sobota, 21 września 2013

W głowie się nie mieści!!!!

W takim świecie czasem odechciewa mi się żyć! W takich realiach odechciewa mi się kontaktów z sąsiadami, ludźmi którzy nas otaczają. Nie!  nie jestem dziwakiem tylko aż mnie nie raz mdli na ludzką głupotę i znieczulicę! Czy zawsze Polska wieś musi się kojarzyć z zacofaniem ??Z  psami na metrowych łańcuszkach wśród własnych odchodów, krów czarnych od brudu ? Jesteśmy średniowieczem w Europejskich barwach!!! Wybaczcie ale trzęsie mnie na samą myśl po tym jak byłam dziś świadkiem takiego braku empatii i chamstwa że muszę się wygadać. Opowiem więc to co mną dziś wzburzyło.... Tomek wrócił ze sklepu i mówi :
-Prawie nam facet zabił psa samochodem jak wracał ze mną ze sklepu , tak szybo jechał! Niestety potrącił jakiegoś małego pieska.
Szybko więc założyłam buty i nawet nie zauważyłam, że leciałam na ulice ze ścierką do naczyń w dłoniach. Niestety piesek już nie żył, miał roztrzaskaną czaszkę, było to szczenię a jego matka lizała go po głowie i uszach skąd wylatywała strumieniami krew. Od razu skojarzyłam gdzie tego pieska i jego matkę widziałam więc poszłam do sąsiada. Zapukałam do drzwi, wychylił się sąsiad a przy nim stał jego 4 letni syn ( który chodzi z moim synem do średniaków). Powiedziałam mu co się stało, że samochód zabił mu szczenię.... Wiecie co mi odpowiedział??? Zamurowało mnie !!!
- Następny? I bardzo dobrze!- następnie zamknął mi drzwi przed nosem!!!!
Co za egoistyczny empatyczny drań!!!! Jak można mieć takie podejście do żywych stworzeń!! Tym bardziej, że jego syn przy nim stał , jaki daje dziecku przykład , czego go uczy??? W jakim ja świecie żyję??? I ten chłopczyk ma być kiedyś kolegą mojego syna??? W co będzie się bawił za parę lat? W wydłubywanie oczu kotom czy podpalanie psów?? Nie mogę się z tym ani oswoić ani przeżyć. Pieska zabrałam, zakopaliśmy go pod czarną olchą. Łzy popłynęły mi po policzkach z tej bezsilności. Wracając z pola do domu zobaczyłam moją kotkę leżącą na wycieraczce, słaba z zaropiałymi oczami i noskiem. Rano była zdrowa a teraz nie ma siły chodzić. Nie wiem co się stało ale podejrzewam, że zjadła coś co ją zatruło. Kury też od czasu gdy zamknęłam je i ogrodziłam im mały wybieg przestały padać, ktoś truje mi zwierzynę :(((

Cały dzień nie był aż taki zły i przepełniony złymi emocjami, w ciągu dnia ogarnęłam gruntownie dom i upiekłam drożdżówkę. Stylem ciasta zainspirowała mnie Magdalena z bloga Nasze życie na wsi . Upiekłam więc ciasto drożdżowe ( z przepisu mojej babci) dla każdego coś dobrego. Jest doskonałe!!!
Przed:

I po:
Tak więc koję nerwy przegryzając ciacho i popijając gorącym mlekiem z miodem nawłociowym. I staram się nie myśleć o tym co było dzisiaj....Pozdrawiam

27 komentarzy:

  1. Mnie też się krew gotuje na takich barbarzyńców. Na FB, na którym mam konto masa przypadków znęcania się, znieczulicy, także wyroków sądów, dla których zabicie psa nie jest czynem okrutnym.
    Nie dalej jak w zeszłym tygodniu, o mały włos, na wewnetrznej, mniej uczęszczanej drodze, którą szłam z dziećmi i Rudą, koleś omało by mi jej nie potrącił, choc juz biegła do mnie i to na pewno widział!Nie wiem, chyba bym gnoja rozszarpała, gdyby ją potrącił.
    Nóż sie w kieszeni otwiera. Na dodatek, jak piszesz, gnój chowa kolejnego, potencjalnego następcę znieczulicowca.
    Pozdrawiam
    P.S.
    Ciacho wygląda przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ech... szkoda słów... ale to nie tylko wieś taka bywa...

    OdpowiedzUsuń
  3. i taka Ciebie lubie,taka bądż,musimy przeciwstawiac sie tej zwyrodnialczosci,a koteczka mogła koci katar złapac,takie sa objawy,ropna wydzielina z oczu,zapalenie spojówek,brak apetytu,wydzielina z nosa,duze osłabienie,goraczka.dla dorosłych kotków nie jest niebezpieczny ale jezeli wet potwierdzi to konieczny antybiotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu ja się nie zmieniłam i nie zmienię, to że kocham zwierzaki to pewne to że ubijam i zjadam je to drugie. Jeśli chcesz mnie lubić musisz z całym aspektem nie tylko z wybraną przez ciebie moją rzeczywistością. Dziś płaczę nad pieskiem jutro ubiję gęsi. Taka jest moja rzeczywistość i natura.

