środa, 28 marca 2012

Pasterz dla moich kóz

Dla każdego hodowcy kóz, owiec najlepszym pomocnikiem jest pies pasterski. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad zakupem ale że szczenięta kosztują po 1500 zł to brak funduszy mnie ograniczał. Marzenia są po to by się spełniały a ja nalezę do takich szczęściar że jeśli na prawdę o czymś marzę szybko realizuję. Nie wiem może jest to dla mnie jakaś nagroda z Góry :) Trzymam się swoich marzeń kurczowo wierząc, że kiedyś nadejdzie mój czas na ich spełnienie. Kto by pomyślał dziewczyna z miasta od dzieciństwa marząca o mieszkaniu na wsi hodująca zwierzęta, że spełni to marzenie ...... czasem myślę, że to wszystko jest tylko piękny sen a ja się obudzę w blokowej klatce w której się tak dusiłam.
Wracając do tematu bo się rozmarzyłam :) Cóż to za pasterz hmhm to Berneńczyk pies pasterski obecnie jest hodowany jako pies rodzinny, pełni też rolę stróża. Sprawdza się w terapii chorych, pracuje z osobami niepełnoprawnymi. Nadaje się do szkolenia na psa towarzyszącego, tropiącego i ratowniczego-lawinowego oraz gruzowego. Psy tej rasy są łagodne i przyjazne w stosunku do ludzi. Tolerują dzieci i są wobec nich ostrożne, cierpliwe i opiekuńcze. Nie są agresywne w stosunku do gości, przechodniów czy innych zwierząt. Mimo to posiadają instynkt stróża – zaniepokojone alarmują. Wymagają bliskiego kontaktu z człowiekiem, a pozbawione otoczenia ludzi stają się lękliwe. Potrzebują sporo ruchu.
Dwa dni temu dostałam cynk od kolegi męża że jego znajoma ma takiego psa i chce go oddać komuś. Zastanawialiśmy się całą niedziele czy podjąć takie ryzyko bo przecież nie znamy psa nie wiemy jaki ma charakter, czy damy radę z jego tresura, czy nadajemy się jako ludzie do psa który potrzebuje tak specyficznej nauki. Po przemyśleniach, po poradach u kilku osób które maja te psy zostaliśmy przekonani że warto podjąć ryzyko.Niestety spóźniliśmy się ponieważ psa oddała do schroniska.Nie zostało mi nic innego jak podjąć walkę o psa, ponieważ musiała by tam zostać 2 tygodnie na kwarantannie gdyż właścicielka nie przyznała się ze to jej pies nie dała karty szczepień , po prostu niby go znalazła. Hmhmhm okrucieństwo ...... Pojechaliśmy do Częstochowy po pieska wypełniłam dokument adopcyjny i trzeba czekać odpowiedziała pani kierownik schroniska. Musiałam go zobaczyć. Okazało się że to 1 roczna sunia o imieniu Luna, siedziała w koncie klatki zalękniona i przeraźliwie przestraszona. Nie mogłam czekać bałam się, że za 2 tygodnie będzie już za późno na resocjalizację psa. zadzwoniłam do właścicielki suni i rozkazałam by natychmiast przyjechała z karta szczepień, babka była w Kłobucku więc spory kawałek do nas miała pojechałam po nią na PKS. Okazało się że są inni właściciele do których trzeba było jechać po książeczkę szczepień. Ze wszystkim pojechaliśmy do schroniska i znowu problem. Trzeba było dostarczyć dowód osobisty pierwszego właściciela na którego była książeczka. Telefon od razu wykonałam że ma przyjechać z tym dowodem. Tak tak to był rozkaz innego wyjścia nie widziałam jeśli coś się robi to do końca i dobrze nie mogłam zrezygnować, popuścić. To nie byłabym  ja.  Po 30 minutach dojechali książęta , super samochodem w super ciuchach. Śmiać mi się chciało bo przecież wystarczyło by dać ogłoszenie w gazecie i ktoś by się zgłosił po sunie a nie skazywać ją na taką tułaczkę od właściciela do właściciela kończąc w schronisku. Papiery zostały skompletowane i pies zabrany. jest z nami od wczoraj, trochę się boi ale jest spokojna i nie agresywna. Teraz moja kolej na dobre wychowanie i pokazaniu psu że nam warto zaufać!! Przez okres wakacji będę uczyła ją komend i zaganiania kóz na pastwisku ale na to wszystko musi przyjść czas. Na początek musi nam zaufać. Nie podchodzę do niej nie głaszcze ją nie przymilam się po prostu leży w przedpokoju. To ja jestem alfa w tym stadzie to ona musi do mnie podejść pierwsza do mnie się przymilać. Czas by wiedziała co to znaczy hierarchia :) Będzie dobrze widzę po niej że dobra z niej psina tylko po prostu się boi bo jak inaczej komu miała dotychczas ufać ?

O to Luna



Już widzę zdziwienie moich teściów, biedni oni przy mnie mają co chwilę zaskoczenia. Mam nadzieje, że zawału nie dostaną jak do nas przyjadą :D Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę Wam spełnienia marzeń, bo o to właśnie chodzi w życiu.


8 komentarzy:

  1. U mnie w planach border collie ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny psiak,dobrze ,że do Was trafił!!!Spełnienia wszystkich dalszych marzeń!Pozdrawiam Cie serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to wreszcie znalazła dom.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że psina znalazła przyjazny dom. Myślę, że będziecie razem szczęśliwi.
    A przy okazji witam się serdecznie. Podoba mi się u Ciebie i będę częstym gościem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam wszystkich komentujących i nowego gościa :) Piesek będzie miał dobrze ale resocjalizacja trochę potrwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. zarówno Berneński pies pasterki , jak Border collie są przecudowne. uwielbiam ich umaszczenie. Super. Życzę wszystkiego dobrego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna sunia. Berny to świetne psiaki. Uwielbiam psy pasterskie, sama mam 6 sztuk, ale szczeniaczki w przyszły tygodniu jadą do swoich domów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.