Pękam z dumy, sama z siebie jestem dumna. Z pracy i ilości jaką wykonałam w tym tygodniu. Lubię taki czas, gdy pracy jest dużo powiewa chłodny wiatr a słoneczko lekko grzeje. Pogoda była świetna i nie ma co !-motywowała mnie. Ja wiem, że przynudzam Was moim pozytywizmem do życia i pracy. Pewnie się zastanawiacie i pukacie się głowę pytając siebie : ":Co ona w tym widzi? Jak może przynosić jej radość ciężka i brudna robota? Niestety znów zanudzę , bo tak bardzo lubię ten cały mój galimatias :) W tym tygodniu zrobiłam przede wszystkim mój paśnik zewnętrzny SAMA-CAŁKOWICIE SAMA i był to mój debiut. Nigdy nie brałam się za takie prace, zawsze ja planowałam Tomek robił. Tym razem jak już pisałam on cały czas tylko pracuje a ja wzięłam się za siebie. Nie wiedziałam że to taka frajda , że nauka pracy z narzędziami da mi taką satysfakcję.
Prócz paśnika zrobiłam kolejny boks po dawnym miejscu gdzie przebywał nasz Kuba.
Teraz przeniosłam tam dziewczyny które były z Tolą ze względu że inne kozy bardzo je tłukły.
Powstał boks porodowy z regałem na ręczniki i przyrządy do całego obrządku przy narodzinach koźląt. Oczywiście żebym nie zapomniała wspomnę, że ogrodziłam cały hektar pastuchem i teraz mam spokój z ich wypasem. Kozulom przycięłam raciczki a Boguś został wyszorowany po całym tym jego psikaniu się w czasie rui. I tak minął tydzień a w głowie kolejne plany i realizacje. Tylko zdradzać nie będę by było o czym pisać w kolejnych postach :))) Pozdrawiam i miłego weekendu życzę!
Super sobie radzisz też byłam podobna jak byłam młodsza...
OdpowiedzUsuńRewela!!! Boksik super, ale paśnik jest czadowy;))) Ma nawet drzwi!!!! Wow!
OdpowiedzUsuńnie jest może idealny ale jak na debiut nie jest źle :))
UsuńZrobiłaś kawał dobrej roboty i możesz być dumna że dałaś radę.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajny paśnik! Ja się muszę zabrać za żłób dla kóz, ale teraz taka pogoda że nic się nie da na dworze porobić niestety.
OdpowiedzUsuńWykonałas kawał dobrej roboty. Brawo Monika:)
OdpowiedzUsuńKOBIETA ORKIESTRA!
OdpowiedzUsuńPodziwiam zapał, cierpliwość, skąd masz tyle siły? :)
Twoje zwierzaki mają u Ciebie raj :)
Zapał bierze się z pasji, cierpliwość nauczyły mnie moje zwierzęta za co im jestem wdzięczna bo byłam kiedyś nerwusem a siłę mam po babci która w wieku 70 lat z piwnicy przynosiła z piwnicy na pierwsze piętro w bloku Franię :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńno i pięknie! tylko nie rób wszystkiego sama, bo się Tomek poczuje niepotrzebny ;)
hihi...to jak stolarka Ci się spodobała to teraz w zimie meble trzeba zacząć robić :)
POZDRAWIAM ciepło...
nie zanudzasz !!
:)