteśmy chorzy.... Choć czy jest ważne to gdzie spędzamy ten dzień ? Ważniejsze jest to, że RAZEM w gronie rodzinnym, w spokoju.

Sake ma się już dobrze jeszcze tylne nogi są obolałe, utrudnia mu to chodzenie (chodzi jak na szczudłach) ale odzyskał chęci na głaskanie i wreszcie zaczął jeść :)))))
Od wczoraj na polu grasuje pies, duży, czarny.Zerwał się z łańcucha bo ciapnie się za nim. Bardzo agresywny podchodzi pod domostwa, ludzie strzelają w niebo ze śrutówek bo ktokolwiek wyjdzie za ogrodzenia on atakuje. W takich sytuacjach niestety ale pomoc z gminy nie nadchodzi chyba że kogoś pogryzie. można dzwonić, prosić .....NIC
Ja na razie go nie widziałam choć strzały słyszę, sąsiedzi przychodzą pytają czy wiemy czyj to pies. Skąd można wiedzieć, obawiam się że może mieć wściekliznę bo z ich opowiadań nie zachowuje się pies racjonalnie.Chodzę co jakiś czas i obserwuję jak go zobaczę trzeba będzie zadzwonić do Straży Gminnej może wreszcie coś z tym zrobią.Jak nie szaleniec porywający dzieci ( u nas anestetysty taki grasuje , jeździ mimochodem typu transit i nakłania dzieci by wsiadły do samochodu) to wściekłe psy dużo w tym naszym kraju trzeba zmienić bo czasem mam wrażenie że nadal żyjemy w prawnym średniowieczu...
Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. ja tam jabłecznik w każdej postaci lubię! najlepsze ciacho chyba!!
    co do dzisiejszego "święta"...my nie obchodzimy...hehe a znajomi wkoło się dziwią, bo "świętuję" każdy miesiąc córci ;p, albo kolejne miesięcznice naszego pierwszego spotkania z mężusiem...hehe bo przecież tak naprawdę nawet okazji jakiejś nie trzeba szukac, żeby powiedziec"KOCHAM"...prawda?
    masz rację, nieważne jak WAŻNE, że RAZEM!!!
    pogłaskaj kiciusia ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam jabłeczniki. Dobrze, że kociak dochodzi do zdrówka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też bardzo lubie jabłecznik. Kotek jest szczęściarzem,że trafił w Twoje ręce a tego czarnego psa tez szkoda ale niestety ktoś musi go zastrzelic bo inaczej zrobi komus cos złego:( ach takie zycie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki pies nie wiadomo skąd się pojawił rzucił się na mojego wnuka (2 lata temu),niestety uraz pozostał ,do dzisiaj bardzo się boi psów,dobrze że nic mu nie zrobił,pewno winni ludzie ale czasami .... trzeba czekać aż dojdzie do tragedii? Tych bezpańskich zwierząt u nas co raz więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jabłecznik apetyczny;)) Historie mrożące krew w żyłach i aż coś sie gotuje w człowieku że niewiadomo co musi się stać żeby ktoś się zajął problemem:/ Ciesze się za to, ze Twój kot ma się lepiej:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam jabłecznik i tez mam swój przepis.
    Koniecznie zrób coś z tym psem,gmina jest zobowiązana do złapania psa i podjęcia właściwych kroków.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jabłka goździki i cynamon ,nie ma nic lepszego:)
    kizie mizie dla Sake,bardzo się cieszę,że ma się lepiej.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. cieszę się Moniko, że kociowi lepiej ..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.