      Usuń
  4. Tyle tego draństwa i jak na razie nie można nic na to poradzić niestety...Pisz co z kicią...

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy jechałam na stacyjkę teraz ostatnio na drodze bawiły się dwa kotki - młode - stanęłam, trąbię, nic- dalej się bawią. Wysiadam i przeganiam z drogi, bo jeszcze coś nadjedzie, a tu słyszę z ogródka głos "właściciela": "Trza było przejechać, bym mioł z głowy" - zabić to mało:-(
    Kto Ci truje zwierzęta i dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  6. Podejrzewam, że sąsiad moje kury takie łajzy mimo że im podcięłam skrzydła i zabezpieczyłam ogrodzenie i tak gdzieś wyłaziły na jego ogródek. Pewnego dnia zaczęły zdychać jedna po drugiej od lipca opadło 25 sztuk młodych i 6 dorosłych. Jak tylko zrobiłam siatką ogrodzenie na 2 m dla nich osobny to padnięcia się skończyły. Nie wiem ale dla mnie wygląda to na trucie tym bardziej że kury w dziwny sposób się zachowywały. Jakby dostawały porażenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzka znieczulica jest przerażająca, ale nie wolno tak tego zostawiać. Sama wczoraj darłam się na gówniarstwo z balkonu, które "bawiło się" z kotem. Raz krzyknęłam, był moment spokój, później patrzę, że wielkim kijem wygarniają kota z pod samochodu, to znowu się wydarłam. A później już do wieczora spoglądałam, czy wszystko jest ok. Ale teraz to już bym chyba zeszła na dół do tych bachorów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciacho cudowne...niestety uważam,że na brak empatii i znieczulicę ludzką jest tylko jedna kara,trzeba ich karać z urzędu i finansowo.Ludziom trzeba zabierać to co dla nich najważniejsze,czyli pieniądze.Pies na krótkim łańcuch,dręczonme koty,brudne krowy wzywamy odpowiednie służby,zgłaszamy sprawę do prokuratury i może sie w końcu nauczą,Skoro nie potrafią z empatii,to chociaż niech ze strachu i chciwości nie czynią żle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko z takimi ludźmi jak się zacznie to nie jest łatwo, wiem bo zadarłam z kłusownikami. Nie wiesz kiedy podpalą ci stodołę czy coś innego nie wymyślą. Ludzie są mściwi.

      Usuń
  9. Okropne ,na YT widziałam jak potrąconego kota drugi kot próbował reanimować - aż łza w oku kręciła się. Ja na swej wsi usłyszałam - że " małe ślepe koty wrzucamy do starej studni w lesie " - czy nie lepiej wysterylizować ,zapytałam . Podejrzewam że nadal to robią tylko głośno nie mówią.
    A kotkę koniecznie do weta na zastrzyki ,moja też tak miała. Ciacho wygląda bardzo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. często przeraża mnie mentalność ludzi na wsi to jakby inny świat a to co opisałaś tylko to potwierdza .

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzi to czasem świnie,myślą że jak pies czy kot idzie droga to nie trzeba zwalniać, a co do tego gościa to jakiś cham ale takich niestety nie brakuje, ja mieszkam na takim małym odludzi
    i jak przyjdzie czas wakacji to pełno psów się pląta po lasach.
    Jada drogą i po prostu wyrzucają przez okno.
    Masakra.Chodzą głodne bez sił, ale nikt nie chcę ich wziąć do domu.
    Dziekuje Moniko że wspomniałam o mnie w swoim pascie bardzo mi to schlebia.
    POZDRAWiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie z tym najbardziej nie mogę się pogodzić po przeprowadzce na wieś. Sąsiadów mam na szczęście dobrych. Nie mam w swoim otoczeniu takich przypadków drastycznych, ale wiele opowieści słyszę z mojej wsi i sąsiednich. Weterynarz, który szczepi moje psy jest zdziwiony, że nasze psy mają książeczki zdrowia, a suczka jest ze schroniska. Nie sposób się nie zgodzić, że taka jest mentalność niektórych ludzi wsi. Wszystko zależy od wychowania, "czym skorupka za młodu..."Zakopywanie żywcem kociąt i szczeniąt, to barbarzyństwo. Wszędzie można spotkać potworności, gdy mieszkałam w mieście córka przyniosła do domu kota wraz z gałęzią, bo nie mogła go odciąć. Był na powrozie przywiązany na krótko za głowę. Tragiczne jest,że zło jest powielane z pokolenia na pokolenie. Nie pomaga edukacja i akcje społeczne skoro rodzice są potworami.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz weterynarz (wioskowy) był w szoku, że chcemy kotkę zaszczepić od wścieklizny... tak jak piszesz, ludzie psów nie chcą szczepić a co dopiero koty..

      Usuń
  13. Nasz mentalność jest straszna - zawsze się zastanawiałem, skąd ona się wzięła?

