Musze się wygadać bo czuję, że eksploduję. Moje uczucia przeplatają się dziś od euforii po permanentny smutek. Jak wiatr zawieje dosłownie. Zawsze tak mam już widzę cel a jest on mimo wszystko dla mnie jeszcze taki nie osiągalny. I naprawdę nie jedna osoba mi tłumaczy żebym spokojniej do tego podchodziła ale ja po prostu nie umiem inaczej. Od kilku dni szukałam w Internecie domu, im dłużej szukałam tym bardziej czułam smutek że nie znajdę tego a gdy już znalazłam i czuję że to jest TO zaczynam się denerwować. Jak się tutaj nie denerwować jak może mi to uciec sprzed nosa w kilka minut? Myśli tłuką się w mojej głowie, szukam rozwiązania a zamiast tego przychodzi strach i te pytania na które nie umiem jak na razie znaleźć odpowiedzi. Wpierw zobaczcie sami co jest moim marzeniem : tutaj
A teraz czy się martwię:
1. Zaczęłam się zastanawiać czy ja po prostu kupując ziemię mogę zostać rolnikiem ? czy są schody?
2. Czy mogę zostać rolnikiem mając las a nie hektar ziemi rolnej?
3.Czy będąc rolnikiem będę mogła starać się o dotacje na agroturystykę w niedługim czasie ?
W czwartek mam spotkanie z doradcą w banku i chyba tego najbardziej się boję, bo nie wiem czy wychodząc od niego będę miała otwarta furtkę do działania. Czy uda mi się sprzedać dom i czy zdążę kupić mój ale to mój Młyn? Mówię wam że szarpie mną i rozrywa mnie ta niepewność i chęć działania. Ja bym już działała a muszę nastawiać się na czekanie. Pokazali mi cukierka a nie chcą dać!
Czy ja kiedykolwiek się zmienię ?? hehhehe chyba nie i może dlatego tak osiągam swoje cele bo idę idę za pan brat z emocjami.
Bardzo dziękuję WAM kochani za wsparcie , za Wasze komentarze i pomoc w szukaniu. Za wspaniałe e-maile które dają mi siłę do działań. Tylko się cieszyć z Waszego wsparcia, rodzina mnie i Tomka wspiera, dopingują nam TO JEST CUDEM :) Reszta przyjedzie tylko ja muszę ochłonąć trochę. HA! żebym to ja się chociaż sama siebie słuchała :)Pozdrawiam
1. Zostać rolnikiem (znaczy ubezpieczyć w KRUS) "od zera" jest bardzo trudno.
OdpowiedzUsuń2. Las NIE ma statusu ziemi rolnej i nie wlicza się do takiej.
3. Niektóre dofinansowania oczekują stażu w płaceniu KRUS, ale spora część dotacji wymaga tylko umiejscowienia ich na wsi - status rolnika nie jest niezbędny.
Robi wrażenie , trochę niskie te pomieszczenia...ale chyba nie wszystkie. To trzeba na zywo zobaczyć, sprawdzić drogi, dojazdy, ewentualnych sąsiadów itp...sam budynek to jeszcze nie wszystko. Ale wygląda fajnie....ogrom roboty.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak w temacie lasu i dotacji ale by zostać rolnikiem wystarczy mieć hektar (przeliczeniowy nie fizyczny) i jedna wizyta w KRUSIE. U mnie zajęło to 2 wizyty, bo ja ziemię mam od lat 12 a chciałam dopiero ubezpieczyć się od teraz, a więc udawadniałam, ze ostatnie 10 lat nie byłam rolnikiem. W ogole zzęśc ziemi możesz mieć we współwłasności i każdemu współwłaścicielowi liczy się całość wspólnoty.
OdpowiedzUsuńNajwazniejdze jednak przy taloch sprawach to studiować ustawy, bo panie w KRUSIE i ARMiRze nie zawsze sa dobrze zorientowane.
Co do dotacji to wiem, że są rózne i trzeba poczytać trochę. Na pewno są dotacje do ziemi ok.1000zł na rok do hektara. Ale nie wiem czy jest to warte możliwości kontroli z ARMiRu.
Kupowanie nieruchomości to nie jest bieg na 100 metrów, radzę zwolnić.
