czwartek, 7 lutego 2013

Nienaturalne ale normalne :)

Pani?długo "To" będzie ujadać ?
Tak długo jak Pani będzie stała przy płocie ! Cholera miało "To" nie szczekać wcale ! :)

A tak rundki wzdłuż płota i szczeka jak poparzona!
Terroryzuje swoją walecznością całą wieś choć tylko w szczekaniu :)
"Luna Dom!!!" - i tak całymi dniami!!! :)
Czy mnie to denerwuje ?- trochę., czy mam jej dosyć? - NIGDY W Życiu!!!
Wspominam czasem jej pierwsze tygodnie u nas, o zgrozo nawet nie chce myśleć bo patrząc teraz na jej uśmiechnięty pysk gdy biega wokoło mnie na podwórku jakbym
niosła najlepszy kasek mięsa nie widzę jej taką jaka była.
Kocham ta psinkę choć czasem działa mi na nerwach ale taki ze mnie już człowiek - wszystko czasem gra mi po nerwach hehehhe
Skacze mi łapami na klatkę piersiową i domaga się drapania za uszami, taka z niej menda :) w dobrym znaczeniu oczywiście heheheh.. Takie u mnie komplementy dostaje :)
Czy boi się jeszcze czegoś ? Obcych ludzi na podwórku czyli typowych rzadkich gości i oczywiście kóz więc żaden z niej pies pasterski. Raz Mysza z "bańki" jej dała i do dziś panicznie się kóz boi.
Najśmieszniej wygląda to gdy małe koźlę przyprawią ją o pisk i ucieczkę hehehhe. Spokojnie dopuścimy i jedne szczenię zostanie u nas to i łatwiej będzie wytresować na pomoc przy
zaganianiu kóz :)
Chociaż czy to jest mi potrzebne jak kozy reagują na imiona i chodzą przy mnie jak psy ? hehhe Najpierw trzeba było by znaleźć reproduktora bo u nas nie ma w okolicy, jest w Częstochowie ale krycie 300-500 zł
i nie uśmiecha mi się za krycie tyle dawać. Ewentualnie sterylizacja i to będzie na pewno bo kolejnych nieszczęśliwych psów w świat nie puszczę. I tak ludzie na wsi  tego kompletnie nie kontrolują, kastracja mojego kocura przyprawia ludzi o ironiczny uśmiech. Wracając do Luny z kłębka nerwów, strachu i niepewności uformowała się pełna radości psina, wierna i kipiąca miłością do innych zwierząt. Koty na niej śpią, kury chodzą koło niej wyjadając okruszki przy łapach. Sielanka nienaturalna. U mnie coś te moje zwierzaki są okradzione z instynktów. Kwoki z pisklętami chodzą po podwórku przy psach i kotach i żadne nawet nie pomyślało zapolować czy  złapać zębami.
Pewnie dlatego, że wszystko wychowuje się razem ale żeby moje koty broniły piskląt przed innymi kotami to już jest dla mnie niezrozumiałe, choć mnie to raduje :)
Raz latem widziałam gdy obcy kot nastawił się by upolować pisklę indycze moja kotka od razu zaatakowała
i przepędziła intruza :) Tak uratowane zostało maleństwo a ja odwdzięczyłam się długimi pieszczotami kotce :)
Ciężko zrobić jej zdjęcie jest w ciągłym ruchu heheheh




