czwartek, 1 listopada 2012

......

Rano obudziła mnie córka stała tuż nade mną i z pytającą miną powiedziała: " Mamusiu i jak upiekłaś mi ciasto?" Oczywiście do 2 w nocy robiłam obiecane ciacho i tak marzyło mi się by odespać a ta malutka minka otworzyła mi oczy tak wcześnie. Wykorzystując fakt, że Tomek był w domu a jego pole spania było już wolne  powiedziałam: "idź do taty niech ci da" heheh Przepis znajdziecie na tej stronce.
Moje ciacho bardziej żóte niż białe jak łabędź ale to za sprawą kaczych jaj :)



Ława skończona a dzieci przeszczęśliwe. Jedyne teraz o czym myślę:  "to jak długo będzie wyglądała tak dobrze? czy to mój syn nie wymyśli przypadkiem jak tu ją rozmontować do pierwotnej formy ???" Ciekawa jestem ;)



Dzisiejszy dzień spędziliśmy w domu, nie było chodzenia po zatłoczonych cmentarzach czy rodzimych obiadów. Dzieci chore to i tyłek na swoim fotelu zostaje i w sumie nie było mi żal gdy za oknem lało jak z cebra. W Święto Wszystkich Świętych  przypomina mi się dzieciństwo gdy po kilku godzinach odwiedzania grobów rodzinnych zbieraliśmy się wszyscy przy stole na domowym obiedzie u babci. Ten zapach i smak obiadów babci pamiętam do dziś.... szkoda, że te czasy już nie są tak rodzinne i zdyscyplinowane jak kiedyś. Rodzina była podstawą każdy ubierał się rano by iść na cmentarz żaden grób nie był pominięty, kwiaty i znicze w dużych torbach dźwigał mój tato i zawsze kłóciliśmy się która to była alejka. Oczywiście babcia szła przodem i kierowała nas zawsze błędnie a tata denerwował się że znów błądzimy :)  Teraz już nie jest tak samo, każdy żyje swoim egoistycznym trybem a te wartości rodzinne rozmyły się gdzieś w chwili gdy dorosłam do swojej drogi. I powiem wam, że jest mi wstyd że od sześciu lat w ten dzień nie byłam na grobach rodzinnych oczywiście przed lub po nadrabiało się ale to nie to samo przecież. Zawsze był powód bo to jestem w ciąży i źle się czuję, bo  mam małe dziecko a pada, bo dzieciaki chore lub ja lub Tomek i tak co roku. Wstyd mi ale potrafię przyznać się do tego wstydu przed sobą i przed wami. Co  roku obiecuję sobie, że za rok będzie inaczej. Tyle wartości wpoili mi rodzicie, nauczyli tradycji i pamięci a jednak współcześnie nawaliłam na całej linii..
Do następnego!! Pozdrawiam

18 komentarzy:

  1. Nie zawsze Moniko można wszystkiemu podołać bo czsem nie masz wpływu na to .Ważna jest Twoja pamięć w sercu o najbliżych.
    Cisto pięknie wygląda a swoją drogą skąd masz teraz kacze jajka.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kaczki zaczęły nosić właśnie teraz dziwi mnie to bo zawsze wiosną a coś im się zmieniło :) Już ponad 20 jaj uzbierałam :)

      Usuń
  2. Mam podobne wrażenie jak Ty, ale fizycznie jest niemożliwe, byśmy i ja i mój mąż BYLI u swoich bliskich na grobach...wybieramy więc kompromis i chodzimy na nieznane groby, tu gdzie mieszkamy...modlitwa doleci wszędzie :)
    uważam, że nie nawalasz, masz zaszczepione wartości, co jasno widac!! :) do tego jeszcze Twoje sumienie, które Ci szepcze, że coś nie tak...DOBRY człowiek z Ciebie :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Moniko!10 lat temu umarł mój mąż,moje dzieci nigdy nie chciały chodzić na cmentarz i to trwa do dziś.Tylko kiedyś je zmuszałam :( a dzisiaj są już dorosłe i same muszą wybierać,dziś już ich nie zmuszam.Bo ze mną to już inna historia.........:)Najważniejsze ,że są w sercu!!!Pozdrawiam Cie serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się w możliwie osiągalny sposób być na cmentarzu u rodziny u moich pradziadków i dziadków za którymi bardzo tęsknię. Ja rozumiem dlatego twoje dzieci nie chcą odwiedzać grób bo miałam kiedyś tak samo gdy zmarł mój ukochany dziadek. Grób przypomina nam że tej osoby nie ma wśród nas i zawsze gdy szłam przypominało mi się i cierpiałam dlatego omijałam jako dziecko grób dziadka by wyprzeć z siebie ten żal. To jest wyparcie nie zapomnienie.

      Usuń
  4. Bardzo podoba mi sie ława dla dzieci - taka wesoła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ciasta, bez opamiętania!!!Wygląda pysznie,a ława dla dzieci śliczna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo że w masie są czerstwe bułeczki na prawdę ich nie czuć a ciasto jest pyszne bo kontrast słodkiego kremu z kokosem łączy się super z kwaśnym dżemem dzięki temu nie jest mdłe :)

      Usuń
  6. Ława dla dzieciaczków wyszła rewelacyjnie,na pewno są zachwycone i dumne z mamy:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciasto wygląda fantastycznie a przestrzeń dla każdego dziecka na stole to świetny pomysł. Pięknie wyszło.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale "zdolna bestia" jesteś;) Moja Mała zaraz zrobiłaby tam porządek - kilka farbek i po swojemu już pomalowane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidziałam to wiec polakierowałam ławę 5 krotnie :) moje tez już dziś próbowały malować ale szmatka wytarłam i czyściutko :)

      Usuń
  9. też miałam ciasto ale prostsze bo topiony jabłecznik a co do decoupage to wreszcie odważyłam się i zamówiłam zestaw może zacznę coś wreszcie robić sama na razie przyszła kasetka i papier ryżowy w anioły a także pędzle i gąbka na resztę czekam

    OdpowiedzUsuń
  10. Publikowanie zdjęć tak apetycznych ciast powinno być zabronione ;-)
    Ślinka mi pociekła i jutro będę musiała coś takiego upiec.
    Mebelek wspaniały, ciekawa jestem, czy przetrzyma kolorowe farbki. Oby biel przetrwała bez przebarwień.

    OdpowiedzUsuń
  11. oj... dawno nie widziałam kaczych jaj ...
    śliczny zestawik dla dzieci ...
    no cóż Moniko ... ja od ładnych paru lat odwiedzam groby moich przodków łącznie z pradziadkami ... no ale ja nie mam małych dzieci ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Przypominasz mi moja Mame :). Tez tak w nocy nam pichcila :). Lawa przesliczna! Dzieci musza byc przeszczesliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przyznać, że dziś pierwszy raz trafiłam do Ciebie i choć wiele już zdekupażowanych przedmiotów widziałam, to tak użytecznego zastosowania tej techniki chyba nie! Ja najbardziej nie lubię rzeczy, które po prostu są i nie służą niczemu, nawet ozdobie (bo niekiedy wątpliwa), stąd moje uznanie dla Twojej pracy :-) A co do Święta Zmarłych i grobów ... cóż, skoro sama twierdzisz, że nawaliłaś i tak uważasz, to już w zasadzie wzięłaś tego byka za rogi i przy najbliższej okazji na pewno się z nim rozprawisz :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.