poniedziałek, 25 listopada 2013

Moja pisanina w takich dniach....

ma sens i widzę, że to co ja sobie napisze co opisze z mojego zwykłego dnia dla innych czytających osób jest to ciekawe. W takich dniach jak ktoś mnie wyróżnia czuję, że to co pisze jednak ma sens i daje mi dużo radości. Wyróżnienia otrzymałam dwa za co bardzo dziękuję: jedno od Agaty drugie zaś od Asi i Wojtka



Odpowiem więc na pytania :)
1.Kot czy pies i dlaczego.
 Oczywiście kot, sama mam podobny do nich charakterek. Lubię w nich całkowitą niezależność od człowieka.
 2.Miasto czy wieś i dlaczego
Bezkonkurencyjnie wieś!!!Każdy kto czyta bloga wie jak kocham spokój i jak nie ciepię miasta :)
 3.Telewizja czy komputer
I to i to, nie ma to jak pić kawę czytać blogi i między czasie spoglądać na tasiemca :D
 4.Książka papierowa czy e-book
Bezkonkurencyjnie książka, sam zapach kartek wprowadza mnie w błogi stan :)
 5.Lato czy zima
Lato!!!!!!!!!
 6.Potrawy normalne czy wegetariańskie
Mięcho !!! absolutnie jestem mięsożercą 100%-owym!!!
 7.Zapach wanilii czy cytryny
Wanilia - uwielbiam słodkie zapachy
 8.Kolory ziemi czy pastele
Pastele- uspokajają mnie
 9.Lasy czy łąki
lasy - a najlepiej jak mnie otaczają
 10.Góry czy morze
Góry-jako 5 latka przeszłam w 2 tygodnie z rodzicami całe Pieniny 
 11.Obieżyświat czy domowa istota
Kiedyś obieżyświat teraz domowa istota i nigdzie mnie nie ciągnie chyba że do zmiany domostwa :)


1. Najważniejszy dzień z życia?
Ciężko  wybrać, na pewno narodziny moich dzieci gdy pierwszy raz zobaczyłam ich buzie ale także dzień w którym zrozumiałam kim jestem i jak chcę żyć bo tego dnia zmieniło się moje życie i postawiłam na rodzinę.
2. Co wywołuje Twój uśmiech?

Narodziny
3. Filmowa fascynacja?

"Wichrowe wzgórza"
zawsze ciągnęło mnie w filmach do toksycznych związków :))
4. Literacka fascynacja?
Noah Gordon i wszystkie jego powieści Medicusa
5. Wymarzony prezent?

Dostać w prezencie 2 h ziemi :)
6. Życiowe motto?

Żyj tak jakbyś chciał a unikaj wegetacji
7. Góry, czy niziny? A może morze?

Góry Góry :)
8. Pierwsze wspomnienie z dzieciństwa?

Miałam nie całe dwa lata a na tarasie zobaczyłam dziadka który do mnie machał dłonią, dziadek nie żył od tygodnia. Do dziś go pamiętam a rodzice byli świadkiem jak machałam rączką i mówiłam Dziadzia stoi :)
9. Miasto, czy wieś i dlaczego?

Wieś i jak wyżej napisałam :)
10. Jakie wnętrza lubisz?

W drewnie , styl góralski. Stare wnętrza chat z drewna, Starocie to mój styl. W nowoczesnych wnętrzach czuje się jak w szklanej pułapce.11. Wzór do naśladowania?
Szczerze chyba nie posiadam takiego wzorca, staram się żyć po swojemu nie kreuje siebie na wzór innych osób. Znam siebie na tyle by być sama dla siebie wzorcem i myśleć swoim umysłem.
Tak więc teraz czas na moje pytania i wyznaczenie 11 blogów.
Pierwsze wyznaczę blogi warte oglądania czytania i obserwatorów w takiej sumie na jakie zasługują czyli na bardzo bardzo dużo :)

