sobota, 16 stycznia 2016

Tęsknota

Myślałam, że znam to uczucie, że wiem jak smakuje i jak z nią starać się żyć. Myślałam, że tęsknota to tęsknota a nie jednocześnie bezsilność. Bezsilność staje się udręką a tęsknota piętnem które przydusza. Działam każdego dnia na bezdechu, płytki oddech nie daje wytchnienia. To ciężar, który muszę tu nieść sama i starać się nie rozklejać. Gdy tylko pomyślę, że Kamil jest tak daleko, walczy niczym lew o jutro a ja nie mogę i nie mam jak mu pomóc czuje jak wszystko krzyczy we mnie. Wieczorem kładę głowę na poduszkę i mówię sobie : Nie płacz, będzie dobrze! Tylko nie płacz! - i z tymi słowami zasypiam udając że daję radę. Jak uporać się z tęsknotą i bezsilnością? Jak być silną i czekać na jego powrót nie wiadomo kiedy? Szukam wytchnienia w przeszłości, chwil kiedy był przy mnie i czułam jego obecność. To wszystko jest takie trudne........

4 komentarze:

Dziękuję za komentarz.