czwartek, 27 grudnia 2012

Czas tak szybko biegnie.....

Trudno nad nim nadążyć, nie zdążymy się zorientować jak już nie ma świąt i trzeba wracać do szarej rzeczywistości. Święta minęły spokojnie i rodzinnie , czasem w rozmowach czasem w milczeniu ale razem. Dzieci oczywiście najbardziej cieszyły się z prezentów, ale już po mojej 5-letniej córce widać było że tym razem już odczuwała całą atmosferę przygotowań i Wigilijnej Wieczerzy. Borysek jeszcze mały więc biegał pod stołem nie zważając na upomnienia :) Leniwie to nie było, zawsze trzeba było coś przygotować do jedzenia więc co się z tym wiąże ogromne obżarstwo :) Szlak trafiło moją dietę i rygor posiłkowy heheheh. A co tam!!! Święta są raz w roku można sobie pozwolić!!teraz się trzeba wsiąść za siebie hihi :) Z teściową leciałyśmy  na Werdinach hehehhe oj już nie ta wątroba  hehehhehe ;)
Dziś moje dzieciaki pojechały na 10 dni do Wałbrzycha z teściami na ferie zimowe :) Ja odpocznę to na pewno psychicznie i spokojnie nadrobię prace u zwierząt. Sylwestra spędzamy z Tomkiem sami w domku nie należymy do osób lubiących imprezy masowe wolimy w domu na spokojnie :)
Świąteczne rodzinne  zdjęcie :)
Stroik mojego wykonania na drzwi wejściowe :)

I na koniec moja mała domowa Orkiestra :)
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie oraz witam nowych obserwatorów :)

niedziela, 23 grudnia 2012

Życzenia w czterech kolorach

        Czas Bożego Narodzenia to czas czterech kolorów:
- Czerwony-to kolor królewski, kolor miłości
- Biały -kolor czystości
- Zielony -kolor nadziei
- kolor żółty ( złoty) -kolor dobrostanu, kolor zboża
Życzę Wam Świąt w czterech kolorach by w Waszych sercach był czerwony, w myślach biały i zielony, żółty na Waszych dłoniach. By  ten czas wypełnił Was miłością i dał chwile spokoju w gronie rodzinnym.



czwartek, 20 grudnia 2012

Jasełka

Ostatnio dość rodzinnie u mnie na blogu ale taki nadszedł czas, że więcej spędza się z rodziną w domu niż na dworze wśród pracy. Śnieg zniknął w przeciągu kilku godzin, nastała "chlupa", ciapa i fikołki w gumowcach na rozdeptanym błocie. Mimo takiej nie przyjemnej pogody mam nadzieje, że do Świąt śnieg spadnie i nastanie ta wspaniała atmosfera zimy :) W tym tygodniu wszyscy pewnie zaganiani i pochłonięci w porządkach i przygotowaniach.... ja od poniedziałku nic już nie mam do zrobienia jedynie czekam na sobotę by zacząć kucharzyć :) Co roku robiłam wszystko w biegu w tym postanowiłam, że spokojnie zacznę grubo ponad tydzień przed by nie zwariować i udało się najważniejsze by dobrze prace wy planować :) Wracając do tematu odbyły się dziś Jasełka w przedszkolu , my jako Rodzice dumni z naszych pociech staliśmy z aparatem i na zmianę filmowaliśmy nasze dziecię Wiktorie która była Aniołem nr 2 heheh Borys przesiedział na moich kolanach cały występ i nawet w głowie mu nie było założyć strój Murzynka. Hmmm.... nie mówiąc że wczoraj do późnej nocy robiłam mu czarną perukę a tata był za manekina co skończyło się na moich nerwach a jego śnie na siedząco heheheh. Z rana jeszcze biegiem do sklepu po zamówiony szal w panterkę by przewiązać mu w pasie na znak zasłonięcia tego i owego. Nic!! klapa!! założyć nie chciał i nawet udziału w występie nie miał zamiaru wziąć. No nic takie jego prawo toż to tylko 3 latek. Wiktoria za to pięknie powiedziała swoje kwestie których uczuła się cały tydzień pilnie z mamą rano w trakcie czesania hehehhe. Uwierzcie mi z nią tak łatwo nie jest przy czesaniu więc trochę nam zeszło hehehhe. Mama i tata byli dumni !!! :)