1.http://wiejskoczarodziejsko.blogspot.com/ - bo mnie rozśmiesza i za jej łatwość pisania. Poprawia mi humor :)
2.http://nowa-chata.blogspot.com/ - moje klimaty
3.http://naszapolana.blogspot.com/ - fajni ludzie o fajnych sprawach piszący
4.http://utygan.blogspot.com/ - od tej kobiety warto się uczyć
5.http://przytulnydom.blogspot.com/ - ten blog inspiruje mnie do nowych pasji
6.http://wonnewzgorze.blogspot.com/ - ostatnio wpadłam na ten blog przeczytałam pierwsze wpisy i już jest dla mnie wciągającą powieścią
7.http://my-i-nasze-zwierzaki.blogspot.com/ - oh tak moje klimaty :)
8.http://czule-inkwizytorium.blogspot.com/ - czule czytam kolejne wpisy :)
9.http://my-cottage-life-bubisa.blogspot.com/ - ta dziewczyna może być inspiracją :)
10.http://jaskowe-kozy.blogspot.com/ - Bo kozy są naszym tłem życia :)
11.http://zawadka-jaworzyny-jolinkowo.blogspot.com/ - jak Jola pisze to mam wrażenie że jestem tam z nimi i popijamy herbatkę na werandzie :)

I teraz chyba dla mnie najtrudniejsze czyli pytania :)) Nie lubię pytać wolę jak inni sami mówią bez "ciągnięcia za język" hehehhe

1.Jesli miałabyś zmienić swoje życie radykalnie gdzie byś się wybrała?
2.Jesteś świadoma swojej wartości?
3. Co wpłynęło na drogę twojego życia?
4.Co byś zmieniła w swoim życiu?
5.Czy świat który cię otacza jest dla ciebie wystarczający?
6.Czy zmieniasz szybko poglądy? Jeśli tak co cię jest wstanie przekonać?
7. Twoja pasja to?
8. Ile jesteś wstanie poświęcić dla marzeń?
9. Realizujesz marzenia nawet te które wydają się nieosiągalne ?
10.Nad czym często dumasz ?
11. Czym jest dla ciebie pisanie bloga?

Zdaję sobie sprawę że moje pytania są dość mocno osobiste ale jeśli miałabym kogokolwiek pytać pytałabym właśnie o te sprawy. Jeszcze raz dzięki wielkie za wyróżnienia. Pozdrawiam wszystkich czytających :)

sobota, 23 listopada 2013

Szóste urodziny !!!

I znów minął rok , znów córka o wiosnę starsza. Sześć lat, jak szybko to minęło a dopiero pamiętam jak taką kruchą i maleńką tuliłam ją do piersi. Miło wspomnieć sobie te chwile :) Oczywiście moja księżniczka zażyczyła sobie taki o to tort który właśnie skończyłam :)


Cały dzień spędziłam gotując obiad dla całej rodziny która ma się dziś zjechać by świętować 6 urodziny córki. Na obiad ugotowałam rosół z kaczki z makaronem własnej produkcji :) Z ugotowanego mięsa , kapusty i grzybów zrobiłam farsz na pierogi drożdżowe zapiekane w piekarniku. By smak nie był zbyt nudny do każdej porcji przygotowałam sos czosnkowy. Mam nadzieje, że będzie smakowało bo sam zapach kusi ogromnie już teraz :) Będziemy jeść, świętować i cieszyć się że razem w gronie rodzinnym obchodzić możemy w raz córką jej urodziny. Pozdrawiam serdecznie :)

wtorek, 19 listopada 2013

Runo

Dnie coraz chłodniejsze a nocą nawet nosa wychylać z domu się nie chce. W sumie po co nocą się po dworze szwendać ale zawsze po coś trzeba wyjść. Tu drewno donieść do kotłowni bo zabrakło lub perliczka głośno w nocy nawołuje jakby coś ją za ogon ciągnęło. Trzeba wyjść i zobaczyć czy nic stadku nie zagraża. Po wizycie weterynarza trochę się uspokoiłam wyszło jednak że nic im nie jest a ten kaszel jest chwilowy i nie trzeba leczyć go antybiotykami. Okazało się, że odpowiedzialne za kaszel są adenowirusy które atakują górne drogi oddechowe. Leczyć nie trzeba jeśli kozy są w dobrej kondycji to ich organizm sam to zwalczy. Oczywiście jest potrzebna kontrola i obserwacja. Podaję im siemię lniane na ochronę dolnych dróg oddechowych.




