Dawno nie widziałam mojego przyjaciela. Za długo musiał na mnie czekać. Niestety został sam w Borownie kilka miesięcy temu gdy były mąż wyprowadził się do rodziców. Od tamtej pory cały czas o nim myślałam. I przy pierwszej możliwości wróciłam po Sake gdy byłam wczoraj w Częstochowie. Bałam się że mnie nie pozna, że nie da się złapać i będę musiała odjechać bez niego. Jednak myliłm się i kolejny raz intuicja mnie nie zawiodła. Sake od wczoraj jest już z nami a ja cieszę się ogromnie że mogłam odzyskać kolejne zwierzę które z takim bólem serca musiałam opuścić. Zawsze wierna jestem tym którzy są mi przyjaciółmi.Pozdrawiam Was bardziej pozytywnie.
Super że Ci się udało i że odzyskałaś kolejne zwierzę, z którym byłaś związana.
OdpowiedzUsuń:) ...a i przyjaciele trwać przy Tobie będą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się razem z Tobą.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńteż się cieszę, że zabrałaś kociaka...
OdpowiedzUsuńto z kim on był tyle czasu ?
Niestety był sam. Spał na strychu a sąsiad go dokarmiał. Sake jeszcze za.moich tam czasów nie spał w domu był kotem Wolności. Pewnie dlatego dał sobie radę gdy mnie nie było a były mąż się wyprowadził. Gdy mieszkałam w Częstochowie to nie chciałam mu zabierać jego życia zastępując nu wolność ciasnym pokojem w bloku. Jednak jak się dowiedzieliśmy że został tam sam zdecydowaliśmy się go zabrać jak tylko będziemy w Częstochowie.
Usuńsłuszna decyzja Monia :)
Usuńpięknie , że wróciłas po przyjaciela, na pewno sie odwdzięczy miłoscią :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam poprzedni post i jestem zdruzgotana tym co się u Ciebie tam wyprawia.....Tak się cieszyłam ,że wreszcie znalazłaś swoje miejsce na ziemi....a tu takie wiadomości .....w sprawie właściciela wolę nie zabierać głosu ,bo to co ciśnie mi się na usta nie bardzo nadaje się do opublikowania.
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że kotek jest z Wami:)Trzymam kciuki ,żebyś znalazła jakieś lokum dla Ciebie i całego dobytku i zmykaj z tamtąd ...