Pozdrawiam serdecznie !!

sobota, 15 grudnia 2012

Przygotowania do Świąt

Cały tydzień zajęły mi porządki przedświąteczne w domu,  zawsze się sprząta ale takie generalne porządki sprawiają mi radość wiedząc, że to na te kilka dni radości. W sumie święta mijają bardzo szybko najcudowniejsze są te dwa tygodnie przed kiedy szykujemy cały dom , sprzątamy, ogarniamy, zdobimy i czekamy na Wigilię :) Zawsze te święta bardzo przeżywam i ciesze się na ich przyjście jak dziecko. Od rana dziś sprzątaliśmy jeszcze z Tomkiem by wieczorem zabrać się za ubieranie choinki :) Taka u nas tradycja choinka jest najpóźniej tydzień przed świętami :) Oczywiście dziś zdobiliśmy także pierniczki, połowa trafiła do zadowolonych buziek moich dzieciaków ale frajdę sprawiło nie tylko im ale i nam bazgranie się w lukrze i oblizywanie palów hehehhe :)



Pozdrawiam !!!

Kłusownicy wolnego nie mają

Wiem! świata nie zmienię, nie zbawię, ale choć trochę próbuje. Tydzień czasu nie byłam na zwiadach w małym lasku obok. W sumie to teren zalesionego dziko pola należącego do gminy ale tam zawsze kręcą się kłusownicy polujący na dzikie zwierzęta. Odkąd tu mieszkam zaczęły się pokazywać małe stada i ptactwa bo pilnuje by im nic nie zagrażało jak tylko potrafię. Tylko tydzień  mnie tam nie było normalnie chodzę na zwiady dwa razy w tygodniu usuwając pułapki na kuropatwy, bażanty, wnyki na dziki, łanie. Ten jeden raz mnie nie było i dziś znalazłam głowę dzika, wokoło pełno krwi i ślady butów . Smutny to widok :( U nas w rejonie dzik to rzadki widok przez 4 lata widziałam może dwie sztuki :( Ehh

niedziela, 9 grudnia 2012

OH bym zapomniała... był u nas MIKOŁAJ!!!

U dziadka zawitał Gość wyczekiwany przez cały rok :)





Mamusia prezent też dostała ale był pod poduszką, tym razem trzeba było pomóc Boryskowi, był bardzo ciężki   :)
Do widzenia Święty Mikołaju :)!!!!

My sie zimy nie boimy :)))

Mróz trzeszczy szronem na oknach a my zamiast grzać się w ciepłym domu szalejemy wśród śniegu. Jak dzieci zapomnieliśmy o obowiązkach, ograniczeniach, rzuciliśmy się w wir zabawy i radości z zimy. Mimo, że grzeję się teraz przy kaloryferze popijając sobie gorące kakao zerkam co chwile za okno czując chwile melancholii nadchodzących świąt :)
 Kocham ten moment jak dochodzi do mnie, że ten cudowny czas nadchodzi. Zacznie się generalne rodzinne sprzątanie domu, ubieranie choinki, pieczenie pierników i ten wszech obecny zapach świątecznych zapachów.
Rozmarzyłam się..... Święta przeżywam zawsze bardzo mocno fizycznie jak i duchowo, wyostrzają się wszystkie zmysły. Piękny czas dla rodziny, czas by naprawić wiele złego, odwrócić słowa które się powiedziało i naprawić czyny które się wyrządziło by przy wigilijnym stole w blasku świec czuć, że rodzina nabrała siły i splątała się kolejną nicią spójności i miłości.