Ostatnio miałam wiele do przemyślenia i sporo na to czasu by chwile się zatrzymać wyjść z tego kołowrotka bo biegłam niczym chomik bez opamiętania. Mogłam przegapić wiele znaków ale za sprawą Gabrysi z bloga Archanioły i Ludzie przemyślałam kilka spraw. Niczym Gedeon wyniosłam runo by uzyskać odpowiedź. Pytania były nurtujące bo przecież wszystko jest tak ryzykowne. Nowa droga, nowe przeciwności i nie wiadomo czy to wszystko jest warte zachodu. Podjęłam więc decyzję, że czas do Nowego Roku mamy na czytanie znaków które są nam dane. Jeśli Tomek by znalazł prace zagranicą do końca roku i nic by nie stanęło ku temu na drodze to znaczyło by zmianę miejsca życia i całkowity przewrót dotychczasowego  na rzecz ziemi i agroturystyki. Jeśli jednak do końca roku znalazł by dobrą pracę tutaj a znaki dawały by nam do zrozumienia by tu zostać to byśmy tutaj zostali i szukali innych rozwiązań. Tak nie minął tydzień może więcej jak Tomek dostał świetną propozycję pracy tutaj na miejscu w pracy w której od 3 lat starał się pracować a ja zdobyłam dwóch dodatkowych klientów którzy chcą zamawiać sery i mięso. Tak wiec czytam te znaki i wyciągam wnioski bo z nimi nie warto walczyć i nie warto się im przeciwstawiać. Może to nie jest ten moment a ja zagalopowałam się w decyzji tak bardzo, że nie zauważałam że jest inna droga wcale może nie najgorsza. Kończy się po woli rok czas by skupić się na wyciagnięciu wniosków ze starego oraz na przeczekanie co przyniesie Nowy Rok. Może znajdę rozwiązanie by móc się rozwijać tutaj.Pozdrawiam

sobota, 16 listopada 2013

Głowa do góry Kobieto!!!!

Przetrawiłam te swoje czarne dni szybko i mija załamanie. Nigdy nie tracę  nadziei a fakt faktem moje życie jest w ciągłym biegu i nie mam czasu zbytnio się użalać nad sobą. Wiem jakie wartości są ważne ale uwierzcie mi jeśli ja mówię głośno że jest źle tzn. że jest bardzo źle. Co daje mi siłę w moim życiu ? Rodzina, ludzie których spotykam i Wy co zawsze mnie wspieracie i dopingujecie. Nie ma co się rozczulać, weź się Babo w garść i działaj. Sprawy finansowe jakoś ogarnę, przejdę, nie ma nigdy punktu z którego nie ma wyjścia, plany z domem też zrealizuję ale na to potrzeba czasu. Nic na siłę i nic na przekór, trzeba patrzeć na znaki a dobrze na tym wyjdziemy. Nerwowo wykończyła mnie sprawa kradzieży na naszej posesji ale wybaczcie na razie nie mogę o tym pisać muszę rozwiązać to z głową. Czekam dziś na weterynarza bo kozy coś mocno zaczęły ostatnio kaszleć i nie wiem czy to wina siana czy przypadkiem nie zachorowały. Antybiotyk powinien pomóc, mam nadzieje. Tak więc wychodzę na prostą i mam dobre nastawienie do życia. Nie żebym już skakała z radości ale na pewno nie jest już tak źle. Praca się zaostrza na naszym skromnym gruncie, kozy szykują się do wykotów, widać postępy. Sianko dziś przetransportowane za sprawą znajomego który jest dla mnie ogromnym wsparciem i za małe pieniążki je mi sprzedał. Gąski prawie wszystkie wysprzedane teraz czekam na zamówienia na kaczki i w grudniu wpadnie parę groszy co pomoże przetrwać zimę i zakupić kilka ważnych produktów dla zwierząt i dla nas. Drewno przetransportowane więc na 3 miesiące mamy opał za co mogę być tylko wdzięczna losowi, że na takie tanie drewno trafiliśmy po znajomości. I tak znaki są dla nas byśmy się nie podawali. Jestem na etapie szukania pracy dla Tomka zagranicą, jeśli ktokolwiek z was ma namiar na pewną prace zagranicą dla Budowlańca, dociepleniowca i brukarza to dajcie znać. Nie proszę o promowanie czy załatwianie byle by był pewny namiar by nikt go nie oszukał lub nie wygnał do obozu pracy. Ostatnio dużo się tego słyszy warto dmuchać na zimne. Tak więc znów biegnę do pracy a miedzy czasie pogłaskać, wyczesać kozy pogadać do nich i czuć pod dłonią ruchy koźląt. Nie ma nic cudowniejszego ja czuć na własnej dłoni nowe życie które co roku daje tyle siły i radości. Dziękuje wszystkim i mocne uściski ślę. Pozdrawiam :)

czwartek, 14 listopada 2013

Prosto w dół.....

