czwartek, 21 lutego 2013

Pomysł na życie

Ostatnio brakuje mi pomysłu na życie.Za dużo spadło mi na głowę i zaczynam tracić swój zapał i chęć do działania.W każdym pomyśle widzę czarne kolory i chyba dopada mnie ten wredny zły zimowy nastrój.Przeglądałam ostatnio ciekawy artykuł w gazecie o małżeństwie z miasta którzy zakupili stary drewniany  w Beskidach i zajęli się wypiekiem chleba.Oglądałam te zdjęcia zamieszczone w artykule i normalnie pewnie już bym widziała tam siebie a teraz myśli jak oni to zrobili ? Przecież to nie możliwe? Ludzie was też tak bierze ?? Bo zaczynam się na siebie wściekać!! Ja pesymistką ???? No nie mogę, a od kiedy???
Oko ładnie się goi już tak nie  boli i kolory się zmieniają na naturalne ehheh a tak to ogólnie przeglądam internet za nową inspiracją. Wcześniej poważnie myślałam nad założeniem gospodarstwa rolnego a teraz po woli zaczynam widzieć w tym mniejszy sens, dotacje ?? na co ? Jeśli ja nawet dobrze nie wiem co mogłabym robić i na co się starać. Myślę, że raczej swobodnie będę robić swoje a w większe działania nie będę się angażować. Pomysł z pieczeniem ciast dla gospodarstwa agroturystycznego nie wyszło klient się nie zgłosił Co bardzo mnie rozczarowało bo to był dobry pomysł na zarobienie grosza.Brak mi tego Czegoś do działania. Pozostanę przy kozach, drobiu, postaram się o uzbieranie pieniążków na krowę i może za rok kupię parkę owcy. Tak by gospodarstwo dawało nam mięso, mleko, jaja.Śmieję się, że stworzę Fundusz Wsparcia Zakupu Krowy hehehehhe ale na wszystko musi przyjść czas by odłożyć grosz do grosza i poszukać ładnej zdrowej jałóweczki. Tylko tak wewnątrz jest żal i przykro bo jak długo można czekać i marzyć... a ja tak nie lubię odkładać planów na bok.....
Ostatnio wspominałam sobie dzieciństwo tak jakoś mnie naszło i przypomniałam sobie takie małe kostki masła kakaowego jakie kupowała nam babcia w sklepie osiedlowym. Pomyślałam, że postaram się otworzyć ten smak. Dzisiejsze kremy orzechowe czy czekoladowe nie są już tak smaczne jak dawniejsze kakaowe masło. Pamiętacie je może ? Chyba, że były tylko w sprzedaży u nas ze spółdzielni mleczarskiej.
Kupiłam więc masło,pokroiłam w kostkę i  pozostawiłam w temperaturze pokojowej na kilka godzin by było miękkie. Dodałam kakao słodkie dla dzieci rozpuszczalne. Powinno być takie sypkie moje miało dość spore "grudeczki". I drewnianym tłuczkiem do ziemniaków wymieszałam w misce dobrze ugniatając.Smakuje wręcz identycznie jest smaczne i super pasuje do świeżego chlebka :) Dzieci są zachwycone :)

Może przy kawie najdzie mnie chwila gdy zacznę mieć pomysł na swoje życie i znajdę to COŚ co nie pozwoli mi się zatrzymać w działaniach ? Mam nadzieje, że tak bo bardzo siebie takiej nie lubię i nie pamiętam kiedy byłam tak pesymistycznie nastawiona.
P
Pozdrawiam

24 komentarze:

  1. Masz wielki potencjał w postaci gruntu , ja gdybym miała coś więcej niż tylko ogród , postawiłabym na mini zoo połączone z gospodarstwem agroturystycznym , czyli przyjeżdżają dzieci ze szkół oglądają zwierzęta , potem jest czas na kreatywność czyli jakieś mini warsztaty , coś z masy solnej , czy pieczenie chleba , i myślę że na takie coś znalazłyby się unijne środki , ja się starałam rok temu w Gliwicach ale nie jestem rolnikiem i nici z tego , jakby c to napisz na moją pocztę to dam Ci namiar :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem myślałam o tym ale nie jestem rolnikiem bo nie mam hektara, chyba że przyznano by mi po dołożeniu pół hektara do dzierżawy.

      Usuń
    2. A jakbyś postawiła więcej na kozy i sery przetwory , tak na wysyłkę coś ala sery korycińskie ?