Miłej niedzieli.Pozdrawiam.

środa, 5 grudnia 2012

Zaległości

Długo mnie nie było, ale brakowało mi weny do pisania i ogólnie nie było o czym . Przewijam się teraz przez spore problemy rodzinne i pochłonęło mnie to zbyt głęboko. Bilansem ostatniego miesiąca  jest -15 kg ( co mnie cieszy!!!!) problem ze snem i ogólnie jakoś miałam mało chęci do działania, ale myślę że pozbierałam się i ruszyłam ostro do pracy. Przecież idą święta a ostatnie przymrozki i opady śniegu przypominają nam o tym szczególnie :) Zanim jednak zabrałam się do prac świątecznych musiałam zaopatrzyć się w siano dla kóz co było nie lada wyzwaniem heheheh pół tonowa bal siana przewieziona przyczepą stała dwa dni na podwórzu czekając na siłę dwóch mężczyzn i moją by ją zrzucić i przetoczyć do garażu  :) Sianko więc już jest i moja głowa spokojna by kózki miały co pałaszować na co dzień.

 Koźlęta Mani sprzedałam za dość dobrą cenę, poszły w dobre ręce teraz zaczęło się dojenie dwa razy dziennie Mani. Choć ona przyzwyczajona, że dobieram jej się do cycusi ;) ale w dojeniu łatwo nie jest, małe wymię strzyki krótkie - udręka!! Dziś zakończyłam całkowicie ubój zwierząt, najtrudniej było z "bykami" indykami nie jest to łatwe i bardzo pracochłonne tym bardziej że ubijałam 4sztuki w jeden dzień. Zamrażalnik pęka w szwach nawet palca nie dało by się wcisnąć. Na zimę zapasy są więc i o świętach ze spokojną głową można myśleć. Nasz Sake wczoraj przeszedł kastrację i nawet nie wiedziałam, że obudzenie się kota po narkozie wygląda tak dramatycznie. Weterynarz mnie przygotował na taki obrazek ale mały szok przeżyłam. W ogromnym zdziwieniu byłam, że ten mały ryży urwis jest tak za mną!! Ledwie chodził, przewracał się a cały czas za mną z ledwością dał znać że chce na kolana i przespał tak na moich zdrętwiałych nogach kilka godzin. Dziś już ma się lepiej :) Któż nam jest wstanie okazać taką wierność, przywiązanie i empatie  jak zwierzę ? NIKT !!! Człowiek jest tak kruchy w tych pozytywnych odruchach zbyt wygodny na chwile wysiłku. Tak poruszając ten temat choć pewnie pisze chaotycznie bardzo jestem wdzięczna pewnemu znajomemu z okolicznej wsi który nie tylko zaraził się ode mnie miłością i chęcią hodowli do kóz ale i jest pełen takich rzadko spotykanych normalnych ludzkich odruchów gdyż to sianko dostałam od niego na tzw. "pożyczenie" ;) Miło!! :D
Chciałam się też wam pochwalić wygraną :)

 Jakiś czas temu wzięłam udział w konkursie Provident-a, tak w sumie na odwal napisałam to opowiadanie i tak jakoś wyszło że wygrałam :) A o to nagrody i dyplom:) Zostałam zabrana przez kierowniczkę oddziału w Częstochowie do Warszawy na bankiet i oficjalne wręczenie nagrody :) Przynajmniej się wyrwałam na kilka godzin i miło spędziłam czas :) heheheh Przypomniałam sobie jak się "gada" po angielsku gdyż wręczyli mi nagrodę prezesi Anglicy którzy kierują oddziałem w Polsce :) a co tam!! trzeba się pochwalić :)Wygrałam robot kuchenny, toster,czajnik i ekspres do kawy :)
A tak na zakończenie moje kozy zimy się nie boją :)
Pozdrawiam Was wszystkich czytających serdecznie!!!