OdpowiedzUsuńTrzeba być zdecydowanym i konsekwentnym ale przemyślenie decyzji i porównanie ofert wymaga czasu i spokojnego podejścia. Dom kupuje się zazwyczaj na długie lata i warto to zrobić mądrze.
Jeszcze raz radzę się nie spieszyć i podejść to tego bez emocji.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Tomek.
Ja biore już kilka lat dopłaty bezpośrednie, co roku wypełniam to co mi ARiMR przyśle i pod koniec roku wpływa mi na konto około 1000 zł. Nie miałam żadnych kontroli, oni sobie robią satelitarne zdjęcia. Oczywiście wszystko mam jasno wypełnione i wg. przepisów.
OdpowiedzUsuńTo ARMIR ma jakieś tajne satelity? Bo na googlach u mnie zdjęcie jest z 2009 roku (bo akurat dach w budoweie). To co im to zdjęcie daje, jak mamy koniec 2013? Tak z ciekawości pytam, nie przez złośliwość czy coś.
UsuńGoogle to zupełnie co innego przecież :DDDDDDD
UsuńCzyli ARMIR ma wykupiony abonament na dostęp do którejś z satelit? Trochę to niezroumiałe dla mnie, ale już mi sąsiadka o tym mówiła, że tak robią. Az zapytam koleżanki z ARMiRU.
UsuńJako ten który ponad 10 lat temu został "obszarnikiem" (2 ha) na podkarpaciu dam Ci kilka rad:
OdpowiedzUsuń1. nie spiesz się i nie napalaj za bardzo.
2. nie szukaj w internecie, szukaj w terenie. Jak masz troche czasu wolnego jeździj po wioskach, oglądaj i przede wszystkim pytaj się miejscowych (najlepszym punktem do tego jest wiejski sklepik i sprzedawca). Ten sposób ma tą zaletę że pozwala na znalezienie "perełek", za psie pieniądze. W internecie i biurach nieruchomości ogłaszają się z reguły Ci którzy chcą sprzedać nieruchomość z zyskiem.
3. Jak już coś znajdziesz to bądź spokojna i podejrzliwa. Oglądnij wszystko dokładnie, najlepiej nie wtedy gdy jest piękna pogoda i słońce ale gdy leje, jest śnieg, wtedy wykryjesz wszystkie niedokonałości (brak dojazdu, cieknący dach itd.). Pytaj się sąsiadów jak z dojazdem, odśnieżaniem itd.
4. Rozmawiając ze sprzedającym nie napalaj sie i nie pokazuj że chcesz to kupić natychmiast i że Ci na tym zależy. Kręć głową wyszukuj i wytykaj niedogodności, to pozwala zbic cenę.
Ale najważniejsze to jest pierwsze wrażenie. U mnie było tak z moją żoną. Jeździliśmy co weekend przez prawie dwa lata po wszystkich możliwych dziurach w okolicy (miał być dom pod lasem bez sąsiadów) i jak znaleźliśmy ten nasz to pierwsze słowa mojej żony po wyjsciu z samochodu były "to jest ten, kupujemy" i kupiliśmy.
Życzę powodzenie.
Ja już nie mam nic do dodania! Faktem jest że w internecie nie ma co szukać, chociażby dlatego że ceny są zawyżone, najlepiej samemu, bezpośrednio. I tak jest, to nie my wybieramy dom, ale dom nas :)
UsuńTo co mówi Bzado to są bardzo dobre rady, ja podobnie szukałem swojego domu robiąc zwiad po okolicy, można się posiłkować internetem celem porównania ofert i cen.
UsuńWarto jeszcze dodać żeby przed zakupem nieruchomości bardzo dokładnie sprawdzić jej stan prawny:
- księgi wieczyste, ilość właścicieli, ewentualne zadłużenia,
- czy działka posiada zapisy o służebności - to jest czy przez twoją posesję biegną drogi dojazdowe itp,
- co bardzo ważne czy nieruchomość ma własną drogę dojazdową (bo nieraz można przejeżdżać przez czyjąś działkę, a to bardzo źle wróży - takiego domu bym nigdy nie kupował).
Pozdrawiam, Tomek.
O tak... ilość właścicieli jest bardzo ważna.
