poniedziałek, 24 lipca 2017
sobota, 22 lipca 2017
Sobotnia wycieczka po okolicznych atrakcjach
Po trzech tygodniach ciężkiej pracy należało nam się to jak psu buda. Naprawdę wycieczka była wspaniała. Brakowało nam takiego wspólnego wyjazdu. Wszystkie te miejsca dostepne są od nas maksymalnie do 40 km. Trasa wycieczki :
- Pustynia Siedlecka
- Złoty Potok
-Mirów
- Bobolice
-Dzibice
Wycieczka była wspaniała, naprawdę dobrze się bawiliśmy. Czasem warto odpocząć. Pozdrawiam serdecznie :)
- Pustynia Siedlecka
- Złoty Potok
![]() |
Czyste źródła |
-Mirów
- Bobolice
-Dzibice
Wycieczka była wspaniała, naprawdę dobrze się bawiliśmy. Czasem warto odpocząć. Pozdrawiam serdecznie :)
czwartek, 20 lipca 2017
Cukierachy
Minęło już grubo pięć lat odkąd piszę bloga. Byliście ze mną w chwilach radości i smutku. W chwilach sukcesów i porażek. Przeżyliśmy razem wiele, wspieraliście mnie i byliście ze mną. Nie wiem czy nadal wszyscy czytają bloga, pewnie wiele osób o nim zapomniało. Długo przecież spał jak i moje marzenia. Czasem przychodzi mi zwątpienie czy go nadal pisać, czy przypadkiem nie jest miejscem przechwałek. Mimo, że jestem odbierana jako osoba która zna swoją wartość i czasem się przechwala naprawdę mam w sobie wiele pokory i wdzięczności. Dlatego pomyślałam żeby zorganizować znów "Cukierachy w Powrót do tradycji". Mam nadzieję że zabawa będzie dla Was ciekawa.
Co jest potrzebne ? Nie wiele, tylko :
- komentarz pod postem z chęcią udziału
- podlinkowane na swoim blogu zdjęcie ( osoby które nie posiadają bloga a chcą wziąść udział w zabawie mogą udostepnić post na facebooku)
- i bycie moim Obserwatorem
Miłej zabawy życzę i losowanie przydzielam na dzień : 20 sierpnia więc wszystkie komentarze zbieram do 12 w nocy 19 sierpnia :)
Czas START!!!!!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie :)
wtorek, 18 lipca 2017
Stefania
Witajcie,
zbierałam się do napisania tego posta od trzech dni. Niestety brak czasu i zmęczenie brało górę. Od poniedziałku mamy gości w Agroturystyce "Dwór nad Wiercicą", jak się domyślacie cały swój czas poświęcam na obowiązkach związanych z ugoszczeniem gości pełną parą. Goście zostali zakwaterowani w pokoju małżeńskim z dzieckiem.
Staramy się by goście byli zadowoleni, nie tylko okolicami i sielskością ale i smakami. Własne wędzone wędliny, kiełbasa, chleb, nabiał i słodkości. Pracy jest dużo ale nie o tym teraz chcę pisać. Chcę się pochwalić Stefanią !! :) Piękna, wyjątkowo mleczną kozą ( 5 litrów na dzień!!). Oto nasza Stefcia, którą już pokochaliśmy. Pierwszy raz mam białą kozę :)
Jestem nią zachwycona, wyjątkowo mądra koza ale żadna nie zajmie miejsca Meli. Ona ma wyjątkowe miejsce w moim sercu. A jutro nowe wieści!!! Pozdrawiam :)
zbierałam się do napisania tego posta od trzech dni. Niestety brak czasu i zmęczenie brało górę. Od poniedziałku mamy gości w Agroturystyce "Dwór nad Wiercicą", jak się domyślacie cały swój czas poświęcam na obowiązkach związanych z ugoszczeniem gości pełną parą. Goście zostali zakwaterowani w pokoju małżeńskim z dzieckiem.
Staramy się by goście byli zadowoleni, nie tylko okolicami i sielskością ale i smakami. Własne wędzone wędliny, kiełbasa, chleb, nabiał i słodkości. Pracy jest dużo ale nie o tym teraz chcę pisać. Chcę się pochwalić Stefanią !! :) Piękna, wyjątkowo mleczną kozą ( 5 litrów na dzień!!). Oto nasza Stefcia, którą już pokochaliśmy. Pierwszy raz mam białą kozę :)
Jestem nią zachwycona, wyjątkowo mądra koza ale żadna nie zajmie miejsca Meli. Ona ma wyjątkowe miejsce w moim sercu. A jutro nowe wieści!!! Pozdrawiam :)
sobota, 8 lipca 2017
piątek, 7 lipca 2017
Co w trawie piszczy ?
