wtorek, 24 września 2013

Zły omen?

Wszyscy się chwalą ile ot grzybów w lesie, jakie pełne kosze nazbierali a u nas cisza. W niedziele wybraliśmy się z Kasztanami do lasu na spacerek i by pozbierać już trochę grzybów na zimowe zapasy. Ciężko się chodziło po tak gęstym lesie zamiast szukać grzybów męczyliśmy się z jeżynami. Postanowiłam następnym razem  wybrać się do lasu dość daleko. Pamiętam ten las z dzieciństwa jak w raz z tatą jechaliśmy zbierać grzyby. Las jak z bajki, wysokie drzewa porośnięty mchem bez krzaków i jeżyn, gdzieniegdzie krzaki jagód i liście paproci, ale w dużej większości ten las jest równy jakby ktoś go kosił co tydzień. Tam mam zamiar zabrać dzieciaki.
Nawiązując do tematu szczerze dziś mną wstrząsnęło to co zastałam w kotłowni. Nigdy bym się tego nie spodziewała i na prawdę nie wiem co poszło nie tak, że nastąpiła ta sytuacja. Luna niestety nie jest szczenna i jak się domyślam pewnie jest niepłodna, to już druga próba i jak się domyślacie nic z tego nie wyszło. Tylko czy jej to na psychikę  źle nie zadziało?? Sunia która była usposobieniem łagodności dziś pożarła żywcem kocięta :( Nie ma na to innego wytłumaczenia, kotka z kociętami była w dużym wysokim boksie nic tam dostać się nie mogło prócz Luny a że dotychczasowo opiekowała się kociakami troskliwie nie mieliśmy obaw by im coś zrobiła. Niestety tym razem było inaczej. Pakowałam dzieci do samochodu by zawieść je do przedszkola słyszałam ich straszny pisk w kotłowni ale myślałam, że to z głodu bo ich matka nie wróciła nad ranem, gdy 15 min później tam zajrzałam ich już nie było..... Nie wiem jak mam teraz postąpić, jak zadziałać z Luną? Luna zimą będzie kastrowana, bo przecież po co ma mieć cieczkę i problemy zdrowotne związane z drogami rodnymi jeśli nie może mieć potomstwa. W sumie mieliśmy i tak w planie zabieg ale po odchowaniu szczeniąt teraz to tylko przyśpieszy nasze działania. Strasznie mnie to wstrząsnęło, sunia ma jedzenie ma witaminy z jajkiem codziennie, niczego jej nie brak to czemu to zrobiła ? Przecież te psy nie mają w sobie agresywności, rok temu kocięta na niej spały lizała je a teraz?? Dosłownie mnie od niej odrzuciło.... :(

25 komentarzy:

  1. Straszne ale może to nie ona tylko tylko jakaś kuna czy obcy kocur...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jakiegoś szoku dostała że nie jest w ciąży i żal jej było że kotka ma młode a ona nie. U mojej teściowej suczka miała ciąze urojoną zachowywała sie jakby rodziła potem nawet pokram miała.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też myślę, że to nie ona :( tylko jakaś kuna...
    Luna potrzebuje Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się wydaje,że to nie ona.Raczej bym podejrzewała jakieś dzikie zwierzątko. A co do sterylizacji to moje wszystkie psy i koty są wykastrowane,wysterylizowane i w żaden sposób to na nich negatywnie nie wpłynęło.Bo rozumiem,ze martwisz się,że brak potomstwa może żle wpłynąc na psychikę Luny?Nie wiem czy dobrze zrozumiałam.
    Co do grzybów,też wybralismy się w ostatnich 2 tygodniach do lasu,kilka razy i szczerze mówiąc ledwo udało się dno koszyka przykryć grzybami.Tak,że chyba w niewielu rejonach Polski jest teraz faktycznie wysyp grzybów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma pewności czy suka zjadła kocięta, być może był to inny drapieżnik.
    Co do sterylizacji - mam dwie suczki, obydwie po sterylce (jeszcze jako szczeniaki), nie mają żadnych problemów ani zdrowotnych, ani psychicznych - są to pogodne psy, którym sterylka niczego w psychice nie zaburzyła. To psy niewysterylizowane miewają różne problemy- bo hormony buzują. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście zadaje sobie sprawę że suczka nie musi mieć szczeniąt by ją wysterylizowano. Chcieliśmy zostawić po niej szczenię by chowało się z kozami tak jak kiedyś tresowano psy pasterskie. Niestety lipa z tego będzie bo ona już nie umie się nauczyć i przełamać strachu do kóz i owiec a i potomstwa już pewnie nie da ;(.