Trochę się pozmieniało, wiele spraw stanęło nam na drodze do realizacji planów. Jednak nie byłabym sobą gdybym z nich zrezygnowała. Mamy plan na swoje życie na duże zmiany ale na razie nie będę pisać o nich by nie zapeszać. Niech to będzie dla wszystkich wielką niespodzianką ale zanim jednak zrealizujemy te plany trochę czasu minie więc musze skoncentrować się na dniu  dzisiejszym. A w nim sporo problemów nic nie idzie jak trzeba same przeciwności same problemy. Ja osobiście jestem na etapie zamknięcia się w sobie, czasem tak mam gdy po całym szumie wizji i chęci realizacji stanęłam przed murem i dalej iść nie mogę. Zamykam się wtedy w sobie i trawię całość stopniowo. To nie jest na rodzaj focha ale raczej problem nad zapanowaniem negatywnych emocji które w takich sytuacjach są normalnością. Jeszcze codzienność nas nie rozpieszcza, strasznie idzie nam opornie jakby życie mówiło nam za mało macie dołków teraz wam dam SUPER DÓŁ!! Żebyście nie zapomnieli przypadkiem jak ciężko jest w życiu. Nie wiem, strasznie się na nas ten los uparł, najczęściej są wzloty i upadki, ludziom raz jest łatwiej raz trudniej ale nam od początku roku wciąż życie daje tak w kość że momentami tracę chęci na walkę i już zmęczenie sięga zenitu. Chciałabym mieć trochę oddechu, choć małego momentu w którym usiądę i będę czuła się spokojna, szczęśliwa nie martwiąc się o pieniądze o życie o rachunki o dzieci i ogólnie o całość. Nie mam oddechu, chwila radości z planów dała mi się oderwać ale runęło to wszystko tak szybko jak powstało. Nie powiem dobiło mnie to zupełnie i straciłam swoją radość. Nie to nie dołek zimowy, ciągnie się za mną to już od lata od nadmiaru stresu nadmiaru problemów usiadłam ze zmęczenia i nie mam motywacji by wstać. Robię wszystko mechanicznie bo muszę, tęsknie za swoją radością z życia. Bardzo tęsknie....

niedziela, 10 listopada 2013

STOP WARIATOM DROGOWYM!!!!

Pożegnaliśmy wczoraj naszą Fridę która zginęła przez szaleńca za kółkiem który przez wieś jechał z taką prędkością, że pewnie nawet nie zauważył co uczynił. Strasznie to przeżyliśmy, maleńka nie miała żadnych szans. Nie cierpiała, nie miała szans przeżyć nawet chwili po takim uderzeniu. Jestem ciekawa co taki człowiek za kółkiem myśli jak pędzi tak przez wieś, nie zastanowi się że w każdej chwili może wybiec dziecko na ulicę za piłką? Jak można nawet się nie zatrzymać gdy przejedzie się żywe zwierzę? Tyle tu psów ginie pod kołami samochodów tyle kotów, kiedyś zginie człowiek. Małe zawsze znajdzie sposób by wyjść z podwórka. Smutny to czas :((((





czwartek, 7 listopada 2013

Furtka

prawie otwarta w sumie bank był absolutnie współpracujący. Umowa hipoteczna "Własny Kąt" dość elastyczna. Wiele jeszcze do omówienia i na razie nie chcę się rozpisywać by nie było że na pewne osoby naciskam :) Tak więc czas oczekiwania ale co najważniejsze bank nie ma nic przeciwko. Ja wciąż rozglądam się za nieruchomościami kilka nowych znalazłam dość intersujących jeśli wszystko ułoży się mi po myśli na Nowy Rok jedziemy wszyscy do Wałbrzycha do rodziny i będziemy jeździć po wybranych nieruchomościach. Pełne nadziei jest moje serducho a żebyście wiedzieli ile w głowie mam planów to musiałabym to ująć chyba w trzech postach :) 

Kilka ciekawych domów :)

http://tablica.pl/oferta/sprzedaz-domu-CID3-ID3rRy1.html?requestFromAd=1 - wysłałam zapytanie czy jest możliwość dokupienia sąsiadującej działki rolnej od innego właściciela jeśli była by taka możliwość dom jest w elicie moich wyobrażeń :)
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-zamienie-dom-w-pieknej-okolicy-CID3-ID1Nnqn.html?requestFromAd=1 - tu także to samo pytanie :) Niestety działki jest tylko 21 ary
http://tablica.pl/oferta/dom-na-sprzedaz-CID3-ID3LL91.html#9d90ba8dd5
http://tablica.pl/oferta/dom-na-sprzedaz-ubocze-pow-lwowek-sl-woj-dolnoslaskie-1-14-ha-CID3-ID38ZYh.html


Teraz mogę tylko czekać. We wcześniejszych komentarzach piszecie o remontach dachu na to jesteśmy gotowi i przygotowani psychicznie :) Kurcze ale bym już działała heheheh :) Pozdrowionka!!!

