wtorek, 31 lipca 2012

Kontakt

Siadając na pieńku w centrum pastwiska rozglądam się gdzie ta moja zwierzyna. Wołam  i po chwili widzę biegnące galopem do mnie a za nimi gęsi wyłaniające się z krzaków. Wiele osób mówi mi bym nie pasała gęsi z kozami bo tam gdzie narobi gęś tam koza nie zje tylko z pewnym wyjątkiem. Ja mam Kubusia!! który pilnuję kto ma się gdzie pasać. Kawałek jest zarezerwowany przez gęsi jeśli odchodzą ze swojego miejsca na inne Kuba od razu je zagania. Trzyma chłop porządek :)
Podchodzą do mnie zwierzaki, witają się, każdy chce być pogłaskany, gęsi drą się jakby chciały się poskarżyć a Kuba jak zawsze natrętny chłop chce być pierwszy wszędzie. Oczywiście zrobienie zdjęć innym kozom to nie lada manewrowanie... Kuba jest po prostu wszędzie. Mimo mojego kombinowania pozował jak mistrz więc jego zdjęcia no muszą być wklejone i już!!






Myszka ma już prawie do końca "doprowadzone do ładu i składu " racice. Ojj ciężko było je przycinać ale dzięki mojej pracy a cierpliwości mojego ślubnego, który cierpiał męki piekielne (z powodu bólu kręgosłupa ;)) trzymając ją na ziemi leżącą... dochodzimy do sedna. Raciczki ma teraz żółte bo po przycięciu polewam je jodyną by odkazić i zasuszyć. Będzie dobrze... jak to mawia moja córcia :) Boczki zaczynają jej się zaokrąglać już nie widać żeberek :) A jej umaszczenie bardzo mi się podoba.
Ostatnio pokazywałam Wam zdjęcia moich dyni, a o to porównanie po 5 dniach ....

Dynia 5 dni wcześniej
dynia druga 5 dni wcześniej 
Rożnica jest niesamowita.. dzięki temu że rosną jeszcze inne które zaczynają dorównywać tym dużym :) mam dla Was miłą (mam nadzieje) niespodziankę!!! Otóż we wrześniu, gdy tylko będą gotowe każda osoba zapisana jako mój Obserwator dostanie mały prezent ode mnie w postaci słoiczka dżemu z dyni i małą formę sera podpuszczkowego. Mam nadzieje, że zrewanżuję się Wam kochani za tak miłe komentarze i zaglądanie na mój monotematyczny blog :)

20 komentarzy:

  1. Wspaniały kozioł ten Kuba-uroczy.Ja nie trzymam koziołka od dwóch lat ,Pierwszego wychowałam od małego,chodził na spacery z psami i przychodził do kuchni na smakołyki.Jak mąż zmarł to mój Junior poczuł się panem i mnie atakował.Tak mnie walnął,żę połamał mi żebra,Zamieniłam się na takiego z pięknymi rogami kręconymi i długimi na pół metra(miał być bardzo łagodny) a on na jesień w zagrodzie jak chciałam go przypiąć to ruszył na mnie z tymi dużymi rogami,chwyciłam go za rogi i złamał mi rękę.Potem kupiłam bezrogiego ale uraz został do koziołków.Bezrogi był bardzo łagodny ale zawsze się bałam czy mnie nie walnie,szczególnie jak kózki miały ochotę na miłość.Teraz mam problem bo chcąc mieć małe muszę szukać koziołka.Od 2 lat nie mam potomstwa koziego i mleka coraz mniej.
    Ja mam gąski garbatonose są śliczne ale trzymam je dla ozdoby(gąska jajka niesie ale nie chce siedzieć)pozdrawiam serdecznie
    (trochę się rozpisałam ale dopiero dzisiaj internet jakoś działa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Kuba bywa rożnie raz grzeczny raz chce mnie roznieść jak to kozioł ma swoje złe i dobre dni. Trzymam nad nim wodze ale uważam że nie mogę mu ufać. Parę razy chciał walczyć ze mną o przywództwo ale przegrał więc teraz nie wchodzi w drogę ;) Miałaś nie ciekawe przeżycia wcale ci się nie dziwię że się boisz...

      Usuń
  2. Ten blog jest cudny i tyla :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moniczko ale ja Ci dziękuje za zdjęcia Kóz.. wiesz juz zaczełam nawet moja Mame namawiac na jedna sztuke :))A Kubus sliczny i inne kózki tez. A co z małymi kózkami? Chodzi o to czy bedziesz pozwalała na to aby sie rodziły? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko oczywiście moje kozy będą się kocić co roku, zawsze daje im przerwę od wykotu około 8 miesięcy by organizm się zregenerował. Wykoty będą na pewno już teraz Mania wykoci się na 6 października , młode będę sprzedawać.

      Usuń
  4. Ładne stadko, a chłop trzyma porządek.
    Całkiem spore urosły Ci dynie, ja na działce nie sadzę, bo zajmują dużo miejsca. Dzisiaj zebrałam wiaderko ogórków, a jutro robię te z keczupem, z Twojego przepisu. A powiedz mi, tych posolonych ogórków nie trzeba wyciskać?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Danusiu ja nie soliłam ich ponieważ nie kroiłam ich w plastry kroiłam na cztery i do słoja :) Podałam oryginalny przepis ja rzadko się ich trzymam zawsze coś pozmieniam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny koziołek...ech kiedy ja mojego chłopa na te kozy namówię...

    OdpowiedzUsuń
  7. pozują Ci do zdjęcia jak modele :)
    :)
    Ja wczoraj z domu rodzinnego przywiozłam nazbierane przez nas płody rolne i na przerób poszły: porzeczki czerwone i czarne, ogórki, cukinie, śliwki i jabłka...część ogórków próbuję z Twoim przepisem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno, czy Ty masz za mało roboty ?
    Jeszcze nas podkarmiać będziesz ?

    Jesteś niesamowita.
    A zwierzaki masz przecudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność dla mnie odwdzięczyć się za tak miłe komentarze i chęć czytania mojego bloga :)

      Usuń
  9. Te zwierzaki to chyba nigdzie by tak dobrze nie miały jak u Ciebie Monika:)) Widać,że są szczęśliwe i zadbane:)) A dynie masz naprawdę okazałe...jak tak dalej będą rosły to Ciebie przerosną:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu ja się tylko zastanawiam jak ja je do domu przytaszczę hehhe :)

      Usuń
  10. Alez przystojniak z Kuby, szkoda ze ja tak daleko bo to bylby idealny narzeczony dla moich dwoch panienek! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje piękne potomstwo szkoda, że tak daleko mieszkasz ...

      Usuń
  11. Ale super zwierzyniec!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.