Wiosenne prace rozpoczęte - tak!!! zaczął się ten cudowny czas, gdy wszystko na nowo się budzi a słońce rozpieszcza nas pierwszymi gorącymi promieniami :) hmhmh uwielbiam te pierwsze podrygi wiosny. Co za tym idzie i pracy nie brakuje. Grabienie trawy , sprzątanie w ogrodzie i rozruszanie ziemi w warzywniaku to pierwsze za co się biorę w marcu. W tym roku dodatkowo odmładzam pastwisko a Tomek przygotowuje ogrodzenie. Plan pierwotny był - siatka i stemple jako słupki, po przemyśleniu jednak będzie pastuch elektryczny. Oj nie było łatwo, chłopaki wymiękali po 30 wbitym słupku na ponad 0,5 metra w ziemie ale mimo zmęczenia dokończyli swą prace. W sobotę był ostatni dzwonek na wypalanie pastwiska, troszkę ograniczy to chwastom pole manewru na zdominowanie ziemi , całkowicie nie wytępimy ale przecież ktoś kto ma kozy to wie, że chwasty to ich przysmak :) Dzień 24 marca będzie sianiem trawy i walcowaniem by ubić nasiona jak i wyrównać powierzchnię. W ogrodzie posiane pierwsze nowalijki i tylko czekam by schrupać swoją rzodkiewkę lub sałatę :) Piękna pogoda, słoneczko, ciepły powiew wiatru i ta radość dzieci biegających po podwórku :)
To będzie przejście dla kóz prosto na pastwisko, odzieli to mój ogród warzywny na który rok temu pierwsze co biegły obgryzając co tylko im się udało :) Miedzy stemplami będą w poziomie zrzyny przybite :)
Słupki zostaną wyrównane jak tylko przybijemy do nich zrzyny, dla mnie spokojne wyprowadzanie kóz dla nich komfort i brak stresu ze biegam za nimi jak rozjuszony kogut :D
Melka ma dziś objawy kocenia choć do terminu wykotu jest jeszcze tydzień, mam nadzieje że robi sobie ze mnie tylko żarty...... Była pięknie zasuszona a od kilku dni muszę ją doić bo wymię pęka w szwach ale tak to bywa nie które kozy po prostu ciężko zasuszyć. Rok temu nie wyszło w tym roku przy najmniej 2 miesiące wymię odpoczęło.
Kozy są dla mnie jak mój najlepszy przyjaciel tylko z tym wyjątkiem że one mnie nie zawiodą :D Dzięki kozom poznałam kilku wspaniały ludzi i wiem że wprowadziły w moje życie duży spokój wewnętrzny. Świat się zmienia idzie na przód a ja stoję w miejscu i przyglądam się jak się pasą, bawią i wiem że jak dla mnie ten nasz Świat może sobie pędzić ja już dawno wysiadłam na swoim przystanku :)
Oj tak wiosna już się zadamawia na dobre wszędzie.Cudowny jest ten czas budzenia się do życia przyrody.
OdpowiedzUsuńI nasze "akumulatory" zdecydowanie lepiej działają:)))Dzisiaj zakwitły mi pierwsze krokusy.
Pozdrawiam serdecznie życząc Ci spokoju i radości na Twoim Przystanku.
Witaj ja tez zaczynam swoją pracę w ogrodzie.Już nie mogłam się doczekać kiedy chwycę za grabie.Ja też uważam,że w życiu znalazłam swój przystanek i wiem ,że to miejsce było mi przeznaczone.Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWidzę ,że wszystkie maniaczki ogrodowe juz zapracowane... ;)))
OdpowiedzUsuńJa jestem po mega pracowitym weekendzie..warzywniak przekopany , skrzynki na grządki wymyśliłam i z mężem pozbijaliśmy je z desek , mini szklarenka postawiona... a recę do damej ziemi ... hehehe
Pozdrawiam ciepło :))
Serdecznie pozdrawiam maniaczki ogrodowe :D Dziś u nas pochmurno troszkę wieje chyba na deszczyk się zbiera ale niech poczeka ten deszcz do piątku bo będę siać trawkę is ie przyda mokra ziemia :)
OdpowiedzUsuńAle u Was pracowicie!
OdpowiedzUsuńMy mamy maleńki ogródek, więc nawet nie porównuję naszego porządkowania po zimie do Waszej pracy :)
Pozdrawiam mocno.