Dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego i gminy gościliśmy u nas 31 maja uczestników pleneru malarskiego z Francji,Czech oraz Polski. Całość organizowała gmina, przyjechało kilka Pań które zajęły się przygotowaniami, w naszych obowiązkach było przygotowanie miejsca na ognisko.Pieczony dzik z kaszą przywiózł catering z Trzeboszowic gdzie wcześniej był pieczony w piecu chlebowym i powiem Wam kochani smakował wyśmienicie. My upiekliśmy dużą ilość chleba i przygotowaliśmy deskę serów na poczęstunek dla gości. Cieszyły się dużym powodzeniem co nas ogromnie ucieszyło. Po kilku dniach tuż przed wyjazdem uczestnicy francuscy zawitali znów w naszych skromnych progach chcąc zakupić nasze sery. Jak powiedzieli: " Nie mogliśmy wyjechać bez tych pysznych serów". To wczoraj słuch o naszych serach przywiódł do nas Pana Roberta Makłowicza . Choć krótkie było to spotkanie jednak wyjątkowo miłe, oczywiście nie mogłam pozwolić by wyjechał bez serów w oliwie które mam nadzieje będą mu tak smakowały jak francuskiej stronie stowarzyszenia. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za tak miłą wizytę. Dla nas to ogromne wyróżnienie, że nasze sery tak smakują.Tylko ta moja choroba wciąż zabiera mi radość z życia.......Pozdrawiam
wtorek, 7 czerwca 2016
Miłe uczucie docenienia
Dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia Polsko-Francuskiego i gminy gościliśmy u nas 31 maja uczestników pleneru malarskiego z Francji,Czech oraz Polski. Całość organizowała gmina, przyjechało kilka Pań które zajęły się przygotowaniami, w naszych obowiązkach było przygotowanie miejsca na ognisko.Pieczony dzik z kaszą przywiózł catering z Trzeboszowic gdzie wcześniej był pieczony w piecu chlebowym i powiem Wam kochani smakował wyśmienicie. My upiekliśmy dużą ilość chleba i przygotowaliśmy deskę serów na poczęstunek dla gości. Cieszyły się dużym powodzeniem co nas ogromnie ucieszyło. Po kilku dniach tuż przed wyjazdem uczestnicy francuscy zawitali znów w naszych skromnych progach chcąc zakupić nasze sery. Jak powiedzieli: " Nie mogliśmy wyjechać bez tych pysznych serów". To wczoraj słuch o naszych serach przywiódł do nas Pana Roberta Makłowicza . Choć krótkie było to spotkanie jednak wyjątkowo miłe, oczywiście nie mogłam pozwolić by wyjechał bez serów w oliwie które mam nadzieje będą mu tak smakowały jak francuskiej stronie stowarzyszenia. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za tak miłą wizytę. Dla nas to ogromne wyróżnienie, że nasze sery tak smakują.Tylko ta moja choroba wciąż zabiera mi radość z życia.......Pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję sukcesu, może coś pozytywnego z tego się urodzi!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, pozdrawiam i zdowia życzę:)
Jak się cieszysz to i ja z Tobą,fajni ludzie ,p.Makłowicz-moze program z Tobą zrobi,super.Zdrowia.
OdpowiedzUsuńŚwietne wiadomości ☺
OdpowiedzUsuńBrawo!
Fajnie ,że na chwilę mogłaś oderwać się od kłopotów.Gratuluję serowego sukcesu:))Zdrówka życzę ,a po za ty więcej takich miłych chwil:)
OdpowiedzUsuńBrawo Monia :) super wiadomości
OdpowiedzUsuńGratuluję i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją nową stronę:
http://domowewyprzedaze.blogspot.com/