UsuńSam miałem przy kupnie z tym problem, było dwóch spadkobierców w tym jeden był moim sprzedającym, na szczęście był testament, który wskazywał na mojego. Ale i tak nie obyło się bez rozprawy spadkowej itd.
Bzado z naszym domem też tak było, zajechaliśmy w październikowy wieczór, zobaczyliśmy starą chatę z cieknącym dachem...i mój mąz powiedział od razu...kupujemy. Okolica super i mieszka nam się dobrze. Jesteś z Podkarpacia?? Bloger milczy na Twój temat ;)
OdpowiedzUsuńMonia...młyn super, ale to trzeba na żywo zobaczyc.
Tak z podkarpacia 20km od Mielca, 10km od Dębicy i 10km od Ropczyc.
UsuńJak nie ma cie w internecie (Bloger) to znaczy że cię nie ma :).
Niestety ja z tych co wolą życie realne niż wirtualne, może dlatego że zawodowo jestem 24 godziny z komputerem (programista).
Plusy: to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce i miałabyś cudownych Sąsiadów z blogosfery, a to ważne, jak wiesz;-)
OdpowiedzUsuńUważam jednak, że:
- za mało ziemi jak na twoje rozwijające się plany gospodarskie,
- co za tym idzie- za drogo,
- za duży dom jak na potrzeby przeciętnej rodziny (chyba że miałabyś plan prowadzenia agro),
- za duże koszty remontu. Pod tym styropianem na suficie kryje się być może więźba do wymiany, nie ufałabym też tak wyrywkowo prowadzonym remontom- tu pokrycie dachu, tu kilka okien (moim zdaniem okropnych i do wyrzucenia), tu izolacja- czyli to, co się aktualnie waliło i gospodarskim sposobem. Remont będzie was kosztował powyżej 200 tys., lepiej się budować.
No i faktycznie, nie tylko lepiej, ale NALEŻY szukać w terenie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMoniko, znam to miejsce i nie polecam Ci, ani sobie, bo szukam też. Przede wszystkim w tamtych okolicach. Mieszkam w naprawdę fajnym miejscu, trochę na uboczu . Mam świetnych sąsiadów i wielu znajomych w okolicy. Mam ziemię i wszystko co chcę, a jednak moja dusza nomadyczna nie daje mi spokoju i każe szukać domu gdzie indziej. Mam zwierzęta, z którymi się nie rozstanę więc muszę myśleć przede wszystkim o nich. Potrzebne mi pastwiska, Tobie też, jeśli chcesz nadal żyć tak, jak teraz. I to jest główny problem, bo nawet jak domy są w miarę ok (choć do totalnych remontów niestety, nawet mam faworyta, nota bene od ponad 20-tu lat tego samego, ale wtedy nie był na sprzedaż, a teraz to już ruina), to nie ma ziemi w sąsiedztwie do kupienia osobno. Wszystko już sprzedane. Najlepiej jest szukać po prostu jeżdżąc po okolicy, ale to nie zawsze jest możliwe. Czasem mogą pomóc różni znajomi. To wymaga czasu.
OdpowiedzUsuńDlatego radzę Ci, nie szalej, zachowaj rozsądek. Idź spokojnie do banku, rozważ możliwości, jakie macie. Zrób pan A, B i C i dopiero szukaj. Ja wychodzę z założenia, że jeśli coś na mnie czeka gdzieś, to znajdę to. A Wy jesteście jeszcze bardzo młodzi. Życzę Wam powodzenia z całego serca
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoniko, na wszystko znajdzie się rada - tylko zwolnij.
OdpowiedzUsuńMoja babcia mawiała "co nagle - to po diable", a jednak sprawdza się też reguła, że pierwszy wybór, jest zazwyczaj najlepszy.
Tak sie sklada, ze pracowalam w tej wioseczce ladnych kilka lat. Znam wies i Twoj wypatrzony dom.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie do Pacjana, wszystko na spokojnie, bo czasami emocje sa zlym doradca. Najlepiej, gdybys przyjechala i zobaczyla na zywo, rozeznala sie w terenie. Pozdrawiam Cie Monia i trzymam kciuki :)
Monika na pytania nie odpowiem bo nie mam pojęcia w tej materii.
OdpowiedzUsuńAle mogę doradzić spokój - to sa bardzo duże zmiany i tu potrzebny jest konkretny plan i strategia działania.
