niedziela, 20 października 2013
Do czego się dokopałam?
Tak, nadeszła prawdziwa jesień, ziemia pożółkła od liści spadających z drzew. Jakby kocem otulały się rośliny przed nadejściem białej pierzyny. Ten czas nadal trwa dla kóz wypasających się na resztkach zielonej trawy z lekka uschniętej i przekwitniętej oraz smakołyki w postaci liści które uwielbiają.
Ten czas to czas rozmyślań, zadumań w czasie odpoczynku miedzy pracami przygotowawczymi przed zimą. Czasem warto rozejrzeć się wokoło zatrzymać na chwilę, mimo wiatru i deszczu często wyłania się za chmury słońce i rozjaśnia te kolory które są tak samo piękne jak soczysta zieleń trawy wczesną wiosną i kwiatów które budzą się po zimie i rozpieszczają nas kolorami. Tak samo jesień ma swój kolor swój urok i z tego warto brać to co pozytywne. Wiosną człowiek zatrzymuje się w trakcie pracy i snuje plany a jesienią myśli nad życiem nad sensem działań i nad wartościami. Taki urok tej pory roku byle by nie popadać w negatywne przemyślenia bo nie warto zaprzątać myśli tym co nie jest warte.
Nawiązując do tematu chciałabym Wam opowiedzieć do czego się dokopałam ostatnio :) Stwierdziłam, że trzeba ostatni raz gruntownie posprzątać u kóz przed zimą, oczywiście nie było tam sprzątane nigdy do samego końca gdyż kozy zostały wprowadzone do stajni dopiero latem. Było kiedyś tam składowane siano dlatego też kozy jak zostały wpuszczone wysprzątały to co lepsze. Zatem zabrałam się do wywożenia obornika, zaczęłam o 9 rano a skończyłam o 17!!! Nie powiem ale jak doszłam do 20 wozu ( a mam taki metr na metr wóz- nie wielki) to zaczęłam mieć już dosyć i zastanawiałam się kiedy to się skończy!! Dokopałam się do humusu który oczywiście zawiozłam na ogród i ze zmęczenia chciałam oprzeć się na widły, a tu -brzdęk!!!!! Dokopałam się do wylewki!! Nie mogłam uwierzyć od dolnych belek pół metra niżej i tak mam dwie z tego korzyści : po pierwsze mam wylewkę po drugie mam humus na ogród :)))
Przed ( zrobiłam zdjęcie drugiej strony boksu tam gdzie składowałam latem siano by pokazać różnicę gdyż wyglądało tak samo jak u kóz)
I po :)
Kto by się spodziewał że może być tu wylewka? Oczywiście po 5 latach dowiedziałam się, że składowali tam kiedyś rzepak i dlatego jest wylewka. Jednak na takich gospodarstwach można znaleźć jakiś skarb heheheh Jestem ciekawa czy Wy coś odkryliście kiedyś u siebie po zakupie domu ? Od jutra zaczyna się znów ciężka praca, z samego rana zawożę Panny Kuleczki na krycie do tryka u Jakuba, zostaną tam parę dni. Zabieram Jakuba i jego glebogryzarkę bo dobry człowiek pomoże mi w okopaniu ziemi na ogrodzie. W sumie to można się śmiać mam 30 lat a stękam nad tymi grządkami jakbym miała z 60! Mój kręgosłup jest mocno na mnie wściekły i trzeba mu odpuścić. Nie ma to jak trafić na Dobrą Duszę która pomoże :)) Tacy ludzie to skarb w tych czasach!!!Trzymacie się zdrowo ! Pozdrawiam !
Ps. Jeśli ktoś z Was miałby chęć na zamówienie tuszki gęsi zapraszam ! Kontakt e-mailowy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
u mnie warzywnik już gotowy czeka tylko na wapnowanie...
OdpowiedzUsuńTo sie napracowalas Kobietko :) Gzies tam zawsze czekaja na nas mile niespodzianki, ktorych sie zupelnie nie spodziewamy :) Niemile takze sie zdarzaja...jak to mojemu sasiadowi, ktoremu kuna nasikala na glowe ze strychu :) Masz racje, jesien sklania do przemyslen, wiosna do planow i dzialan. Pozdrawiam Cie pracusiu :)
OdpowiedzUsuńHa ha, Ty to zupełnie jak ja - jak się za coś zabierzesz, to juz nie odpuścisz!
OdpowiedzUsuńA ja sobie może nareszcie kupię tę wielką wymarzoną taczkę, bo na razie były ważniejsze wydatki :) Dopiero będę jeździć z gnojem! Pełen szpan ;)