piątek, 29 grudnia 2017

Chwilka, chwilka a mija cały dzień....

Za każdym razem gdy siadałam do napisania posta musiałam szybko wstać a to do pieca dołożyć, a to ktoś mnie wołał, a to kot miauczał pod drzwiami ..... Oj tam, nie będę się tłumaczyć :) Po prostu czas ucieka, gną te dni jeden za drugim a ja staram się za nim nadążyć. Zmobilizowałam się, naparzyłam sobie kawy i siadłam w spokoju by napisać co tu u mnie się dzieje. A dzieje się sporo, prócz tego że już po świętach ( mam nadzieję że spędziliście je rodzinnie i szczęśliwie) to zaraz myknie nam na plecki 2018 rok ! A ja nie mogę uwierzyć, że znów człowiek o rok starszy hehhehe. Nie będę tego roku podsumowywać było w nim wiele nieprzyjemności i wiele zmian na lepsze. Najważniejsze, że ku jego końcowi daje on dużo nadziei na przyszły rok. Ostatnie miesiące przesiedziałam multum godzin w poczekalniach do lekarzy, niekończące się badania mimo że nieprzyjemne i nie raz opłakane dały namiar na leczenie i tak teraz szpikuję się codziennie garściami leków. Czuję się o wiele lepiej. Jeszcze czeka mnie kolejna biopsja guzów tarczycy, nie są złośliwe ale aktywne więc tak czy siak czeka mnie operacja ale najpierw muszę przygotować się do tego. Jestem zapobiegliwa i muszę zawsze mieć wszystko "wysprzątane" zanim się położę. Tyle o zdrowiu, żyję więc jestem :)
Zanim napiszę jak w naszej stajni i jak minęły święta pochwalę się, że 5 grudnia zaręczyliśmy się a 20 stycznia bierzemy ślub cywilny :) Planowaliśmy to od jakiegoś czasu więc nie jest to decyzja na szybko ale póki nie było zapięte wszystko na ostatni guzik nie chciałam zapeszać. Jesteśmy ze sobą już prawie 4 lata, jesteśmy szczęśliwi i nie wyobrażam sobie życia przy kimś innym lub samej. Dlatego też bardzo się cieszymy z naszej decyzji.
Święta spędziliśmy całą rodziną u moich rodziców, od paru lat już nie byłam u rodziców na Wigilii. Było naprawdę miło i rodzinnie. Ponad czterdzieści prezentów ledwie upchnęliśmy pod choinkę, każdy sprezentował innym po drobnym upominku. Wspaniale było znów poczuć się dzieckiem :)
Były Pierniczki bo to już tradycja :) Dzieciaki uwielbiają je ozdabiać.

 Na święta miałam zamówione wędliny i kiełbasę więc było pracowicie a wędzarnia pracowała na pełnych obrotach dwa dni.


Ugotowałam bigosu jak dla wojska :)


A Sylwestra spędzamy sami w domu, dzieci pojechały do dziadków na kilka dni do Wałbrzycha a my ruszyć się nie możemy bo dwie dziewczynki na dniach będą rodzić i trzeba ich pilnować. Tak w skrócie co u mnie. Pewnie więcej będę pisać gdy dziewczynki będą rodzić jedna za drugą to będzie się czym pochwalić.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku i Szampańskiej Zabawy !!