piątek, 16 marca 2018

Kochane malutkie kłębuszki

Ostatni tydzień dał nam w kość, codziennie wykoty. Dziś ostatni dzień tygodnia uhonorowany został dwoma wykotami. Kinga urodziła dwie śliczne dziewczynki a Mela (moja ukochana ) trojaczki : dwóch chłopców i dziewczynkę. Mela miała bardzo trudny poród, dwa maleństwa rodziły się jednocześnie. Jednak udało mi się zrobić tak by żadne nie ucierpiało. Poród zakończył się sukcesem. Jednak to jej ostatni wykot, dziewczyna ma 12 lat - i mimo że jest w świetnej kondycji i nie ma braków w uzębieniu - to już nie będzie rodzić mi potomstwa. Jak wiecie ta koza jest dla mnie szczególna więc przechodzi na zasłużoną emeryturę i będzie spokojnie sobie żyć do końca swych dni ze mną. Zbyt cenna jest dla mnie by ryzykować jej zdrowiem. Karinka urodziła parkę a Klara dwie śliczne dziewczynki. Bilans na dzień dzisiejszy 7 koziołków na 6 kózek. Jeszcze dwa wykoty ale to za miesiąc. Przez ostatnie kilka dni było w miarę przyjemnie na dworze więc ogarnęliśmy prawie do końca sad, pościnane gałęzie pocięte i poukładane w drewutni na kolejny sezon wędzenia. Zakupiłam drut i nowy elektryzator o naprawdę sporej mocy by już mi nie uciekały. Paliki porozstawiałam, jednak pogoda się zepsuła i prace stanęły w miejscu. Dziś pogoda "przeszła sama siebie" od południa sypie śnieg. Dramat!! Odśnieżamy a za godzinę nie widać różnicy. Chyba trzeba się nastawić po prostu, że zima nadchodzi od marca a nie tradycyjnie jak kiedyś od grudnia. W tej śnieżycy - zamieci szczerze powiedziawszy pojechałam do weta po zastrzyki dla koźląt witaminki i selen. Niestety u mnie spory niedobór selenu, mimo że mają lizawki i witaminy ewidentnie widać po koźlętach po porodzie że potrzebują selenu w zastrzyku. W styczniowych wykotach było identycznie, po zastrzyku na drugi dzień maluszki dochodziły do siebie i nabierały siły. Ewidentnym objawem jest słabość mięśniowa więc problem z utrzymaniem się na nóżkach. Muszę wykonać badanie gleby na zawartość makroelementów oraz poziomu ph. Ewidentnie są małe ilości lub  brak selenu w mojej glebie. Mimo witamin i lizawek maluchy muszą dostać po porodzie selen z witaminami. Do tej pory problemu takiego nie miałam więc by wiedzieć jak przeciwdziałać muszę zrobić badanie gleby. Na koniec pochwalę się maluszkami :






Maluszki są 50%, 75%  Anglonubijskie. W następnym poście postaram się o lepsze zdjęcia. Nie chcę denerwować nadopiekuńczych mam ani stresować maluszków po porodzie.

Na sprzedaż mam koziołka 87,5% Anglonubijskiego o imieniu Notos. Mama jego 75% An a tata to Anubis ( kozioł ze słowackiej hodowli od Państwa Medeków z linii Luzifer). Dziadkiem malucha jest Elite's Boston a babcią Claidia vd Karre. Notos ma obecnie półtora miesiąca na początku kwietnia będzie gotów do sprzedaży. Koziołek jest rogaty.


Ostatnio pisałam że chcę oddać kozła kastrata - informuję że poszedł w bardzo dobre ręce. Ma bardzo dobre warunki i dożywotnie bieganie po łące z owieczkami. Dwa koziołki z wykotu styczniowego są już wykastrowane i za tydzień jadą do Mini Zoo na Agroturystykę do pewnego miłośnika zwierząt. Niech im się żyje tam dobrze. Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. Jestem oszołomiona ilością maluchów i tym, że tak spokojnie o tym piszesz. Nie wiem jak znaleźliście jeszcze czas na prace ogrodowe? Jesteście mega wyjątkowi i niesamowicie pracowici :) Podziwiam i podziwiam i nie mam pojęcia jak można to wszystko ogarnąć przy tak wielkim stadzie :)
    A biało też jest u nas. Dzisiaj świeci słońce... Moc uścisków dla Was i dla całego waszego stada :D ogromnie się cieszę, że napisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne maluchy, podziwiam twoja miłośc do zwierzat i przyrody... to cudowne, że są jeszcze tacy hodowcy,
    pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracy macie po pachy . Najważniejsze , że spełniacie się w tym. Gratuluję nowych kózek . Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.