Byle by odchować go teraz , doszła kolejną gębka do butelkowego karmienia, i jak dobrze określił to Jakub - pasibrzuch z niego okropny. Jadł by i jadł :)) Fajny z niego kudłacz, chodzi za mną jak przylepa i beczy gdy mnie nie widzi. Za to dzieci radość miały z niego ogromną. Tuliły, głaskały i podziwiały jego wyczyny jak się przedrzeć przez ogrodzenie by dostać się do butli pełnej mleka. Czuja to ma chłopak jak nic! Kozy ze zdziwieniem patrzyły na to czarne małe krzykliwe dziwo! Ciężko było mu zrobić zdjęcie bo wciąż wskakiwał mi na kolana :) Mały sprytny kurdupelek :)
Oczywiście nie tylko on lubi podgryzać :)
Wieczorne karmienie musiało odbyć się w domu, córka by mi nie darowała :))))
I tak kolejne stadko się rozwija :)) Pozdrawiam
ps. Czy ja kiedyś przestanę ????? Chyba nie :))))
Fajne te Twoje zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńUroczy koleżka :)
OdpowiedzUsuńCzyżby był przez mamę niechciany? Fajny, przypomina wszystkie moje diabełki.
OdpowiedzUsuńDokładnie, urodziła i poszła sobie :)
UsuńTakie one czasem są. Te owcze mamy.
UsuńJestem z bloga robótkowego, a z prawdziwą przyjemnością zaglądam do Ciebie i Twojej ferajny. Kozy są uroczymi zwierzakami, a od Ciebie bije taka ogromna miłość i poświęcenie w stosunku do nich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie przestawaj!!!!! Fajnie się czyta TWÓJ blog,bo zawsze coś się dzieje........Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńOK! :))) nie przestanę :)))
UsuńCzarny tryczek - ślicznota! I mimo kłopotów radość dla hodowcy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jaki śliczny :) też bym takiego chciała :)
OdpowiedzUsuń