Dziś pożegnaliśmy naszą ukochaną Melę. 12 lat z nami. 15 lat na świecie. Nasza ukochana pierwsza koza, seniorka o walecznym sercu. Jej miłość do mnie okazywała każdego dnia nawet dziś gdy ostatni raz na mnie spojrzała. Ciężko pogodzić się z taką stratą.... Będziesz zawsze w naszych sercach. Zapamiętamy Cię Kochana Melu właśnie taką.
Jaka szkoda, tyle lat.Bidulka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzykre to, ale nieuniknione. Należy się cieszyć ze koza miała u Ciebie dobre życie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Czytam Twój blog od kilku lat i też związałam się w jakiś sposób z Twoimi zwierzakami. I też mi smutno!
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu miałem kozę w nosie, jakoś się zeschła, wypadła była, rozpadła się na kawałki, może to i smutne, że się mi czy Ci zeschła, ale co rozpaczać. I tak kiedyś nastąpi Kozolaust i co? Dobra, spadam, idę przytulić mojego kotka. Miau.
OdpowiedzUsuń*Kozokaust
Usuń