Witajcie,
obiecywałam więc i pochwalę się jak mają się sprawy w moim obejściu. Obietnicę spełniam. Mój dom i obejście jest o wiele skromniejsze więc nie zrobi tak ogromnego wrażenia jak Dwór, jednak pokochałam te swoje małe miejsce na ziemi. Nadal dużo pracy przede mną ale coś już się dzieje. Przy domu mamy starą studnię, wokół niej rośnie choinka i jałowce postanowiłam, że urozmaicę tę miejsce kwiatami. Oby się przyjęły i rozrosły.
Mam w planie na dniach zrobić nowy dach nad studnią, i położyć na niej gont. Tym bardziej że dzieciom zrobiłam mały domek z palet i także na dach potrzebna osłona przed deszczem.
Domek nie wygląda jak z czasopisma ale jeszcze wiele przy nim pracy wykończeniowej. Na razie czasu brak a dzieci jak widać już przejęły pałeczkę hehehhe. Przyjdzie chwila że skończę go i pomaluje może wtedy będzie wyglądał atrakcyjnie. Teraz jest miejscem zabaw dzieci więc nic nie cieszy bardziej.Najwięcej pracy jest w sadzie, koszenie, przycinanie martwych gałęzi oraz wycinanie samosiejek które zabierały całą przestrzeń między starymi drzewami owocowymi. Sad zaczyna wyglądać coraz lepiej choć są w nim miejsca które przypominają bardziej magiczny sad niż zwykły.
Ścięte drzewka owocowe i gałęzie zbieramy do wędzenia serów.
Uwielbiam takie stare sady, mają swój niepowtarzalny urok. Widok z łąki na której pasą się kozy jest przepiękny! Tu już zaczyna się pasmo wyżyny, Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
A za moimi plecami las....
A w gąszczu traw poziomki...
Klientów na sery przybywa każdego dnia, co mnie bardzo cieszy. Staram się urozmaicać sery by cieszyły nie tylko smakiem ale i wyglądem.
Pozdrawiam :)
obiecywałam więc i pochwalę się jak mają się sprawy w moim obejściu. Obietnicę spełniam. Mój dom i obejście jest o wiele skromniejsze więc nie zrobi tak ogromnego wrażenia jak Dwór, jednak pokochałam te swoje małe miejsce na ziemi. Nadal dużo pracy przede mną ale coś już się dzieje. Przy domu mamy starą studnię, wokół niej rośnie choinka i jałowce postanowiłam, że urozmaicę tę miejsce kwiatami. Oby się przyjęły i rozrosły.
Mam w planie na dniach zrobić nowy dach nad studnią, i położyć na niej gont. Tym bardziej że dzieciom zrobiłam mały domek z palet i także na dach potrzebna osłona przed deszczem.
Domek nie wygląda jak z czasopisma ale jeszcze wiele przy nim pracy wykończeniowej. Na razie czasu brak a dzieci jak widać już przejęły pałeczkę hehehhe. Przyjdzie chwila że skończę go i pomaluje może wtedy będzie wyglądał atrakcyjnie. Teraz jest miejscem zabaw dzieci więc nic nie cieszy bardziej.Najwięcej pracy jest w sadzie, koszenie, przycinanie martwych gałęzi oraz wycinanie samosiejek które zabierały całą przestrzeń między starymi drzewami owocowymi. Sad zaczyna wyglądać coraz lepiej choć są w nim miejsca które przypominają bardziej magiczny sad niż zwykły.
Ścięte drzewka owocowe i gałęzie zbieramy do wędzenia serów.
Uwielbiam takie stare sady, mają swój niepowtarzalny urok. Widok z łąki na której pasą się kozy jest przepiękny! Tu już zaczyna się pasmo wyżyny, Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
A za moimi plecami las....
A w gąszczu traw poziomki...
Ogrodzenie wokół stajni służące jako okólnik już "stanęło na nogach", teraz tylko bejcowanie. Zastanawiam się tylko kiedy ja znajdę na to wszystko czas :)
Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)