wtorek, 19 lutego 2013

Czara się przelała....

Nie ciekawie się zrobiło, chyba przyszedł moment na radykalne zmiany, coś w tym naszym życiu nie wychodzi może dlatego, że ten dom ciągnie z nas ostatnie soki. Mimo, że wkładamy w niego cały czas pieniądze co chwilę się coś psuje i niech mi nikt nie mówi że to normalne. Gdy rozpoczęliśmy remont w domu wszystko było robione od podstaw, nowe rury ( prócz odchodzących w kuchni przez fundament), nowa instalacja, nowe ogrzewanie, pompy,wylewki, ściany i sufity. No i ??? Wciąż to niby nowe się psuje,rury się zapychają choć dwa lata temu było stawiane nowe szambo i nowe rury wychodzące z domu bo te w domu były już nowe i na pech od dawna zapchana rura w kuchni która bardzo uniemożliwia mi działania i jest mało powiedziane że mnie to wkurza (bo brzydkich słów używać nie będę)!!!. No więc, od marca trzeba startować z remontem kuchni, przestawianiem rur odpływowych i wodnych w inne miejsce bo z tym starym odpływem nic nie zrobimy. Prawdopodobnie rura pękła w fundamencie Tomek próbował wszystkim i nic z tego, musimy i koniec. Dodatkowo nowo wyremontowany pokój gdzie były kładzione gipsówki, karton-gips na jednej ścianie na stelażu i oczywiście wylewki zaczyna być ruiną. Niestety na ścianie wykwita nam grzyb który wrócił po zeszłorocznych walkach środkami i innymi dziadostwami co śmierdziało przez tydzień. I jak nie tracić nerwów? Trzeba zerwać karton-gips i zerwać tynki, wprowadzić w ściany "zastrzyki" z środków chemicznych i pozostawić do wyschnięcia mur na około 2 miesiące. Rezultat- pokój mamy z głowy i przenosimy się do kuchni. Tyle pieniędzy musimy zbić, wyrwać i wyrzucić. Czara miała prawo się przelać, prawda ? A pieniążki nie rosną na drzewie, Tomek ma coraz większe problemy w pracy nie wspominając  wypłat  które może dla kawalera u boku mamusi by radowały ale nie rodzinę 4-osobową. Tak , jestem twarda, trzymam się i robię swoje, bo co mogę zrobić ? Usiąść płakać ? Nie... to nie byłabym Ja, ale mamy swoje marzenia, mamy swój cel i brniemy po tych wyboistych kamieniach wciąż się potykając. Czasem mam wrażenie, że w tym kraju robi się wszystko by zwykli ludzie strzelili sobie w łeb bo lepiej skierować uwagę na tych co mają pełne portfele i dają zyski państwu. Byle by nie było, że się użalam wielce ale na pewno staram się nie załamać. Tomek poważnie myśli o wyjeździe za granicę by ogarnąć ten kręcący się wóz niepowodzeń.Wspieram go bo tylko to mogę...Pech jeszcze taki że chciałam wyczesać Misie a to młoda skoczna sztuka trochę zwariowana, nachyliłam się nad nią by ją przytrzymać a ta wariatka podskoczyła i jej róg uderzył prosto w moją gałkę oczną.I na złość nie obok tylko prosto w nią, bo tak miałabym pewnie podbite oko a tak oko całe czerwone opuchnięta i bardzo bolesna gałka. Ja nie wiem co mnie podkusiło się tak schylić zawsze uważam chyba za dużo mam na głowie i sama sobie szkodzę. Na szczęście na oko widzę ale krwiak pod powieka jest i bardzo boli. Lekarka obejrzała zaleciła krople i czekanie jeśli obrzęk nie minie niestety muszę się zgłosić.
Co do działań domowych zmęczył mnie chleb na zakwasie chciałam lekkiej odmiany więc upiekłam dzieciakom bułki ślimaczki które może wyglądają słodko ale w smaku są jak dobre kajzerki.
Gorąco polecam skorzystanie z przepisu, dość pracochłonne ale warto!!!
I wspaniały chleb wiktoriański który zachwycił nas swoim smakiem, trochę przypominający pieczywo ciabatta trochę naszą bułkę wrocławską tylko bardzie zwarty i zbity "miąższ". I na prawdę smaczny i warty grzechu :))))Zapomniałam smarować go roztrzepanym jajem z mlekiem dlatego skórka nie lśni jak w głównym przepisie.