środa, 6 listopada 2013

Zamiast komentarzy


Jestem w szoku co zastałam na blogu i na mojej skrzynce e-mailowej! Takiego zainteresowania bym się nie spodziewała :) Moi drodzy czytelnicy ja taki typ człowieka jestem, że wylewam z siebie emocje jak wulkan a później szybko ostygam :) Już wczoraj po napisaniu posta zaczęłam mieć wątpliwości ale nie co do tego pięknego Młyna ale jego ceny i braku ziemi. Oczywiście ja nie należę do osób co szybko rezygnują ale muszę może znaleźć coś lepszego lub poczekać na moment jak pojadę i obejrzę kilka ofert i może znajdzie się inna opcja. Piszecie o majątku na remont ale jakbyście zobaczyli nasz dom jak wyglądał 5 lat temu to pewnie byście zareagowali tak samo jako większość osób które go widzieli. Ludzie łapali się za głowy pytając : Po co wam taka ruina!!!! Z tej ruiny na prawdę za małe pieniądze zrobiliśmy ładny dom który podwoił wartość :) My nie chcemy firm remontowych, pięknych kafli za 80 zł/m2 czy rewelacyjnych najdroższych paneli na podłogach. Nas to po prostu nie kręci, wiele z remontów zrobiliśmy tańszym kosztem własnymi rękami i uwierzcie da się zrobić ładną łazienkę za 2 tyś złotych a nie za 20 tyś ( tak przykładowo). Możliwości są wielkie tylko trzeba wiedzieć czego się chce.My chcemy by dom miał swój urok , nie chcemy karton-gipsów i zacierania tego co ma największy urok.  Ja najczęściej idę jak czołg ( jak dobrze ujęła to Gabrysia z bloga Archanioły i Ludzie) i ile razy idąc jak czołg na tym straciłam? Nigdy, bo kieruję się instynktem którego wiele ludzi nie rozumie. Mój instynkt to znalezienie celu namacalnego którego widzę i ruszam galopem, czasem dobiegając widzę że to liche i słabe i nie warte zachodów więc szybko szukam nowego obiektu i znów biegnę ale musze widzieć CEL bo bez niego nie ma zapału nie ma pewności siebie i często się gubię. Tak więc cel jest jak i wiele innych ale czy to będzie TO to tylko czas pokarze :) Całą procedurę kupna domu przeszłam więc w tej kwestii nie musicie się martwić patrzę z każdej strony, mimo emocjonalnego działania jestem rozsądna i tylko czasem mi odbija za co mój Tomek chodzący pesymista dobrze umie mnie ściągnąć na dół :)Teście szukają w tym rejonie ale zanim ja nie dostanę potwierdzenia z banku, że mogę działać nie ruszam w te rejony. Plan A-bank Plan B-ogłoszenie o sprzedaży naszego i szukanie nowego domu Plan C -sprzedaż domu i kupno nowego. Tego się trzymam mimo że mam odchyły :) Jeśli ktoś zna te oferty dajcie znać :)
http://tablica.pl/oferta/gospodarstwo-rolne-CID3-ID1zIpp.html#ce3593768d
http://tablica.pl/oferta/sprzedam-dom-z-gospodarstwem-rolnym-CID3-ID30tyf.html#2ab6b06189

 A jeśli ktoś mieszka na dolnośląsku i gdzieś nie daleko jest coś warte obejrzenia dajcie znać.Czekam :) Pozdrawiam was gorąco :)

wtorek, 5 listopada 2013

Idę idę do CIEBIE!!!!

