piątek, 21 lutego 2014

Ale byczek!!

Dziś na świat powiła Myszka koziołka. Tego się spodziewałam, co roku ma jednego koziołka i chyba się to nie zmieni. Niby powinnam rozpaczać ( troszkę ) bo po tej kozie chciałabym mieć kózkę dla siebie, przecież jej matką była koza barwna uszlachetniona i wraz z genami odziedziczyła wspaniałą mleczność. Teraz koziołek przejął jeszcze 50% genów rasy Anglonubijskiej więc nie martwię się o jego los, pójdzie w Polskę zapładniać inne panny. Koziołek urodził się ponad czterokilogramowy po kilkunastu minutach już było ciężko mu zrobić zdjęcie . Mamusia dała z siebie wszystko bo na jej drobną budowę ( choć ma apetyt za trzy kozy!) nie było dla niej łatwe urodzić. Łożysko szybko wydaliła i już ma się bardzo dobrze. Tego roku nie musiałam interweniować, i dobrze bo wystarczy jej cierpień po ostatnim wykocie. Maluch ma się dobrze, pomyśleć że Boguś łaciaty a on biały praktycznie odziedziczył tylko budowę i czarny pasek na grzebiecie po ojcu  :) Silne ma geny Myszka oj silne :))))  A ja jestem spokojna , pewnie teraz posypią się wykoty :)




Tylko czekać na następne :))) Pozdrawiam
I wczorajszy zachód słońca, aż chce się żyć gdy wiosna idzie :)))

11 komentarzy:

  1. No no, chłopak na schwał jak sie patrzy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny koziołek......ciekawe co jeszcze się ulęgnie??????? Serdeczne pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny. I fajnie, że nie ma dylematu, co z takim pięknisiem zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki słodziak! Gratulacje dla Myszki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje. Śliczny koziołek. Pamiętasz o kózkach dla nas? :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne kochana że pamiętam i aż drżę ze strachu by kolejne wykoty były kózkowe :)

      Usuń
  6. Zgubiłam się? To ten sam co w kolejnym poście?
    Sliczny koleżka. Co do kolorków to przeciez jeszcze chyba odrobinę ściemnieje?
    Gratuluję kawalera :) Przystojniak :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.