środa, 28 czerwca 2017

Cieszyć się życiem gdy ma się cel

Witam,

wreszcie znalazłam chwilkę na spokojną kawę. Siedzę na ganku patrząc jak dzieci kąpią się radośnie w basenie a kozy leżą w cieniu orzechowca przeżuwając trawę. Dziś jest naprawdę gorąco więc wykorzystuję ten moment na robienie serów. Dobrze że w kuchni letniej jest chłodno dzięki temu że została zbudowana z kamienia. Znów wpadłam w szał serowy, dziennie przerabiam mnóstwo mleka, krowiego jak i koziego. Koziego na razie dużo nie ma, muszę dokupić kozy ale szczerze powiedziawszy w okolicy na razie posucha z możliwością zakupu. Wystawiłam na sprzedaż moją Martę ( córkę po Meli) mimo że próbuję ją odstawić od matki ona zawsze znadzie sposób jak dostać się do cyca. Zawsze mam problem z odstawieniem młodych od Meli, ona taka typowa Mamusia. Wiecznie się przy tym nabiegam a one i tak robią swoje. Oto Marta. Polecam jeśli ktoś ma chęć zakupić kozę z "dobrymi genami mlecznymi".


Wczoraj cały dzień pracowałam w Agroturystyce,dokończenie koszenia trawy ( dla przybliżenia 1,5 hektara parku!), cięcie drewna i wiele prac porządkowych. Ponad siedem godzin pracy, ale pogoda nam sprzyjała. Słońce za chmurką i brak duchoty. Oczywiście jak to przy takim arealne nadal jest sporo do pracy ale to zostawiam od 1 lipca bo teraz trzeba ogarnąć swoje obejście. Oczywiście znów koszenie trawy które mamy tu już za sobą. Sad z pastwiskiem jest już całkowicie ogrodzony pastuchem ale wpadłam na pomysł, że dobrze by było gdyby kozy mogły swobodnie wchodzić i wychodzić sobie do stajni i na pastwisko gdy tylko mają na to ochotę. Dlatego dobrze by było gdyby miały mały okólnik od stajni do wejścia na pastwisko. Teraz nie mogę tak zrobić bo tylko by mi biegały po podwórku jak oszalałe obgryzając kwiaty które dopiero co wkopałam. Dlatego też dwa dni temu wkopałam słupki i zalałam betonem a dziś po południu będę kończyć ogrodzenie. Wykorzystam do tego palety, które pomaluję lakiero-bejcą dla zabezpieczenia. Nie mówiąc że muszę na dniach ogrodzić ogródek który dziś zaczęłam kopać. Oczywiście późno z tym ogródkiem ale mam dorosłe sadzonki do wkopania w ziemię więc może i jeszcze ja nacieszę się swoimi warzywami.Dużo jeszcze pracy ale dużo we mnie zapału i radości. Wreszcie mogę robić to co lubię i jak chcę. Wreszcie mogę powiedzieć że odetchnęłam z ulgą. Mam wokoło serdecznych przyjaciół, mam z kim wypić kawę i pogadać i mam swoją ukochaną pracę w gospodarstwie. I na dodatek już ruszyła ładnie sprzedaż serów w okolicy. A bym zapomniała gdyby ktoś miał ochotę na ser zapraszam na priv. Trzymajcie się ciepło i cieszcie się słońcem !! Pozdrawiam 

1 komentarz:

Dziękuję za komentarz.