wtorek, 13 sierpnia 2013

Frida


nowa mieszkanka naszego domu. Ulubienica naszych dzieci , nas oczarowała w pierwszych minutach pobytu. Jest delikatną, spokojną i nad wyraz mądrą psinką. Pierwszy raz spotykam się z tak młodym szczeniaczkiem który prosi pod drzwiami na siku :)Gdy ją dziś zobaczyłam wśród reszty brzdąców przypomniała mi się pewna psinka którą wzięliśmy z mężem ze schroniska. Było to w czasie gdy byłam w 8 miesiącu ciąży z córką, zapragnęliśmy mieć małą psinkę by wychowywała się z naszym nowo narodzonym dzieckiem. Chcieliśmy dobrze uczynić i wzięliśmy małe szczenię ze schroniska. Wyglądał prawie identycznie jak Frida, mały mieszaniec jamnika. Był cudowny lecz po tygodniu pobytu u nas zachorował na parwowirozę ( którą przyniósł ze sobą z schroniska) i po 2 tygodniowej walce odszedł na tamtą stronę. Pamiętam jak nocami nie spałam tylko tuliłam jego wyginające się z bólu ciałko, mimo wszystko walczyliśmy o niego do końca, ciągłe wizyty u weterynarza, kroplówki i leki nie pomogły. Po kilkunastu minutowej reanimacji odszedł w lecznicy. Dziś jak ujrzałam Fridę poczułam się jakby czas się cofnął tylko z tą różnicą, że Frida jest zdrową sunią. I tak mamy kolejną duszyczkę do kochania i chyba w naszych sercach zmieści się jeszcze nie jedno :)


Spokojnie nam się żyje teraz chociaż na problemach finansowych nie jest łatwo się nie koncentrować. Mimo wszystko staramy się odrzucać takie chwile od siebie i staramy się łatać życiowe dni.  Piątek naszło nas by wieczorem tuż po burzy zrobić ognisko, taki spontaniczny odruch. Siedzieliśmy w ciemnościach grzejąc się w chłodnych powiewach wiatru płomieniem z ogniska. Opowiadaliśmy sobie straszne historie a dzieci wlepiały w nas swoje duże ciekawe oczy. Jedliśmy kiełbaski z patyków i śmialiśmy się z dziecinnych opowieści. Burza jednak przemyślała sprawę i stwierdziła,że czas znów do nas wracać, z dala widać było błyskawice a wiatr wzmógł na sile. Tomek w raz dziećmi poszedł do domu ja dałam sobie jeszcze chwilę ciszy przy ognisku. Ułożyłam się na ławie czując ciepło ognia na twarzy,nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie deszcz i hulający wiatr nad głową. Godzinę spałam nie mając świadomości. Tak to się nazywa szybki wypoczynek hehhe. Pozdrawiam was serdecznie !!!

12 komentarzy:

  1. Tak ciężko pracujesz, że nic dziwnego, że usnęłaś a sunia bardzo sympatyczna...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesłodka sunia:-))) Sama radość z takim szczeniaczkiem! Nie warto skupiać się tylko na problemach, bo czas przecieka przez palce, prawda?
    Uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż jajników nie lubię to ten mi się bardzo podoba. A takie chwile zapomnienia są najlepsze do odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pogłaskaj psinkę ode mnie :)
    słodziak...
    a taki sen w ciszy, z błyskawicami w tle ;p i przy cieple ognia to naprawdę "odlot" :)
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna mordka:) Czasami czytam co piszesz i czuję jakbyś pisała o mnie... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodka psinka, ale córcię to masz jeszcze słodszą :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam jamniczki i ostatnio mi się taki marzy, ale dzisiaj właśnie jakby sobie na przekór przygarnęłam psa typu labrador-mieszaniec, został porzucony i u nas znalazł dom. Twoja Frida jest cudowna, gratuluję, Jesteście fajną Rodzinką. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. śliczna córunia, przepiekne oczy :)))))) Frida- niepozorna a modra, zdolna i silna, jak to jej imienniczka Frida Kahlo ;))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja lubię jamniki / kiedyś mieliśmy rudego Agifa/ a więc Frida jest dla mnie przepiękna.Córeczka Twoja śliczniutka.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Frida śliczna,moja sąsiadka ma bardzo podobną psinę,z racji koloru sierści i umiłowania do słodkości otrzymała imię Nutella,córunia śliczna i ma takie mądre oczy. Pozdrewiam cciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piekna psinka. Pewnie jeszcze sobie nie zdaje sprawy ze swego szczęścia (tzn.że u was zamieszkała).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.