Po pierwsze bank, a potem szukanie - nic na wariata.
I chyba szukałabym jeżdżąc bo ktoś kto sprzedaje dom i ogłasza w internecie to chce zysku ( no i agencja również która pośredniczy).
A ten młyn to na oko wymaga gruntownego remontu więc i dużych nakładów finansowych.
Trzymam kciuki za plany :****
Ziemi mało, o wiele za mało, więc żadnych możliwości rozwoju w dziedzinie zwierząt. Dom może i piękny, ale dziura bez dna, jeśli idzie o pieniądze, a możliwości zarobku liche. Dziewczyny mają rację - musisz skalkulować, ile ziemi Ci potrzeba. Moim zdaniem, wiedząc, że potrzebne są i pastwiska i sianożęcie i trochę pola - 5-6 hektarów to minimum na początek. Nie napalaj się tak łatwo, sprawdź.
OdpowiedzUsuńUczono mnie (na kursie dla rolników), że na każde duże zwierzę (krowa, koń) powinien przypadać hektar ziemi w gospodarstwie, albo na 3-5 małych zwierząt (kozy, owce), inaczej jest to zupełnie nieopłacalne. Oprócz pastwisk trzeba mieć siano i jakąś paszę treściwą na zimę. Więc może najpierw pomyśl o ziemi, o ładnym terenie, a dopiero później o domu. Często tak jest, że dom łatwiej zbudować od podstaw, niż wyremontować stary.
UsuńTak też myślę Moniko, jak Jagoda. To jest właściwa kolejność. Ja mam nieco inną sytuację, bo szukanie nowego, to raczej taka fanaberia starszej pani. Jeśli coś znajdę odpowiedniego, to pewnie zmienię adres, jeśli nie, to zostanę.
UsuńPacjan, zmień na nasze Podlasie! Będziesz miała zupełny przeskok kulturowy, jakbyś wyjechała za najdalszą granicę hi hi hi. Pomożesz Kamphorze z alpakami, zabójczo przystojne są. hi hi hi
UsuńTak Pacjan, dawaj na Podlasie! :D
UsuńPodlasie to też moja miłość (bardzo często tam bywam, choć bardziej na południe), ale mąż jest "przywiązany" jeszcze z parę lat do swojej pracy(a emerytem może być dopiero jako siedemdziesięciolatek), dlatego jeśli już zmiana, to jednak w tym samym województwie. Wiem, że byłoby mi tam u Was dobrze.
UsuńJutro i pojutrze będę baby sitter dla alpak mojej koleżanki.
Dziewczyny nie kuście, bo już i tak mam mętlik w głowie, nie mniejszy niż Monia.
UsuńA właśnie, że będę kusić szatańsko! I Monię i Ciebie. Przydałoby się w okolicy kilka fajnych babek. To gospodarstwo w Jasionowie, to rzut beretem od nas. Ziemia nie najgorsza, dom też (chociaż od wielu lat stoi pusty, to i niszczeje). Wiem, bo w zeszłym roku oglądałam - znajomi się interesowali. Właściciele mocno spuścili z ceny, na początku chcieli 200 tys. A czy pracy zmienić nie można? Niedaleko kupiła dom jedna cudowna dziewczyna z W-wy, też miała ten dylemat. A tu jej firma otworzyła filię w Augustowie! Dojazd krótszy i łatwiejszy, niż z jednego końca stolicy na drugi.... Może z Wami też tak być. Kuszę, kuszę hi hi hi
UsuńJego pracy nie da się zmienić. Jest już tam umocowany do końca. Nie mogę myśleć tylko o moich fanaberiach, a tak było do tej pory. Te Izery to jeszcze by ścierpiał, mimo dojazdów co parę dni, ale Podlasie za daleko.
UsuńAle dla Moni, to mogłoby być to. Tak rzeczywiście myślę. Tam mogłaby rozwinąć skrzydła.
UsuńPrzemyśl dobrze,żebyś nie została drżąca z zimna i z długami i dziećmi w ruinie.
OdpowiedzUsuńTakie domy to są dobre..... ale jak ktoś ma porządny ciepły dom a tego typu kupuje na siedliska.
Doradca to nie przyjaciel tylko pracownik dla banku! Ja już woalłabym zostać tu gdzie mieszkasz.