    A tytuł bloga świetny :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Zimą zatrzymaliśmy się u Sołtysa w jednej z mazurskich wsi po kilka informacji. Patrzę a tam w kojcu pies na łańcuchu usiłuje wygryźć zamarznięta zupę z miski. Miska tłucze się po całym kojcu, ale nic z niej nie wypada, bo mróz minus kilkanaście stopni. Zwracamy uwagę właścicielowi a ten patrzy na nas jakby zobaczył słonia w trampkach i pyta to jak on mu ma jedzenie dawać? Zima jest to wiadomo, że zamarza! Ciekawe czy jak jego by na mrozie zostawili z zamrazniętym żarciem to by się miał czym najeść.

    OdpowiedzUsuń
  15. może sąsiada trzeba uświadomic, że jest coś takiego jak sterylizacja u zwierząt!!
    też by mnie takie zachowanie wkurzyło!! ale taka bezmyślnośc ludzka czasami aż bije po oczach...PO CO TAKI FACET w ogóle brał psa? no po co?
    ZWIERZĘ to ODPOWIEDZIALNOŚC! nie chcesz to nie bierz i tyle, na takie coś zawsze mi się przypominają słowa Małego Księcia "Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś"
    i faktycznie...antyprzykład tatuś dał dziecku idealny! a potem ludzie będą narzekac, że szkoła spacza myślenie dzieci (sorry za dygresję, ale pedagog w stanie spoczynku jestem ;p)...a wszystko najpierw wychodzi z domu-nie??
    jedni będą się starali odmienic swoje życie i życ zgoła inaczej ale innym nie starczy sił...

    ciasto trzy w jednym super pomysł :)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie Ty jedna masz odruch ucieczki od ludzi :-(

    OdpowiedzUsuń
  17. Poprzedniego psa mieliśmy znajdę z lasu z pięknego Roztocza. Po ośrodku wczasowym łaziło kilka bezpańskich - właścicielka ośrodka powiedziała, zę po każdy sezonie zostaje w jej ośrodku, albo w lesie opodal nawet do dziesięciu psów. Albo ludzie wyrzucają je przed wyjazdem na wakacje, albo na wczasach im się znudzi pilnowanie i wracają do domu sami. My znależliśmy szczeniaka, który do końca życia bał się wchodzić do wody dalej niz mocząc łapy, Podejrzewaliśmy, że ktoś malucha chciał utopić w zalewie :-( Piesio dożył z nami swoich dni w wieku dziesięciu lat.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześc Monia
    trochę mnie nie było, komp padł -wymiana dysku, ale już jestem, wzruszyłam się okropnie, też tak postępuję jak Ty, rzucam wszystko i lecę, bo kotek mały przyszedł, bo jeż , bo pies zbłąkany, i tak ciągle, wszyscy się w głowę mi pukają ale ja mam to generalnie w zadzie i nie mam słów juz na takich ludzi i nie przebieram w środkach, jak widzę krzywdę zwierzęcia, one same się nie obronią.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przykro się czyta o takich wydarzeniach,ale są ludzie i ludziska i nigdy nie wiadomo na jaką wrazliwość się trafi.Ja myślę,ze kiedys ten człowiek odczuje na własnej skórze brak wrażliwości swojego dzieck,bo przciez nie robił nic w tym kierunku.
    A czy mozna prosic o przepis na drożdżówke babci?

    OdpowiedzUsuń
  20. Bez antybiotyku ani rusz,moje chorują tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  21. dlaczego sterylizacja jest taka droga? 300 zet za sukę czy kotkę to na wsi są niewyobrażalne pieniądze. a jakby to była symboliczna kwota płatna z moich podatków, znaczy przez państwo to powoli populacja kundli i kotów uległaby zmniejszeniu. Jak to było - lepiej zapobiegać... zamiast problem przepełnionych targicznych schronisk rozwiązywać to lepiej zmiejszyc ilość. chyba gdzieś czytałam, że w Anglii sterylizacja kundli psich i kocich jest tania czy nawet darmowa.

    OdpowiedzUsuń
  22. Straszne! Brakuje słów!
    Nasz kraj się stacza, ludzie mieszkający na wsiach to przeważnie biedni ludzie, którym już wszystko jedno. Dzieciom nie mają co do gara włożyć, więc zwierzęta są dla nich zbyteczne. Praca się znajdzie, tylko trzeba chcieć! A im się nic nie chce! Najlepiej od 8 pod sklepem stać i piwko sączyć "na zeszyt". Nie pojmuję tego. Nie chcę tu żyć. Uciekłam na wieś, nie mam sąsiadów, ale i tak łapy tych wrednych, wścibskich, wstrętnych ludzi i tutaj nas dotykają :( "Bo ja jestem miastowa i gó...no wiem jak się żyje na wsi!"

    OdpowiedzUsuń
  23. Ciemnogród i znieczulica na polskiej wsi to niestety norma. Sterylizacja droga, a łatwiej jest pozabijać szczenięta, niż przypilnować suczkę. Co do podtruwania, to moim kozom kiedyś ktoś rzucił ziemniaki gotowane wymieszane z trutką na szczury. Młode trochę zjadły, dwóch z siedmiu niestety nie odratowaliśmy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.