środa, 18 września 2013

Jak to ująć ? - Dom wariatów na trzech kółkach

Dziś rano przyszła pewna paczka z zimnej i mokrej Anglii od chrzestnej Boryska. W pierwszym momencie zrobiło mi się słabo, już widziałam te szaleństwa. Borys był oczywiście zachwycony ja za to cały dzień uciekałam ze stopami, latały w górze gary gdy gotowałam a on robił mi wiraże przy szafkach kuchennych. No ciotka się postarała tylko jak ja mam założyć blokadę na te trzy kółka?? :)))



 Prócz radości po przedszkolnych niestety zaczął się ten wstrętny okres wirusów i jeden z nich powalił mi córkę którą musiałam na biegu odbierać przed czasem z przedszkola. Niestety grypa jelitowa , miska w ruch i płacz między snem a miskowaniem. Nie cierpię tych wirusów !!!Byle by całej rodziny nie rozłożyło, bo będzie katastrofa łazienkowa ;)
I tak na końcu co robią moje dzieci kiedy mama doi kozy ??? Robią sobie zdjęcia , brawo za pomysłowość!!


 Nie trzeba tego komentować hahhahah :)))Pozdrawiam

7 komentarzy:

  1. Zdrówka życzę i słoneczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah nie ma to jak dzieci, wszystkie takie same! :)
    Słodkie!
    A Młody niech szaleje na nowym sprzęcie, moja za to w rolkach po salonie śmiga :D
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moją pociechę rozłożyła Angina, która szalej w naszych okolicach. Masz "problem" z hulajnogą, a ja z rowerem, który Jasiek dostał od sąsiadów po córce... Zdjęcia super ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wesołe normalne dzieci...a syn niech się wyszaleje zanim śnieg spadnie..pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I to jest napiekniejsze w dziecinstwie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas też infekcyjnie...
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.