      Usuń
    3. Już to robię ale kóz i mleka rok temu było za mało na popyt, w tym roku będzie więcej dojnych kóz więc i też więcej serów. To wszystko działa w formie wysyłki tutaj w okolicach nikt kupować ode mnie nie chce bo jest przesąd że kozie śmierdzi ehhhh ale na krowie jest i to bardzo dlatego tak marzy mi się mieć tą swoją krowę by móc zarobić i na tym i na tym. Tylko żeby to mieć trzeba zainwestować i tu koło się kręci. poczekam na lepszy czas i ruszę z tym tylko czy on nadejdzie? hehheh zakup krowy to nie zakup kozy ceny są duże.

      Usuń
    4. Ziemię możesz wziąć w dzierżawę, niekoniecznie w swojej gminie, jeśli tam nie ma. Ja dodzierżawiam nieco ponad pół hektara ziemi VI klasy o której nawet nie wiem gdzie jest :)
      Jeśli nie prowadzisz działalności gosp. i nie jesteś zatrudniona - możesz starać się o KRUS.
      Wszystkie gminy co jakiś czas ogłaszają przetargi, trzeba monitorować BIP.
      Inna rzecz, że aby cokolwiek sensownego zacząć robić trzeba mieć wkład własny a pomysł, nawet dobry, może i tak nie wypalić :(
      Życzę Ci wytrwałości!

      Usuń
  2. Dotacje są dla bogatych !!! Jak chcesz zbudowac dom weselny za 400 000 to dotację na dwieście dostaniesz na pewno. jednak na całe przedsięwzięcie musisz wziąść kredyt...i baaardzo dokładnie rozliczać się z każdej faktury. Ja już dawno odłożyłam pomysły dotacyjne na głęboką zakurzoną półeczkę. Mini zoo...tez przynosi straty, zwierzaki jedzą codziennie a goście są raz na jakiś czas, nooo chyba , że jesteś ogromnym zoo...na wsi to raczej się nie dorobisz :( Romantyzm nie popłaca niestety. Warsztaty są super....modne i świetnie zajmujące czas..ale trzeba prowadzić działalność gospodarczą i rozliczać się z podatków...Nie jesteś sama, ja ciągle myslę jak zarobić na chleb, szukam ścieżek, bo drogę już mam. Na pewno zostanę na wsi. Ludzie w Beskidach piekący chleb...u nas też jest takie miejsce gdzie co środę ustawiają się kolejki...wielki bochen chleba kosztuje 20 zł. Kiedyś koleżanka chciała założyć taką mini piekarnię...na planach się skończyło, bo, żeby to funkcjonowało na rynku to nie jakość niestety ale ilość....i dobrze zrobiona reklama :( Nie łam się...nie jesteś sama.

    OdpowiedzUsuń
  3. A może zioła, przyprawy, ekologiczna uprawa roślin. Widziała takie coś w tv. Od razu można było zjeść potrawę z tych roślin. Podobno porzeczki i aronia dobrze się sprzedają. ale ja miastowa i bez gospodarstwa. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bardzo znam te problemy i ten nastrój ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zioła to marny biznes w Polsce. Toż samo z porzeczką i aronią, w zeszłym roku aronia była chyba po 0.80 gr za kg. Bez sensu.....i jszcze trzeba znaleźć kogos kto to kupi, nie wspomnę o założeniu plantacji nasadzeniach itp...My mamy borówke amerykanską, rozwijamy się dbamy o te krzaki jak o dzieci własne....po 6 latach od posadzenia zaczęła się zwracać. W tym roku liczę na ładny zbiór...oczywiście wszystko zalezy od pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała Polska!!! 6 lat uprawy by się coś zwróciło. ehhhhh

      Usuń
  6. To ta zima tak nas przygnębia. Brak kolorów, brak możliwości działania poza codzienną rutyną.
    Myślałam, że kozi interes jakoś Ci się rozkręcił? Wspominałaś nawet, że ma Ci przybyć kóz.
    Myślę, że dołuje nas na co dzień brak wolnej gotówki. To bywa bardzo meczące, bo przecież swoją pracą przysparzasz domowi sporo dobra: masz kozie mleko i sery, jajka, drób, warzywa z ogrodu. I wszystko naturalne. Za swoją ciężką pracę, ale bez wydawania kroci w cudzym sklepie.
    Szkoda, że mam do Ciebie taki kawał - zaraz można by sprzedawać kozie mleko gdzieś pod kliniką dziecięcą - tam dzieci alergicznych cała armia. Zresztą w mieście co drugie dziecko to alergik. Tylko to dowożenie...
    Uzbrój się w cierpliwość. Krowa będzie. Bo tak i już!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serami i mlekiem rozkręciło się ale kozy na złość szybko się zasuszyły i czekam na kolejna laktację, w sumie teraz zachowuje się jak zoofil bo co chwile w tyłki im zaglądam czy idzie czas czy nie do wykotu hehehhe Choć mam terminy czasem człowiek ma wrażenie że dziś już już :) Chyba masz racje to ta zima i brak możliwości spojrzenia na sprawę w innym tonie. Chciałabym tylko by coś się rozwijało a nie stało w jednym punkcie nie lubię bezruchu.