Musze się wygadać bo czuję, że eksploduję. Moje uczucia przeplatają się dziś od euforii po permanentny smutek. Jak wiatr zawieje dosłownie. Zawsze tak mam już widzę cel a jest on mimo wszystko dla mnie jeszcze taki nie osiągalny. I naprawdę nie jedna osoba mi tłumaczy żebym spokojniej do tego podchodziła ale ja po prostu nie umiem inaczej. Od kilku dni szukałam w Internecie domu, im dłużej szukałam tym bardziej czułam smutek że nie znajdę tego a gdy już znalazłam i czuję że to jest TO zaczynam się denerwować. Jak się tutaj nie denerwować jak może mi to uciec sprzed nosa w kilka minut? Myśli tłuką się w mojej głowie, szukam rozwiązania a zamiast tego przychodzi strach i te pytania na które nie umiem jak na razie znaleźć odpowiedzi. Wpierw zobaczcie sami co jest moim marzeniem : tutaj

A teraz czy się martwię:
1. Zaczęłam się zastanawiać czy ja po prostu kupując ziemię mogę zostać rolnikiem ? czy są schody?
2. Czy mogę zostać rolnikiem mając las a nie hektar ziemi rolnej?
3.Czy będąc rolnikiem będę mogła starać się o dotacje na agroturystykę w niedługim czasie ?

W czwartek mam spotkanie z doradcą w banku i chyba tego najbardziej się boję, bo nie wiem czy wychodząc od niego będę miała otwarta furtkę do działania. Czy uda mi się sprzedać dom i czy zdążę kupić mój ale to mój Młyn? Mówię wam że szarpie mną i rozrywa mnie ta niepewność i chęć działania. Ja bym już działała a muszę nastawiać się na czekanie. Pokazali mi cukierka a nie chcą dać!
Czy ja kiedykolwiek się zmienię ?? hehhehe chyba nie i może dlatego tak osiągam swoje cele bo idę idę za pan brat z emocjami.

Bardzo dziękuję WAM kochani za wsparcie , za Wasze komentarze i pomoc w szukaniu. Za wspaniałe e-maile które dają mi siłę do działań. Tylko się cieszyć z Waszego wsparcia, rodzina mnie  i Tomka wspiera, dopingują nam TO JEST CUDEM :) Reszta przyjedzie tylko ja muszę ochłonąć trochę. HA! żebym to ja się chociaż sama siebie słuchała :)Pozdrawiam

sobota, 2 listopada 2013

Wir

Czy ja oszalałam ? Pewnie tak i nie jedna osoba stojąca z boku pewnie tak myśli. Tylko w myślach wciąż kłębi mi się jedno pytanie: co mnie powstrzyma? Pewnie nic, idę przez życie jak burza ile w swoim życiu już zmieniałam chyba strach ze mną nie wygra. Sprawa rozwija się szybko i teraz tylko patrzeć na przychylność losu na znalezienie tej Perełki i współpracy z rodziną i bankiem. Po długich rozmowach z Tomkiem doszliśmy do wniosku, że Działamy!! Plan jest piękny a znając nas ludzi dość ambitnych i pracowitych ( ale jestem skromna ;) to wiemy, że nam się uda. Nie będę wstrzymywać oddechu i w strachu nie iść do przodu. Szukamy domu w rejonie południowo-zachodnim. Dom duży poniemiecki z ziemią w miejscu oddalonym od ludzi w  kolonii. Chcemy rozwinąć skrzydła w hodowli zwierząt plus agroturystykę na pełnych obrotach. Blisko granica z Niemcami gdzie Tomek chce pracować i mieć bliżej do domu. Plan jest ? Jest ! Działania podjęte ? Podjęte ! teraz tylko los niech wspomoże i wsparcie rodziny. Plan bardzo spodobał się mojemu tacie i babci którzy chyba za nami podążą wspierając nas we wszystkim, rodzice i rodzina Tomka będzie blisko więc i dla nich radość pewnie będzie ogromna. Same plusy?? Nie! Dużo nas czeka pracy ale my damy radę bo chcemy działać. Dla dzieci, dla nas, dla rodziny, dla lepszego bytu i dla możliwości! I nie myślcie że to ucieczka, ten plan we mnie dorastał już od jakiegoś czasu a kłótnia z sąsiadem była porządnym kopniakiem który uświadomił mi że czas coś zmienić. Nasz dom to idealne miejsce dla ludzi pracujących w mieście wracających do spokojnej podmiejskiej wsi. Tu nigdy problemów nie mieliśmy z sąsiadami problem tkwi tylko w moim gospodarstwie z moimi zwierzętami i planami. A ja nie będę się dostosowywać i zmieniać swojej natury :))) Trzymajcie kciuki i dziękuję za wasze komentarze pod ostatnim wpisem dużo dały mi siły :)))