Są tacy ludzie których prosić nie trzeba, wiedzą kiedy pomóc i czy dana osoba tego potrzebuje choć słowem się nie odezwie. Rzecz jasna piszę tutaj o Gabrysi z bloga Archanioły i Ludzie która nawet nie pytając czy potrzebna mi jest jej pomoc dokładnie wypytała się mnie jak powinien wyglądać ten gorset. Po trzech dniach doszła paczka od niej w której znajdował się własnoręcznie przez nią uszyty gorset ściągający dla Czarnulki. Nie wyobrażacie sobie jak jestem jej wdzięczna, poświęciła weekend by ulżyć mi w pracy a także domyśliła się jak ciężko mi jechać do miasta choć na dwie -trzy godziny by poszukać odpowiedniego materiału a później szyć w domu po nocach. Oczywiście kozula jest bardziej wdzięczna niż ja ponieważ widzę jaką daje ten gorset jej ulgę. Ochrona dla delikatnej naciągniętej skóry i brak obciążenia po jednej stronie daje jej komfort. Tak więc Gabrysiu kochana bardzo Ci dziękujemy za ten twój wspaniały gest i za poświęcony czas !!!!!!
O to nasza modelka :)
Pas wiązany jest bandażem elastycznym zapewnia to komfort elastyczności gorsetu jak i nie ma ryzyka obstarć na kręgosłupie. Czarnulka jak widać dobrzeje i wraca do formy :) Pozdrawiam
Kurcze, ale ta przepuklina jest wielka!!!! Teraz to dokładnie widać!
OdpowiedzUsuńTo się nacierpiała bidulka :(
Kłaniam się nisko Pani Gabrysi :)
Tak w gorsecie bardziej widać :( z bliska to już w ogóle jest to bardzo rzucające się w oczy. Wycierpiała się bardzo ale dziewczyna dała radę a teraz podnosi się i zdrowieje.
UsuńPani Gabrysiu jest pani wielka.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Czarnulka ma się lepiej.
Faktycznie, pokłony i wielki szacunek dla Pani Gabrysi.
OdpowiedzUsuńUściskałabym Panią, gdybym mogła.
Czarnula pewnie też.
GABRYSIU......masz WIELKIE SERDUSZKO !!!!!!!! Serdeczne pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńKozucha w gorsecie. Piękny widok :P
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest lepiej. Ale tak pomyślałam, że bandaż to może mało praktyczny ? Nie myślałyście o szerkokich tasmach na rzep przewlekanych przez jakies kółka a potem zapinanych aby można było to łatwo regulować? To takie wolne skojarzenie :) Świetny pomysł z takim gorsetem. Kozucha odżyje :)
Pozdrawiam
Myślałyśmy, ale koza w ostatnich dniach bardzo schudła i zmienia jej się waga. Wtedy trzeba by było co chwilę zmieniać ustawienia w paskach. Poza tym paski byłby mniej elastyczne i ocierały by skórę tym bardziej latem. Bandaż jest na tyle elastyczny że nie powoduje tego i można go wymieniać jak się zbrudzi. Druga sprawa można dostosować napięcie materiału dokładnie do miejsca budowy ciała. Mniejszy nacisk daj e pod brzuchem by nie zakłócić obiegu żył mlecznych. Tak więc z bandażem łatwiej.
Usuńbyć może to głupie uśmiechać się do kozy ze zdjęcia, ale właśnie to robię, dzielne stworzenie, da radę.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
To rzeczywiście cudowny gest! Jestem pod wrażeniem, że są tacy ludzie, którzy dzielą się swoimi umiejętnościami i dzięki nim pomagają innym! Super, że z kozą już lepiej!
OdpowiedzUsuńWeszłam tu przypadkiem, już nawet nie wiem z jakiego bloga.
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Twoimi kozami. Marzę o kozie i ośle..., ale mąż mówi NIE. ;(.
Współczuę serdecznie przeżyć z Czarnulką. Całe szczęście, że z tego wyszła.
Trzymam kciuki za całą ferajnę.
Zapraszam do mnie, ja tu z pewnością będę stałym gościem.
Pozdrawiam serdecznie :)
biedna Czarnulka...dobrze, że jest w najlepszych rękach :)
OdpowiedzUsuńno i gorset...mega-pomoc! dobrze, że są takie anioły wśród ludzi :)