Czas spojrzeć prosto w oczy prawdzie, że mój blog zakończył swe istnienie.... Czas spojrzeć prawdzie w oczy, że do podobnego życia nie wrócę- na pewno nie przez parę lat. Czas spojrzeć prawdzie w oczy, że nie umiem żyć bez pisania. Tylko że już nie tutaj... Nie mam o czym dalej opowiadać. Już nie zbieram czarnego bzu, nie wącham kwiatów akacji, nie uczestniczę w narodzinach, poczęciach i życiu na wsi. Życie jest ciężkie, życie jest testem wytrzymałości. Ja się nie poddaję, a jeśli Wy nie podajecie się razem ze mną i nadal chcecie żyć- choć częścią mojego życia- zapraszam na mój nowy blog. Nowy blog będzie o zmianach o trudnościach o życiu. Nie będzie opowiadaniami życia miejskiego , będzie odzwierciedleniem moich przemyśleń. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę pisać do mnie na e-mail przedstawić się Nickiem z blogowego świata a wyślę zaproszenie z linkiem. Chciałabym też zadbać o swoją prywatność i by nie była dostępna moja pisanina dla ogółu. Trzymajcie się , pozdrawiam wszystkich czytelników "Powrotu..."- bloga nie skasuję niech trwa , może komuś pomoże czasem w walce o marzenia, da coś przemyśleć nad czymś się zastanowić. Jak można walczyć jak można tracić i się dalej podnosić i iść do przodu. Mimo wszystko..... Pozdrawiam.
Link na bloga http://opowiadania-wolnachwila.blogspot.com/?zx=78f166e614d36a32
Oj, przykre. Życzę dużo pogody ducha!
OdpowiedzUsuńniech Cię bogi bronią przed kasowaniem tego bloga... więcej podczytywaczką byłam niż aktywnym uczestnikiem, ale z całych sił trzymam za Ciebie i dzieciaki kciuki :) Zobaczysz, będzie jeszcze "po twojemu", uparta baba z Ciebie z rogatą duszą i nie dasz się byle losowi ograniczyć i skrępować...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Moniko!
OdpowiedzUsuńPrzykro czytać,że musiałaś pożegnać się z tym wszystkim co kochasz...mam nadzieję,że w nowym" zyciu" znajdziesz swoje miejsce i swoje szczęśćie.Oby tym razem na zawsze... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło
A ja głęboko wierzę, że choć teraz skończyłaś wiejską przygodę, to jesteś tak nierozerwanie związana z tym światem, że podświadomie będziesz układać swoje życie w tym kierunku i jak okrzepniesz to powrócisz do swoich pasji. Zawsze postrzegałam Cie jako silną i niezależną kobietę i choć teraz ważniejsza jest stabilizacja i dzieci, przyjdzie dla Ciebie moment samorealizacji. Czego Ci z całego serca życzę. A maila wysyłam, bo nie chce tracić kontaktu:)
OdpowiedzUsuńŻyczę optymizmu i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, niech ńowe niesie dobre :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój hart ducha i serdecznie pozdrawiam Moniczko ! wysyłam maila :)
OdpowiedzUsuńMoniczko nie mam twojego maila :( proszę o adres .
OdpowiedzUsuńNapisałam się napisałam i się nie pojawiło. Z Twojego wpisu czuć smutek i tęsknotę a jak się do czegoś tęskni to się do tego wraca czego Ci życzę.
OdpowiedzUsuńCo do bloga to mam komunikat, ze jest to blog prywatny i trzeba być do niego zaproszonym. A z chęcią bym polubiła i była dalej.Pozdrawiam serdecznie
Kochana wystarczy wysłać mi na email wiadomość że chcesz a ja mając twój email wyślę ci zaproszenie. Mój email jest w górnym prawy rogu bloga.
OdpowiedzUsuńjuż się wysłałam :D
OdpowiedzUsuńMonia, uszy do góry - co ja mówię - przecież je tam ciągle masz;) Czasem nie ma tego złego itd., więc nie łam się - wrócisz na wieś i znowu będziesz mieć kozy, wąchać kwiaty i wstawać przed świtem. zobaczysz, będzie inna wieś, inne kozy, inna krówka, ale ta sama pasja i serce;) Pozdrawiam Cię, mocno ściskam;) I wysyłam się;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ! Uda Ci się w końcu!
OdpowiedzUsuńpozdrówki!
Monia trzymaj się!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Moniko dzielnie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w lepszym swiecie:))
OdpowiedzUsuńPowodzenia i sił w spełnianiu marzeń. Byłam cichą podczytywaczką i pewnie nie raz będę tu jeszcze zaglądać. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze znajdziesz w swoim sercu miejsce na "nowe kochania",ale swojej miłości do wsi nie zapominaj...Wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaskoczyłaś... życzę Ci spokoju, sił w walce o marzenia, dobrych wiatrów, niech niosą Twoje myśli a nowe dni niech cieszą! Pozdrawiam i jeśli mogę to prześle @ bo podczytywałam Cię chętnie:-)
OdpowiedzUsuńSzanuję Twoją decyzję. Pierś do przodu i trzymaj się . Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMonisiu, trzymasz się, a to najważniejsze. Myślę, że i w nowym życiu się odnajdziesz, i to jak! Proszę o dostęp do nowego bloga: dara.kw@yandex.com
OdpowiedzUsuńhej, chyba rozumiem ciebie bardziej niż inni. Duzo bym dała za trud życia jaki poznałam będą tak krótko w górach, ty żyłaś tak kilka lat mi zaledwie 7 miesięcy wystarczyło żebym pokochała życie na wsi..... Mi się na razie nie udało. Wierzę, że mój los się odmieni i właśnie do tego dążę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze możesz sobie zażyczyć !!!!!!
Witaj, z wielką przyjemnością czytalam Twojego bloga. Czy mogłabym prosić o zaproszenie do nowego bloga. Mój adres meil: klucznik1986@o2.pl. Z góry dziękuję i życzę duża szczęscia. Pozdrawiam marta
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mimo zakończenia pisania bloga zaglądasz tutaj chociażby z samego sentymentu do jego zawartości :))) Jestem Ci ogromnie wdzięczna, że go nie skasowałaś, bo ja dopiero dziś na niego trafiłam i z chęcią go przeczytam. Jestem Twoją skrajnością. Jestem babą z miasta co to niby na wieś poszła a tęskni za miastem... ech... dużo by pisać...
Twój blog jest chyba napisany dla mnie :))))))) Właśnie dzisiaj, bo gdzieś przyszłość natchnęła Cię w przeszłości do napisania go abym ja dziś w tamtejszej przyszłości go przeczytałam.
Pozdrawiam.
Witam
OdpowiedzUsuńWróciłam do blogowania po dłuższej przerwie, odszukałam Twój blog .......
Na nowej drodze, bo tak to można nazwać, życzę ci dobrych dni, oddanych przyjaciół i poukładania wszystkiego w jak najkorzystniejszą całość.
Nowego bloga nie czytam, jest prywatny, a ja nie śmiem prosić o dostęp, bo starego komentowałam tylko raz, za to czytałam zawsze każdy wpis.
Powodzenia w nowym życiu :)
jejku, ale się porobiło, to znaczy, że nie będzie Ciebie na tej wsi ?
OdpowiedzUsuńa ja Ci tak po cichutku zazdrościłam , nie tej ciężkiej pracy, bo wiem
ile kosztuje wysiłku bycie w takim gospodarstwie, ale tego zapału, optymizmu i fajnego
spojrzenia na codzienność
Trzymaj się ciepluteńko, buziaki, powodzenia gdziekolwiek będziesz :)))