Znów napadało mnóstwo śniegu ale pocieszam się że w prognozy mówią: za dwa tygodnie ma być już wiosna +15 stopni!!! Litości ja chcę teraz ....
Pozdrawiam

20 komentarzy:

  1. Wiem coś o tych starych domach , gdzie remont goni remont , temat rzeka ...jednak przykro mi że masz znów pod górę czytałam Twój blog od początku i naprawdę podziwiam Cię za całokształt ..a i cieszę się że dołączyłaś do naszego klubu tajemnego i banerek wstawiłaś , może jakiś temat jeszcze rzucisz pod dyskusje ...
    Pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prorocze sny !! ooo to dobry temat :))) W sondzie udział wzięłam :)))

      Usuń
  2. Trzymaj się ...u mnie też remont co rok bo dom prawie 100 letni i wszystko się sypie z tym ,że ja już siły nie mam i robię tylko to co bardzo muszę a z urody wnętrz dawno zrezygnowałam ....szkoda mi czasu,wysiłku i nie mam już nerwów na młyn w domu. Ostatnio nawaliła mi rynna nad oknem w sypialni/w zeszłe lato klejona/i zalało mi pokój w zeszłym roku malowany. A naprawiany tynk nad oknem od zewnątrz leży w kwiatkach...Malować od nowa ani mi się śni tak będę siedzieć tylko rynnę wymienię jak obrabuję bank...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w domu niestety nic nie mogę zostawić bo są dzieci a jak wilgoć czy grzyb to alergie. Ważne jest zdrowie dlatego też takie warunki trzeba zmienić. Pewnie za 10-15 lat jak dzieciaki pójdą swoja droga też nie raz machnę ręką i dam sobie spokój.

      Usuń
  3. nas też czeka remont ... a raczej dalej wykończeniówka i do tego spora ...
    tak to już jest dom... studnia bez dna !

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym remontem to Cio serdecznie współczuję bo nie dość,że pieniądze poszły w błoto to jeszcze drugie tyle trzba wydać. Nie cierpie takich sytuacji bo cholera człowieka może trafić:( ale co począć... biedna jesteś z tym okiem, rób okłady ze zuzytych torebek po herbacie, moze obrzęk chociaż zejdzie(mim pomogło).Pozdrawiam Cie Monika i byle do wiosy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robię okłady i rumianku i z torebek do tego wkraplam sobie Świetlika. Może dojdzie oczko do ładu i składu ;) Tylko żeby tak nie bolało to by było ok hehehe. Szkoda najbardziej mi tych pieniędzy włożonych w te ściany bo gdybyśmy wiedzieli że wyjdzie dziadostwo to pewnie byśmy od początku zbili tynki i teraz było by inaczej.

      Usuń
  5. Swój dom to wiecznie problemy i skarbonka bez dna,tym bardziej że dzisiaj trudne czasy.Wszystko jest tylko z pieniędzmi krucho.Będzie dobrze dacie sobie rady a Ty Moniczko dbaj o siebie.Mnie też zasypało na całgo,zima nie chce odpuścić.Świetne bułeczki i chlebek.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ze starymi domami tak to już jest to studnia bez dna.Nasz stary dom pomimo remontów ciągle zachodził grzybem i wilgocią.Twoje wypieki jak zwykle wspaniałe.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz Brydziu ale dzięki twojemu wpisowi doszło do mnie że nie tylko u nas taki problem i jakoś lżej mi się na sercu zrobiło ;) Nie wiem ale może problem jest w ścianach bo u mnie w środku jest kamień a na zewnątrz cegła, masz podobnie ? Mury mam 90 cm !!! w szerokości to powinna być pewna izolacja, no fakt w pokoju nie ma zrobionej wentylacji to porządnej cyrkulacji powietrza nie ma. Tym razem zrobimy i ściany i wentylację porządną szkoda że człowiek mądry po szkodzie.

