niedziela, 18 listopada 2012

Wyżyłam się !!

Cóż to był za weekend ahhhhh :) Całymi dniami na dworze pracując jak mróweczka :) Trochę w ogrodzie,trochę  przy kwiatach, troszkę posprzątałam u zwierząt a i troszkę elektrykiem byłam i monterem pastucha :) Ohh jak mi tego brakowało!! a ja jak nie pracuje to nie żyję heheh przynajmniej nie czuję, że żyję :)
Na pastwisku skończyła się trawka, zwinęłam więc linkę by nie zniszczyła się w trakcie zimy i tak naraziłam się Tomkowi bo owy pastuch zamontowałam na jego ukochanej trawce na podwórku. Zgrzytał zębami ale argumenty typu - "kupki to nawóz" przebiły krzywy zgryz :) Wpierw stałam i oglądałam jak on to zamontował na pastwisku by nie spalić urządzenia :) Popatrzyłam, polukałam i stwierdziłam- Ok! nie ma nic trudnego !! Pastuch zamontowany a kózki szczęśliwe skubią jeszcze zieloną trawkę. Musze coś wymyślić bo siano niknie migiem i musze znów zamówić kolejne tony. Tak podsumowując-
 stado 9 sztuk od września tonę siana wtrabiła !!! Coś z tym moim kalkulowaniem jest nie tak albo one taki apetyt mają ponad miarę heheheh :) A co tam będę im żałować tylko coś kaska z portfela ucieka hmyyyy ;)
Kuba z Baśką za stodołą wcinali listki malin :) Muszę go trzymać osobno od młodych mam bo coś im w głowie znów zaciążyć heheh :) A tak na koniec o dużym byczku co nadal do cyca mamy biegnie ;)
Miłego tygodnia !!!

14 komentarzy:

  1. wreszcie w swoim żywiole :)
    zwierzaki się pięknie prezentują, a trawa jeszcze ma barwę soczystej zieleni :)
    i apetyt te Twoje stwory mają :)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh tak to mój żywioł, jak ryba bez wody czułam się w domu :))))

      Usuń
  2. Taka to już Twoja natura , że nie potrafisz żyć bez pracy.U mnie siana pod dostatkiem tylko nie mam komu dać.Szkoda że daleko od siebie mieszkamy.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nawet jak ktoś ma to woli spalić niż dać lub sprzedać za niższa cenę ja kupuję za 400 zł za tonę a to nie mała sumka.

      Usuń
  3. Piekny teraz wybieg mają te twoje kozy a kociaki są takie słodkie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten maleńki koteczek jest słodki :-) Prawie taki jak mama...
    Kozy mają teraz świetny wybieg - miałaś genialny pomysł :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jak się nie narobię, to nie czuję, że żyję :-)
    Pozdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno Cię nie było, fajnie, że wszystko gra u Ciebie;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Stadko prezentuje się okazale:)
    Koteczki słodziutkie,a co dalej z małym podrzutkiem?
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mały podrzutek niestety zaginął, w pewnym momencie zniknął nam z oczu i tak do dziś go nie ma :(((

      Usuń
  8. Oj, masz dziewczyno pracy z tymi Swoimi zwierzątkami, ale i efekty są piękne, w gospodarstwie to już tak jest, że trzeba dokładać. U nas jak były świnie to musieliśmy co roku dokupywać 200 metrów zboża, a za ostatni transport ponad 5 tys, nie dostaliśmy zapłaty nawet mając wyrok sądowy i wątpię czy dostaniemy, bo czekamy już drugi rok. Dlatego już nic nie chowamy, żeby ponownie ktoś nas nie wykorzystał. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości i zbytu na Twoje wyroby, bo są świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rożnych ludzi można spotkać na swojej drodze, szkoda tylko że tych dobrych ludzi jest tak mało a tak dużo oszustów materialistów i egoistów :/

      Usuń
  9. Ale u Ciebie jest cudownie. Zazdroszcze tego obcowania z natura i zwierzętami! Koty tez przecudne! I gratuluje pastucha i pracowitości:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.