środa, 28 maja 2014

Jakie jest życie ?

Jest kruche.... Wszystko co występuje w naszym życiu jest kruche. Miłość jest krucha, otaczająca nas przyroda, mury. Nie ma nic co jest stałe, pełne i pewne do końca. Ostatnio bliska mi osoba zapytała mnie " Jak ty to wszystko ogarniasz, jak dajesz radę nad tym zapanować?" - odpowiedź była bardzo spontaniczna i szybka - "Po prostu nie mam wyboru". Pewnie wiele osób czytając ostatnie moje wpisy zastanawiały się nad ich sensem i nie do końca rozumiały o co chodzi. O szczegółach mówić nie będę, ale jeśli mam jednym słowem napisać na jakim jestem etapie życia to cóż tylko napisać mi trzeba, że rozwód. Absolutnie była to moja decyzja dlatego też działam świadomie i wiem w jaką stronę iść chcę. Może to kwestia pewności a może już etapu życia w którym mówi się głośno DOŚĆ.
Ostatnie dni i godziny na wsi mi pozostały. Choć sercem zawsze będę w mojej pasji, w moim życiu jakie prowadziłam. Jednak na ten moment nie wierzę w nic co mogłaby mnie zaskoczyć. Chyba ten etap życia zamykam przynajmniej teraz, nie mogę jechać do miasta wprowadzać się do pokoju kilku metrowego z dwójką dzieci w nadziei że kiedyś, że już niedługo będę znów robić to co kocham. Już w to tak nie wierzę, nie dlatego że stanęłam w miejscu i opuściłam dłonie ale dlatego że znam życie. Znam realia, znam ludzi, znam siebie. Tym bardziej, że ja wiem jaka jestem , wiem jak patrzą inni na ten rodzaj życia w jakim ja czuję się najlepiej. Tacy ludzie jak ja to nic innego jak "Wariaci", ludzie oderwani od norm życia . Bo jak można się tak ograniczać? Jak można się tak ścierać ? Dlaczego ? W jakim celu? Ani nie wyjdziesz na wakacje, ani nie odpoczniesz... Nic tylko praca i praca... Tak myśli w większość ludzi gdy opowiadam o sobie. Mają racje ? W sumie mają ale nie rozumieją jednego że to część mnie, cała ta praca całe to życie było częścią mnie. Pasją i życiem , idealną częścią układanki mojego życia. Już nie jestem tak spójna bo te elementy trzeba było odłączyć ale nie zmienia to faktu, że myślę inaczej. Po prostu odwracam się od tego by nie bolało. Wiele osób widzi po mnie teraz ogromną zmianę, mają wrażenie że odżyłam że się zmieniłam. Wcale tak nie jest, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Tylko Wariat Wariata zrozumie....
Dwa dni i przeprowadzka, część tobołów wywieziona. Nawet teraz siedzę wśród toreb i kartonów. Czy żałuję ? Nie absolutnie nie, bo nigdy nie działam pod wpływem chwili. Zanim podejmę decyzję muszę być jej 100% pewna. I tak teraz jestem, wręcz czuję radość że tak jest a nie inaczej. Tak samo podchodzę do nowości, po prostu obserwuję, nie nastawiam się nie planuję tylko patrzę i czekam na rozwój sytuacji. O życiu prywatnym nigdy się nie rozdrabniałam na blogu, pewnie wiele osób pomyśli no jak ? Przecież było tak dobrze , co zmieniło jej nastawianie? Do tej decyzji dorastałam 1,5 roku. Nie jest to działanie pod chwilą, nie w złości, nie w zemście. Po prostu w pewności i na spokojnie. Życie to czas który nabiera prędkości w napędzie naszych działań.
Pozdrawiam

niedziela, 18 maja 2014

Czas......

Powoli żegnam się ze wszystkim, czasem przychodzą słabsze dni gdy żal aż dusi a czasem siła i chęć napędowa daje mi tyle możliwości że nie oglądam się za siebie. W tamtym tygodniu  wykluły się u mnie gąski i kaczuszki pod kwoczkami. Piękny był to choć chwilowy obraz gdyż dzień po wykluciu wywiozłam je do Jakuba. Dziś wyjechały ostatnie moje kozy, w tym moja Mela..... Było bardzo ciężko. Inaczej tego opisać się nie da. Nie chcę się rozczulać ani nad sobą ani nad sytuacją. Sama tę decyzje podjęłam więc musze ponieść jej konsekwencje. We wtorek potencjalny klient ma obejrzeć Tolę. Wtedy już prócz kur nic nie zostanie.... Stajnie , boksy widnieją pustkami. Tylko wiatr gwiżdże w tej przestrzeni. Nie długo ten dom zacznie widnieć pustkami, będzie nadal trwał tylko beze mnie i dzieci. Dnia 31 maja wyprowadzam się , przyspieszony termin. Taka była moja decyzja. Taki nadejdzie czas próby dla mnie i dzieci. Nowa droga. Będzie to koniec Powrotu do tradycji z kozami w tle dając początek nowym realizacjom. Może kiedyś uda mi się wrócić do pasji, do życia na wsi. Na razie musze żyć tak jak muszę, a nie jak chce. Jak się mówi : "Czasem trzeba zrobić krok do tyłu by móc iść do przodu". Pozdrawiam serdecznie