      Usuń
  7. Moniko, nawet nie wiesz, jak doskonale Cię rozumiem. Współczuję sytuacji, nie jest łatwa, ale mocno wierzę, że pojawi się rozwiązanie i wybrniecie z tego szczęśliwsi, głowa do góry!
    Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba wczoraj już siły opadły i nerwy wzięły górę ale dziś patrze na to spokojniej i w sobotę ruszamy z remontem pokoju znaczy z jego rozbiciem bo inaczej nazwać się tego nie da. Szkoda tylko, że praca którą w niego włożyliśmy własnymi rekami poszła na marne i znów od nowa trzeba startować, ale tutaj już nie kwestia wyglądu ale naszego i dzieci zdrowia bo zaczynają się ukazywać dotąd nie istniejące alergie. Trzeba iść do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie użalasz się nad sobą, po prostu za dużo na raz sie na Was zwaliło. Tak to złośliwie bywa, że złe zdarzenia dopadają nas stadami. Bardzo mi przykro, bo wiem jak to podcina skrzydła ale przez ostatni czas dałaś sie poznać jako silna babka i wierzę, że dasz radę a po trudnych dniach muszą przyjść słoneczne. Smutne jest to, że żeby młodzi ludzie mogli godnie żyć, to muszą się rozstawać, że mężowie za granicę za chlebem jeżdżą. Będzie dobrze Moniczko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem Moniko, że sobie poradzicie z mężem. Tylko jak wszystko na łeb się wali, to czasem ciężko wytrzymać. Ale Ty jesteś dziewczyna, która lubi działać i jak już zaczniesz ogarniać to wszystko i minie zniechęcenie, to i chęci Ci wrócą do działania. Dbaj o siebie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. przeczytałam,pomyślałam...powodzenia życzę.tyle mogę.nam państwo już kłody rzuciło.mąż za granicą-z przymusu nie z wyboru:/ech...szkoda nawet pisać!!!

    mam nadzieję że Wam się uda być razem,wyjazd to bardzo ciężka rozłąka,zwłaszcza mając dzieciaczki małe!!

    trzymam kciuki,fajna babka jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj Monisiu bardzo Ci współczuję całej sytuacji. Wiem, że Jesteś silną kobietą i bardzo pracowitą, za co bardzo Cie podziwiam, ale czasem i Tobie mają prawo puścić nerwy, zwłaszcza, że ogrom strat i problemów jest przytłaczający, a do tego ten wypadek i życie musi biec dalej swoim rytmem. Wiem co mówię, bo my z Mężem przez kilka lat nie mogliśmy wyjść na prostą, dopiero jakieś 3-4 lata jest lżej, bo dzieci dorosły i każde zarabia na siebie i teraz to nam starcza na normalne życie. A jesteśmy po ślubie 30 lat. Takie jest to życie. Wypieki wyglądają smakowicie. Serdecznie pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie poddawaj się - wraz z wiosennym słońcem może rzeczywistość stanie się łatwiejsza. Doskonale wiem jak sen z powiek potrafią spędzać konieczne remonty. U nas też niewesoło - w ostatnich latach niewiele robiliśmy przy domu (jak zauważyłaś pieniądze nie rosną same) i teraz mnóstwo rzeczy się nawarstwiło. Mój mąż już wie, że jestem mistrzem tanich remontów i prowizorki, ale ile tak można? Niektórych rzeczy się nie da zrobić tanio. Zagrzybioną ścianę proponuję oprócz chemii potraktować, z nastaniem ciepła (wietrzenie) palnikiem gazowym lub opalarką i przegrzać ją miejscowo tam, gdzie grzyba najwięcej. To takie wspomaganie niszczenia grzyba. Ponoć bardziej skuteczne jest przemrożenie, szkoda tylko, że nierealne w zamieszkałym domu.
    Piszesz, że większe zainteresowanie budzą bogaci, bo płacą większe podatki? - zwróć uwagę, że ci najbogatsi (choć nie wszyscy) nie dorabiają się uczciwie, a co za tym idzie podatków nie płacą. Doskonale za to przejadają publiczne pieniądze. Wyjazd za chlebem z kraju to nic dobrego dla rodziny i dowód na to jak bardzo jesteśmy ogryzani we własnym kraju.
    Życzę zdrowia, ciepła i cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moniko....bułeczki są rewelacyjne....moja rodzinka wychwala przepis pod niebiosa i 12 bułeczek maślanych i pachnących znika w błyskawicznym tempie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Ja czetso próbuję rożnych przepisów ale nie jest łatwo trafić na ten jedyny ulubiony dlatego mam możliwość dzielić się z wami pysznościami :)))

      Usuń

Dziękuję za komentarz.