      Usuń
  7. Moniko... powoli.... jesteś jeszcze młoda ...
    lepiej wolniutko ale... stabilnie.... wtedy nic się nie rozleci
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Zima tak nastraja ponuro i wszystko wydaje się do d..ale jak przydzie wiosna to spojrzysz inaczej.Trudno jest coś zacząć bez odpowiednich środków ale znając Ciebie coś wymyślisz.Oby do wiosny.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz racje :))))) Byle do wiosny !!!! Jak zrobi się ciepło pewnie nowe pomysły przyda do głowy, fakt w cieple mózg lepiej pracuje:)))))

      Usuń
  9. Monia ja stoję na takim samym zakręcie, może kozy, moze owce, może agroturystyka a może mała drewniana budka z serami na deptaku ? Jasne, plany są a nawet pomysły tylko tak jak ktoś wyżej pisał, do wszystkiego potrzebny jest spory wkład finansowy a jak go nie posiadamy to niestety jest jak jest. Ja też cały czas biję się z myślami co by tu ....
    A z innej beczki. Otworzyli u nas Tesco na początku grudnia. W miasteczku już kilka sklepików splajtowało, a będzie i więcej.
    Głowa do góry

    OdpowiedzUsuń
  10. Miało być, głowa do góry, jak zaczniemy w ziemi grzebać za parę tygodni to nie będzie czasu na takie myślenie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Monia skąd ja to znam... :-) Też kombinuję jak koń pod górę. Może to a może tamto. I tak mam małą winnicę, indyki, gęsi, kury zielononóżki na jajka, kozy. Miały być owce kameruńskie, potem fryzyjskie, potem krowa jersey. Człowiek na coś się podpali a potem przychodzi twarde starcie z rzeczywistością gdy kasy brak. Ale pozostaję wierna kozom i idę w tym kierunku, mam plany na przyszłość. Nie łam się, to ta pogoda tak działa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy z nas chyba ciągle kombinuje .Zima wszystkich nas źle nastraja i chyba dobija więc trzymaj się .Życzę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie dobrze! Brak słońca od kilku dni każdego dobija. Depresja i zwątpienie dopada prawie wszystkich. Ale wiosna już blisko.
    Co do marzeń o krowie to myślę, że przy tak niewielkiej ilości ziemi jaką dysponujesz może być ciężko, to jednak wielkie zwierzę i ma duże potrzeby pokarmowe a przy zakupie pasz może okazać się porażką. Skoro znasz się na kozach i przynoszą one korzyści to może rozwijaj tę hodowlę. A może warto pomyśleć jakie są przyczyny tak szybkiego zasuszania się kóz. Może wytwarzanie żółtych serów twardych latem i wczesną jesienią, gdy mleka jest dużo, pozwoliłoby przetrwać czas zasuszania kóz i dać w tych miesiącach jakiś dochód.
    Pomyśl również o kurach nioskach. Moje 18 sztuk, choć niosą się fajnie mimo zimy nie nadąża z zapotrzebowaniem. Zamierzam podwoić ich ilość w kwietniu lub maju. Przy obecnej cenie jaj ich chów naprawdę jest bardzo korzystny i daje dość stabilne przychody. Z resztą kury to mój plan „B”, ale wtedy to już ze dwieście.
    Słońca i głowa do góry, wiosna jest już blisko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu :) Co do kur mam ich ponad 30 sztuk w tym roku na pewno przybędzie ich najmniej 10 sztuk bo co roku mam własne kwoki :) U mnie każde zwierze zarabia na swoje utrzymanie myślę tylko by zaczęły też i zarabiać na mnie oczywiście nie licząc tego co zjem :) Co do krowy mam w tym jakieś doświadczenie ale i wiedzę ile na tym wiele osób zarabia a ile taka krowa zje. Ziemi na wypas mam sporo bo sąsiedni hektar sąsiada jest pod moją dyspozycję i od niego także zbieram sianko. Tylko niech ta wiosna przyjdzie to może i kolorów dojdzie do tych moich myśli.

      Usuń
  14. zapraszam po wyróżnienie na mojego bloga..

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam. Ja nie zastanawiałbym się nad zwiększeniem areału czy produkcji. Myśle że wystarczyło by mi że mam dla siebie własne mleko, jaja, warzywa. Rozumiem że hodowla wymaga pewnych nakładów ale byle do wiosny a wszystko bedzie dobrze :) Mógłbym wiedzieć w jakiej gazecie był ten artykuł o małżeństwie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.