      Usuń
  6. Psy to z natury drapieżniki. Mógł się w niej instynkt krwiożerczy obudzić. Idzie ostra zima. Może chciała pozbyć się konkurencji d miski? Poza tym psy, to dobrzy aktorzy. Przy ludziach zachowują się inaczej, a inaczej gdy człowiek nie patrzy i nie strofuje.

    Moja suka zaakceptowała kotkę Miriam, którą sprowadziłam do domu rok temu. Kicia miała w tym swój duży udział, bo jest śmiała, wręcz bezczelna i niczego się nie boi, także psa. To pomogło.

    Mam kocięta od tej kici, ale nie zostawiłabym ich sam na sam z suką, bo widzę, że ma na nie apetyt :)))
    Gdy podrosną i trzeba będzie je na dwór wypuszczać - zaznajomię je z nią, tak jak zaznajomiłam kicię Miriam i nauczę je przybywać bezkolizyjnie razem.

    I tak suczka wykazała się wielką tolerancją w tym roku, gdy na wiosnę kawalerowie ze wsi przychodzili do mojej kici.
    Normalnie goni obce zwierzęta, w tym koty. Tym razem odpuściła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na swoim blogu, Paulina ostatnio pisała jak szczeniak zamordował kota. Niestety czasem odzywają się wilcze geny, szczególnie u psów u których właśnie genetycznie nie jest daleko do wilków.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może to jakaś kuna albo inny sprytny drapieżnik? Jeśli chcesz sprawdzić sunię, to zobacz co wyrobi w kupie: powinna być sierść i kosteczki - tego nie trawią zbyt dobrze. Może też to zwrócić po jakimś czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno ona, budynek dla psów i kotów jest bardzo szczelny. To murowany budynek okno zamknięte. Tam nie ma jak się dostać drapieżnik. Od kilku dni ochoczo tam zaglądała popiskiwała jak kocięta miałczały. Ani inny pies nie byłby wstanie wejść do tego boksu ani drapieżnik tylko ona. Oczywiście przejrzę jej odchody może będzie coś wiadomo.

      Usuń
    2. Natury zwierząt do końca nie poznamy. Niestety. Moja Ruda, uosobienie łagodności,o mało ostatnio nie zagryzła kociaka, spotkanego na drodze. Nie przejawiała dotąd krwiozerczych instynktów, choć...kiedys wraz z Garipem o mało kota na pół nie rozdarły (kot był obcy, nie nasz).
      Nasza suka jest sterylizowana. Niestety przytyło jej się. Obecnie łądnie schudła, co kładę na karb ścisłej diety, stałej pory jednego posiłku i codziennego spaceru.
      pozdrowienia!

      Usuń
    3. dobry trop,nie bedzie w stanie strawic siersci.pilnowac kupki aby miec pewność.

      Usuń
  9. Monika...pis kociąt wzbudza u suk inne instynkty niz macierzyńskie, niestety. Zwłaszcza u suk pokrytych a bezpłodnych. Niski poziom hormonów powoduje że myslą inaczej niz człowiek by się spodziewał. Zwłaszcza u berneńczyków istnieje coś takiego jak kanibalizm i nieprzyjmowanie nawet własnych szczeniąt. Widziałam to na własne oczy...jak suka po urodzeniu własnych szczeniąt chciała je pożreć i tylko moja 24 godzinna opieka i pilnowanie wraz z właścicielka pozwoliły na uratowanie miotu. Jednak trzeba było suke oddzielic od młodych i dostawiać do karmienia w kagańcu...no niestety taka rasa. Ze swojego doświadczenia...cięzko to zrozumiec, ale suki mają inny instynkt niz ludzie. U nas też takie wypadki się zdarzyły...i musiałam się jednej z suk pozbyć bo nie mogłam się na nią patrzeć z bezsilnej wsciekłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak szczegółowe wytłumaczenie , nigdy bym nie pomyślała. Gdziekolwiek czytałam o tej rasie nawet nie było wzmianki. Dzięki wielkie teraz wiem w czym problem.

      Usuń
    2. Jestem w szoku... zarowno co Ty Monia napisalas jak i "weszynoska"... U "ludzkich" matek dzieki Bogu kanibalizm nie istnieje ale odrzucenie i znienawidzenie narodzonego dziecka niestety tak.