Kolejna tona siana dziś została dowieziona i jak zawsze atrakcja na wsi, że ta "Miastowa" znów coś kombinuje bo po co jej tyle siana hehhehe. Sąsiad zaglądał za bramę, ze sklepu wyszła ekspedientka spoglądając z zaciekawieniem a po południu setki pytań co ja tyle tego siana kupuję. W szczegóły nie wprowadzam bo co tu się rozgadywać jak kozy żrą siano jak opętane hehehehhe.
Teraz piszę listę ciast i tortów z cennikiem dla pewnego zainteresowanego moimi wypiekami, może i zamówienia będą a co z tym się wiąże parę groszy wskoczy. Tym bardziej, że ów Pan prowadzi gospodarstwo agroturystyczne dość dobrze prosperujące więc może szczęście się do mnie uśmiechnie :) Zamówienia na torty od marca, napływają projekty tortów które sobie klienci wybierają a ja czekam by ruszyć z pracą. Lubię piec i z zadowolonych min klientów i rodziny widzę, że mi to dobrze wychodzi. I tu ukłon dla mojej babci która od małego uczyła mój chłonny umysł gotować. Wpoiła wiele cennych zasad których już nie ma w nowych przepisach i może dlatego z byle czego jestem wstanie upiec coś co smakuje wszystkim. Jak ostatnio z ciasta naleśnikowego babkę z czekoladową polewą heheh. Zostało mi surowe ciasto z dnia poprzedniego z naleśników które robiłam dzieciom na podwieczorek. Dodałam resztkę mąki, trochę jaj, kilka innych produktów i majonez . Część ciasta zarobiłam z kakao i tak wyszła pyszna wilgotna babka która została zjedzona w 5 min. Pieczenie jest czymś co wiem, że robię dobrze i zawsze jestem zadowolona. Chyba mało czego jestem tak pewna :) Oj ale ze mnie skromnisia jak cholera ale czy czasem nie warto głośno samemu się docenić ? No bo przecież jeśli robi się coś dobrze to znaczy DOBRZE :) I niech tak zostanie :)
Pozdrowionka na kolejne chłodne dni :)
Ps. Dziś skromnie obchodzimy Tłusty Czwartek bo od poniedziałku nic nie robię tylko piekę i chyba nam się przejadło :) Miał to być jeden dzień grzechu ojjjjj wiosną spalę kalorie :) 

21 komentarzy:

  1. Jak dobrze,że zajrzałam do pani jeszcze dziś. Uśmiałam się ze zwierzaków. Są urocze. Powodzenia w pieczeniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. "miastowa" hehe to Twoja ksywka u sąsiadów?
    no to pięknie ;) to się "miastowa" pewnie jeszcze nie raz zdziwisz co ludzie będą wygadywali, a że dostarczasz im atrakcji to nic tylko się cieszyc :) Ty jakoś nie masz czasu na życie ich życiem...bo masz SWOJE zajęcia, które Cię absorbują bez reszty! :)
    gratulacje na zamówienia :) tylko pokazuj nam te swoje dzieła, ja chętnie się będę przyglądała Twoim pieczeniowo-cukierniczym dziełom :)
    a psina...hihi jak czytałam, to myślałam, że piszesz o moich psiakach...mam podobnie do Ciebie, czasem denerwują, ale i tak to najukochańsze stworzenia!! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój pies z braku stada zagania mnie i pozostałe 2 psy i ujada na całego.
    Ten Twój to wygląda na berneńczyka?
    Czytając Twoje posty jestem pełna podziwu...tyle pracy w domu i ze zwierzętami, i jeszcze te wypieki...
    prawdziwe bohaterki są wśród nas!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. szalona kobieto :) podziwiam i zazdroszczę odwagi... ja się przyznaję bez bicia że ze mnie taki miastowy wieśniak częstochowski :P i choć wiem co to ogród do obrobienia to na takie życie jak teraz prowadzisz po prostu brakłoby mi odwagi i sił... no i dzięki bogom wszelakim Zakontraktowany by się nie zgodził, bo w innym przypadku pewnie szaleństwo by wzięło górę nad zdrowym rozsądkiem :P a miastową to jeszcze długo będziesz i zobaczysz że na twoje wnuki będą jeszcze wołać "te od miastowej" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja dobrze rozumiem że ty jesteś z okolic ? :) jeśli tak musimy zgada się na kawę jak nic !!!! :)))))

      Usuń
  5. wspaniałe zwierzaki...a umiejętności pieczenia zazdroszczę..

