sobota, 21 marca 2020

Rodzinka się powiększa

Jak co roku wykoty. Całe to zamieszanie w cieniu tego co się dzieje na świecie. Natura idzie nadal własnym krokiem bo my jej tu wcale nie jesteśmy potrzebni. Za to ona nam bardzo, a my plujemy jej w twarz cały czas. Jednak u mnie w sumie bardzo się nie zmieniło, nigdy nie ciągnęło mnie do miast czy dużych skupisk ludzi. Wolę iść do lasu lub posiedzieć z kozami. Ostatni rok był dla mnie bardzo trudny, z wieloma problemami musiałam się zmierzyć jednak gdy patrzę tak na te moje kozule czuję, że to co robię ma sens i daje mi to dużo satysfakcji. Przede mną jeszcze 7 wykotów a 5 już za mną i teraz zdjęcia koźląt styczniowych które już parę dni temu znalazły nowe domy :)







I wykoty marcowe


Wczoraj wykociła się Hera po południu na pastwisku, o mało nóg nie połamałam tak biegłam pod las gdzie się ukryła. Naszukałam się jej hehhehe. Kiedyś miałam w starym stadzie co chwilę problemy przy wykotach, jednak prze selekcjonowanie stada i dobre dobranie matek daje ten komfort, że nie ma problemów ani z wykotami ani z laktacją i nie występują takie problemy jak odrzucenie potomstwa.


Słoneczko przygrzewa aż miło posiedzieć na podwórku. Psiaki  i kociaki mają wiele przyjemności na sianku się dogrzewając :)
Pozdrawiamy i życzymy zdrówka w tym trudnym dla nas czasie.

środa, 18 marca 2020

Czas odosobnienia


Świat oszalał, świat zachorował. Ludzie umierają, chorują
już nic nie będzie takie same jak kiedyś. Pamiętam swoje
dzieciństwo- smak jedzenia, zapach powietrza a teraz
widzę dzieciństwo swoich dzieci zamkniętych w domu
bo strach wyjść do ludzi. Ta pandemia nie tylko wprawia
w strach przed chorobą czy śmiercią wprawia w strach
przed samotnością i odosobnieniem. Jadę do sklepu
dystans 1 metr patrzymy stojąc w kolejce na siebie i
widzę w oczach ludzi załamanie. Bo już nic nie będzie
takie same, już nie będzie.