Na co Ci las 2 km od domu a mała działeczka przy nieruchomości? z tego może kozy się latem najedzą, ale siana juz nie zrobisz, podobnie żadnego zboża nie zasiejesz. A gdzie ogródek?
OdpowiedzUsuńJak wiesz, decyzja o zakupie domu jest bardzo ważna. Coś co ładnie wygląda na obrazkach, w rzeczywistości może wyglądać zupełnie inaczej...gorzej. Cena-zapewne wywindowana przez agencję.
Do kupna domu potrzebna jest "wizja lokalna". Obejrzenie nie tylko samego domu ale i całej posiadłości, pogadanie z sąsiadami i tym samym jakie takie ich poznanie (co jak wiesz jest bardzo ważne). Moją chałupkę kupowałam po dokładnym dwukrotnym obejrzeniu, obleciałam pole, upewniłam się że da się dokupić ziemi - graniczącej, a nie pięć działek dalej, pogadałam z ludźmi, obleciałam całą wioskę i wioskę obok! Okolicę już znałam wcześniej jako tako. I nawet że cena była naprawdę okazyjna, decyzji nie podjęłam natychmiastowo. Poza tym kiedy zobaczyliśmy miejsce pierwszy raz, mój pan stwierdził, że mógłby tu mieszkać i sam się chyba zdziwił tym co powiedział bo przecież wcześniej nie myślał na poważnie o mieszkaniu w Polsce na stałe! Dużo jest prawdy w powiedzeniu że to nie my, ale nas dom wybiera :)
Z tego co mi wiadomo, żeby mieć status rolnika trzeba minimum 5 lat pracować na wsi dokładnie w tej dziedzinie, lub posiadać wykształcenie rolnicze. technik rolnik to podstawowe minimum. Albo mieszkać od urodzenia na wsi, pracować na gospodarce. Z KRUS-em już nie jest tak łatwo. Ale da się załatwić. Jeśli mieszkasz na wsi, masz zwierzęta, dokumentację, to nie powinno być problemu :)
OdpowiedzUsuńPrzeszkodą może być ilość posiadanych gruntów. Ale wszystkiego można się dowiedzieć na stronach KRUS-u. Powodzenia.
Nie, nie i nie ;) Kwalifikujesz się do KRUS mając conajmniej 1ha przeliczeniowy! To nie jest aż tak strasznie skomplikowane, a z wykształceniem rolniczym to inna bajka ;-) Kiedyś bez wykształcenia niby nie mozna było ziemi kupić ;-)
UsuńTak to dokładnie jest - 1ha przeliczeniowy, co czasami okazuje się niemożliwością. Ja np. mam 6ha ziemi takich klas, że na "hektar przeliczeniowy" się nie uzbiera i mimo, że teoretycznie mam zarejestrowane gospodarstwo, do KRUSu się nie mogę zapisać.
UsuńJa nie wiem o czym piszecie. Byliśmy mieszczuchami, kupilismy ziemie na wsi z domem. Mamy 2,7 ha. Mąż pracował w zakładzie pracy , ja prowadzę działalność na ZUSie. Z chwilą gdy mąż został z pracy zwolniony ( sam odszedł na własna prośbę) poszedł do KRUsu się zarejestrować jako rolnik i od tamtej pory ( już coś 3 lata) płaci obowiązkowe składki KRUS . Nigdzie indziej nie pracuje, tylko na gospodarstwie, nie jest zarejestrowany jako bezrobotny itp...
OdpowiedzUsuńDokładnie Węszynosko.
OdpowiedzUsuńMonia, ty sobie głowy nie zaprzątaj definicjami rolnika, bo tych ustawodawca ma kilka na różne okazje (mogę Ci wysłać elaborat z zestawieniem ustaw i art. w tychże i wyjaśnieniem o co chodzi, ale dopiero wieczorem lub jutro). Myśl jak i gdzie kupić dom z ziemią. Jak będziesz miała ziemię, to jesteś rolnikiem, wszak nr producenta już masz, jak mniemam, bo zwierzęta rejestrowałaś. A o dotacjach, to pogadamy, jak już będziesz miała dom i ziemię. Od 2014 (do 2020) rozpoczyna się nowy okres programowania funduszy unijnych.