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne masz to gospodarstwo :-)
    Mam nadzieję, że moje tez kiedys się rozrośnie.
    Mój niedawno adoptowany psiak tez ujada jak opetany, dzień i noc, na początku ciągle wyglądałam co sie dzieje :-)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Monia... moja psinka też szczeka ile wlezie... i też czasami mam jej dosyć ... do tego jest domowym psiakiem ...
    ... z sąsiadami tak już jest ...
    trzymam kciuki za ciacha !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wykapany Kruczek, tak biega wzdłuż płotu, że rowek już wykopał, ale przydaje się to - nikt niezauważony nie przejdzie;) Nawet nocą czuje, jak ktoś idzie, chociaż śpi w domu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko dołek wykopała chodzeniem ale cały płot czarny a malowany na biało był latem ehhehehe

      Usuń
  9. Twoja Luna zachowuje się tak jak i moje bernusie. Kochają wszystko i wszystkich, mają swoje lęki ( Niuś boi się...ciemności i deszczu ), zwalają człowieka z nóg swoją miłością:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba taka lękliwa rasa :) ale miłością nadrabiają wszystko :) zero agresji choć wyglądają groźnie :)

      Usuń
  10. podziwiam,fajna perspektywa piec da agroturystyki,posmakowały by ludziska cos innego,

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś pomysłowa, pracowita i zazdroszczę Ci tej energii do działania, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak ja uwielbiam sie wczytywać w Twoje życie!!!i skąd Ty tyle wiesz o moim hahaha u nas w "mieście" akcja szczekanie na wokandzie:D i nie wiem dlaczego ludzie zapominają ze to "TO" musi szczekać!!!a ciekawość?jakiś dziwny gen u ludzi,naszych wiejsko-miejskich.bo niby nic ich nie interesuje ale jakby czegoś nie oblukali na czas to tyłki ich swędzą z niewiedzy!!!ech...piękne to życie,i zajęć masz tyle,i pozytywnych myśli!i dobrze!niech tak jest.i będzie.trzymam kciuki za cukiernictwo.a swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak smakuje babka naleśnikowa :o pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babka naleśnikowa hehehhe wyszła super jak babka pisakowa tylko bardziej wilgotna :) jak jadłaś babkę majonezową smakuje identycznie hihihi :)

      Usuń
    2. Mnie też kiedyś facio zapytał, czy nie mogłabym czegoś zrobić, żeby pies nie szczekał. Powiedziałam mu żeby nie stał przed płotem, bo głupek stanął i gadał do psa że jest głupi i że ma się zamknąć ;-)
      Czy nie wydaje się Wam wszystkim dziwne, że na wsi przywiezienie siana wzbudza zdziwienie? To znaczy,że inni już nic nie hodują?
      Jak smakuje ciasto z majonezem? Daje się taki zwykły sklepowy - słony i pikantny, czy jakiś specjalny "ciastowy" swój - tylko z żółtka i oleju ?

      Usuń
    3. U nas nikt nic nie hoduje jeden gospodarz ma świnie a tak już nic nikomu się nie opłaca. Na babkę z majonezem dodam post dziś wieczorem lub jutro ale na pewno ze zdjęciem bo właśnie się piecze :)

      Usuń
  13. Tak to jest teraz że zawsze się znajdzie jakiś "kosmita" i będzie się dziwił, że kot miauczy a pies szczeka:)
    A zwierzaki są kochane, choć czasami nas denerwują, ale taka ich natura.
    A umiejętności pieczenia; zazdroszczę cenny dar!! Oby Ci się udało z tym gospodarstwem agroturystycznym i żeby było mnóstwo zamówień. Warto żyć ze swojej pasji.
    Pozdrawiam gorąco:))

    OdpowiedzUsuń
  14. to ja też chętnie zaczerpnę porad na temat babki majonezowej:)i dodaj przy okazji jakie proporcje idą na tą naleśnikową!!moje córcie jak usłyszały to nudzą mnie że też chcą pieczone naleśniki haha

    OdpowiedzUsuń
  15. "Pies jest po to, żeby szczekać" - tego dowiedziałam się przenosząc się właśnie na wieś. Ja byłam jeszcze lepsza, bo uciszałam swoje psy, żeby nikomu nie przeszkadzały, takie przyzwyczajenie z miasta:) Wreszcie którejś nocy nasłuchiwałam komu moje psy tak odpowiadają. I co się okazało, że nie tylko moje szczekają i ujadają. Każdy pies ma swój sposób bycia nawet w jednym gospodarstwie potrafią różnie reagować na to samo wydarzenie.I to jest piękne.Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.