sobota, 18 czerwca 2016

Odwiedziny w Winnicy Hople Paczków i obiecująca współpraca

Wybraliśmy się do Wałbrzycha na wycieczkę, przede wszystkim po rowery dzieci do dziadków. Po drodze jednak zahaczyliśmy o Szczawno-Zdrój i Zamek Książ. W drodze powrotnej odebralismy telefon od kierownika Winnicy Hople Paczków. Miłe było zaskoczenie że zostaliśmy zaproszeni na degustację wina.Poproszono nas byśmy przyjechali z naszymi serami które idealnie mogłyby się z tak wspaniałym winem komponować. Nie myliliśmy się, idealnie pasowały. Rozpoczyna się dla nas bardzo ważna współpraca :) Cieszymy się ogromnie, że nasze sery są tak zachwalane i doceniane. Myślę że współpraca może być bardzo owocna.




Zamiłowanie właściciela do samochodów






 Pozdrawiam

wtorek, 7 czerwca 2016

Miłe uczucie docenienia



Dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego i gminy gościliśmy u nas 31 maja uczestników pleneru malarskiego z Francji,Czech oraz Polski. Całość organizowała gmina, przyjechało kilka Pań które zajęły się przygotowaniami, w naszych obowiązkach było przygotowanie miejsca na ognisko.Pieczony dzik z kaszą przywiózł catering z Trzeboszowic gdzie wcześniej był pieczony w piecu chlebowym i powiem Wam kochani smakował wyśmienicie. My upiekliśmy dużą ilość chleba i przygotowaliśmy deskę serów na poczęstunek dla gości. Cieszyły się dużym powodzeniem co nas ogromnie ucieszyło.   Po kilku dniach tuż przed wyjazdem uczestnicy francuscy zawitali znów w naszych skromnych progach chcąc zakupić nasze sery. Jak powiedzieli: " Nie mogliśmy wyjechać bez tych pysznych serów". To wczoraj słuch o naszych serach przywiódł do nas Pana Roberta Makłowicza . Choć krótkie było to spotkanie jednak wyjątkowo miłe, oczywiście nie mogłam pozwolić by wyjechał bez serów w oliwie które mam nadzieje będą mu tak smakowały jak francuskiej stronie stowarzyszenia. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za tak miłą wizytę. Dla nas to ogromne wyróżnienie, że nasze sery tak smakują.Tylko ta moja choroba wciąż zabiera mi radość z życia.......Pozdrawiam





 

czwartek, 2 czerwca 2016

Sake

Dawno nie widziałam mojego przyjaciela. Za długo musiał na mnie czekać. Niestety został sam w Borownie kilka miesięcy temu gdy były mąż wyprowadził się do rodziców. Od tamtej pory cały czas o nim myślałam. I przy pierwszej możliwości wróciłam po Sake gdy byłam wczoraj w Częstochowie. Bałam się że mnie nie pozna, że nie da się złapać i będę musiała odjechać bez niego. Jednak myliłm się i kolejny raz intuicja mnie nie zawiodła. Sake od wczoraj jest już z nami a ja cieszę się ogromnie że mogłam odzyskać kolejne zwierzę które z takim bólem serca musiałam opuścić. Zawsze wierna jestem tym którzy są mi przyjaciółmi.Pozdrawiam Was bardziej pozytywnie.