sobota, 24 marca 2018

Sezon na sery rozpoczęty :)

Witajcie!
Śnieg powoli , bardzo powoli topnieje. Nie podziałałabym że jest ciepło ale nie na tyle zimno by mi to utrudniało życie.Najważniejsze że słoneczko świeci, ptaki śpiewają i już człowiek czuje się lepiej. W stajni wszystko się diametralnie zmieniło. Było trochę wrzasku, było trochę płaczu. Jednak z dnia na dzień dochodzimy do pewnych poczynań. Maluszki od trzech dni są na butelce, zakupiłam mleko zastępcze i karmię je co 3 godziny,w nocy przerwa. Matki pierwszego dnia troszkę rozpaczały a teraz chyba mają już wszystko w nosie. Maluchy już reagują tylko na mnie. Mleko-mama :)
Maluszki po karmieniu układają się do snu przy moich nogach i zasypiają. Głaszcze je, cmokam i mówię do nich. Uwielbiam ten moment. Bliski kontakt z nimi.

Wcześniej tylko w ekstremalnych sytuacjach karmiłam maluchy z butelki teraz podjęłam decyzję, że nie będę się męczyć z odstawianiem maluchów od matek w wieku 3 miesięcy. To zawsze jest męczące , hałaśliwe i bardzo uciążliwe. Tym bardziej, że prawdopodobnie wszystkie dziewczynki zostają w stadzie. Wolę mieć kontrolę nad tym ile jedzą. Na razie mleko zastępcze mieszam z kozim by nie dostały biegunki a resztę mleka już przetwarzam. Pierwsze dwa serki już za mną, następny z wieczornego udoju właśnie robię. Tak więc uroczyście otwieram sezon na sery !! :)


Dojenie ojj daje nam popalić, część pierwiastek a druga część kóz które u byłego właściciela nie były dojone więc nienauczone wcale. Tupanie, kopanie nawet tańcowanie przy udoju. Jest trochę zabawy i dość długo to trwa ale powoli zaczną się przyzwyczajać. Cierpliwość i wciąż ten sam schemat powtarzany nauczy ich dyscypliny przy udoju.
Jutro wielki dzień przycinania racic. Za tydzień święta a ja nawet palcem nie ruszyłam w tym temacie. Pewnie jak znam życie nawet okien nie umyję, w takim chłodzie nawet mi to nie w głowie. Jajka zdobić będę przed wyjściem na święconkę hehehhe. Kiedyś byłam bardziej zorganizowana niż teraz. Może jak zrobi się cieplej rozruszam kości i wpadnę w pęd pracy bo jak na razie nadal jestem w zimowej śpiączce. Pozdrawiam czytających i dziękuję za każdy komentarz. Miło wiedzieć, że po tylu latach pisania bloga nadal ktoś czyta. W sumie myślałam, że blog umrze śmiercią naturalną. A jednak jest szansa że tak się nie stanie ! Pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. Okna można umyć po świętach.Powodzenia w produkcji serków życzę.Pozdrawiam i słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie podejście :) Choć dramatu nie ma widzę co za oknem :) Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za komentarz.