      Usuń
  10. O masz, ależ Cię nieszczęścia spotykają :(
    Jakiej rasy jest Luna?
    My mamy labradora, lubi jeść żaby, myszy, potrafi zjeść surową rybę... szczerze.. nie jest to normalne dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  11. hmmm, no to muszę sie jeszcze zastanowić, czy aby na pewno berneńczyk to pies dla mnie... Właśnie do pilnowania kóz i kur chciałam takiego psa... ale pies to tylko pies. Jakkolwiek byśmy mu nasze, ludzkie uczucia przypisywali- to jednak zwierzę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zwierze to zwierzę. miałam kiedyś owczarka - szkolony profesjonalnie, łagodny, całe dzieciństwo z nim spałam, łaziłam, wszystko. Widziałam, jak zjadł kotka, który go od jakiegoś czasu wkurzał. Kłapnął paszczą i po sprawie;) Kochałam go dalej, ale dowiedziałam się, że potrafi niejedno...

    OdpowiedzUsuń
  13. Moniko,a przyszły tatus to sprawdzony reproduktor ,ze sie tak wyrażę?mówiłas ze 2 podejscia były,czy z tym samym psem czy z dwoma?

    OdpowiedzUsuń
  14. niestety mój labrador nie jest łaskawy dla innych zwierzaków i wiem na 100 %ze żaden kociak nie moze sie znalesc w zasiegu jego zębów.za to z bazantami które licznie u nas zimują w sadzie dokarmiane wiadrami ziarna zyje w zgodzie czasem tylko sobie za nimi pobiega ale nie łapie,gdyby chciał złapałby z łatwoscia

    OdpowiedzUsuń
  15. Niepotrzebne jest rozmnażanie suki w typie. Jednego szczeniaka zostawisz a inne? I skąd wiesz czy przyszły tatuś nie jest spokrewniony z twoją suką? Wiesz jakie choroby niesie w genach? Może agresję? Tego nie przewidzisz.Nie lepiej dobrać szczeniaka z hodowli rasy wybitnie pasterskiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esti dokałdnie tym bardziej ze od tego roku to nielegalne,niepotrzeba mnozyc psa w typie,mogac dokupic szczeniaka ze sprawdzonej hodowli ,ale moze sunia Moniki jest rodowodowa i chcieli kryc rodowodowym ,jesli jest inaczej to niestety nie jest to juz zgodne z prawem aczkolwiek dalej nagminnie robione

      Usuń
  16. aha ,kazdy pies nie posiadajacy rodowodu jest w typie czyli nierasowy,chocby nie wiem jak przypominał wzorzec rasy,sama mam LABRADORA kupionego bez tzw metryki choc za niemałe pieniadze ale niestety mam psa w typie rasy,wszelkie odstępstwa od oczekiwań moga wiec wystapć ale to długi temat,psy są dla mnie najdroższe na świecie,królika tez mam,spi obok mnie teraz- mój Tamto,trusia mam 7 lat i uratowałam go od rzezniczki która rosól chciał dzieciom z niego zrobic,

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam cockerkę rodowodową i spanielkę w typie jak je nazywam i widzę ogromną różnicę. Nie tylko w wyglądzie ale i zachowaniu. Jednak nie o moje psy tu chodzi. Pomijając aspekt prawny, moim zdaniem nie należy rozmnażać psów bez potwierdzonego pochodzenia. Nie wiadomo co niosą w genach więc po co ryzykować? To, że Luna jest grzeczna, kochana i super pod każdym względem nie znaczy, że jej potomstwo też takie będzie. To będą zupełnie inne psy o innych charakterach. Reproduktora rasowego też nie dobierze bo kto będzie chciał ryzykować wywalenie ze związku? Kryć nierasową sukę, nieprzebadaną i o nie wiadomym pochodzeniu? Będzie drugi berneńczyk w typie albo pies z rodowodem nowo powstałych tworów czyli kundel.

    OdpowiedzUsuń
  18. przykre to bardzo, ale..to tylko zwierzę i tak do końca nie można ufać i oczekiwać zachowań, które im wpoimy. Skąd się biorą te pogryzione dzieci itd? I jeszcze coś - zwierzętom również zdarzają się choroby psychiczne.
    Bardzo Ci współczuję, ta sytuacja to straszny wstrząs.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.