Wszyscy mamy jakieś doświadczenia i spojrzenie na rzeczywistość, ale prawda jest taka, że kto się boi, kroku naprzód nie zrobi. Na wszystko można popatrzeć negatywnie i pozytywnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że poczekamy aż Monika się rozejrzy, powącha, poliże i wtedy dopiero mózg jej się przegrzeje ;-)
A może po prostu stwierdzi, że musi szukać dalej...
Na pewno nie mozna nic robić na szybko :)
UsuńJeszcze nikt nie wspomniał o kilku ważnych sprawach
OdpowiedzUsuń- zdarza się że takie stare młyny , karczmy-często w bardzo opłakanym stanie i nadające się tylko
'pod spych' mogą FIGUROWAĆ W REJESTRZE ZABYTKÓW / jest taki pod Zieloną Górą być może kiedyś, przejeżdżając- zrobię fotkę tego "zabytku" /
- my kiedyś również szukaliśmy domu jeżdżąc po okolicach ,do jednego domu przyjeżdżaliśmy 3-4
razy, okolica piękna, domek na uboczu , natomiast po przekroczeniu progu coś było nie tak ,ten dom w dalszym ciągu jest do kupna a minęło już ponad 6 lat , cena niewygórowana, więc... ?
- bardzo dużo cennych rad udzielono ale też prawdą jest że .... tubylcy / miejscowy sklep /
nie zawsze wszystko powiedzą ' obcym '
- trzeba też zwrócić uwagę na fakt , gdy na małym ,danym terenie / spojrzeć na mapę/ - jest wiele domów do kupienia. Może to świadczyć o chęci pozbycia się domu bo np. teren 'zabiera ' kopalnia, na zbyt mało jest wyceniony więc .... szybko sprzedać a nabywca nie ma szansy na zameldowanie się
i dalsza 'tułaczka' lub też ... jest teren zalewowy i ludzie po prostu uciekają
- sprawdzać też zapisy w KSIĘGACH WIECZYSTYCH !!! / czy ktoś nam nie odbierze - głośne sprawy w mediach /
- upewnić się czy notariusz sprawdza księgi wieczyste przed samym podpisaniem umowy / np. ten sam dom sprzedawany 2 razy - takiej opcji też wykluczyć nie można/
- w dzień podpisania umowy sprzedający niech dostarczy zaświadczenie z datą 'dzisiejszą' z biura meldunkowego o wymeldowaniu wszystkich osób
- zdarza się / trafiliśmy na taka ofertę ! w biurze nieruchomości !!!! / że sprzedawano dom z dziadkiem !!! - póżniej oferta została wycofana
- w poprzednim poście i k-tarzu chciałam coś dodać a usunął mi się
Moniko, nie mniej jednak, pomimo że 'czarno to wygląda' nie ma sensu rezygnować ze swoich marzeń
- pośpiech jak wiesz jest wskazany " przy łapaniu pcheł " i jest złym doradcą a i nieuczciwych też nie brakuje ... ale pomalutku wszystko się wyklaruje i usłyszymy na blogu że wszystko jest OK czego Wam życzę
-ufff , dużo mi tego wyszło :))) - dodam jeszcze że te " niektóre rady ' to może tak na wyrost, może niepotrzebnie ... ale kiedyś nas- dorosłych też przestrzegano i udzielano rad - "przespaliśmy się z "tym wszystkim " - teraz mamy... mieszkamy
OdpowiedzUsuń/jeszcze wcześniej z bloku chcieliśmy do kamienicy ... oj, byłoby nie wesoło /
pozdrawiam
Moniko zgadzam się jak najbardziej z przedmówcami!!! Pamiętaj, na zdjęciach wszystko wygląda ładnie!!!
OdpowiedzUsuńZima przed Tobą, czyli idealny czas na poszperanie, oglądanie, wybieranie. I rzeczywiście można trafić perełkę za nieduże pieniądze! Tym bardziej, że nieruchomości bardzo poszły w dół. Cena tego, według mnie mocno wyśrubowana. NIE PODDAWAJ SIĘ. SZUKAJ DALEJ !
tutaj PRZYKŁAD! za jaką cenę można kupić niezły kawałek ziemi....a i dom wygląda dość możliwie :)
OdpowiedzUsuńhttp://kgorski.otodom.pl/siedlisko-na-wzgorzu-id10493589.html