piątek, 27 lipca 2012

Pracowity dzień

Dziś było ciężko, najgorszy ten skwar z rana. Bez słońca ale wilgotno i upalnie. Od samego stania i patrzenia człowiek się pocił. A ja, ponieważ w tym tygodniu miałam sprzątać u zwierząt ale pogoda mi na to nie pozwalała to musiałam zrobić to dziś. W sumie mogłam sobie odpuścić ale trzymam się swoich planów mimo wszystko. Zaczęłam od sprzątania u kóz, bilans -6 taczek gnoju. Na koniec ładnie pozamiatałam, wysypałam wapnem na ziemię na to piasek całą taczkę i słomę na koniec. Uzupełniłam paśniki i dalej w prace. Chwila przerwy nad herbatą i papierosem, a jak!!! czasem trzeba złapać oddech heheheh. Następnie posprzątałam u królików, gęsi i kaczek a na końcu u indyków. Praca wykonana!! godzina 13.00 a ja już miałam dosyć. No a tu szybko do domu obiad wstawić na gaz plus ogórki z ogrodu zerwać do kolejnych słoików. Miedzy czasie zrobiłam ser podpuszczkowy i twarogowy i wlałam mleko do kamionki na kolejny 1 kg sera do pierogów :) Tęskniło nam się za pierożkami ruskimi na kozim serku, teraz mam mleka sporo z dwóch kóz to i po rozpieszczamy się sernikami, pierogami i naleśnikami z serem na słodko :)

Zabrałam moją małą ferajnę na ogród narwać mięty by zrobić bukiety dla zwierząt. A dlaczego ?? Mięta pieprzowa wspaniale wypędza ze stajni i klatek królików muchy i komary. Przynajmniej jest o 3/4 mniej tego latającego dziadostwa. Kozy spokojnie śpią i mi łatwiej przy udoju. Mimo, że wysoko zawiesiłam dosięgły szelmy i objadły, zamiast pięknego bukietu wiszą badyle a ja rano wypiję miętowe mleko ehheheh.
Miłego Weekendu Wam życzę!! przede wszystkim spokojnego bo coś ta pogoda chyba nie będzie zbytnio nas rozpieszczać.



16 komentarzy:

  1. Moniko jak fajnie Ty to wszystko opisujesz :) A ja osobiscie dziękuje Ci za zdjęcia kóz i królików. Napisz kiedys jak robisz ser podpuszczkowy :) A ja lece szukac blogów dla Ciebie. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Pracusiu:)
    ja dzisiaj tez najpierw zakupy..kupiłam sobie werandę country więc po powrocie do domu z kawusia w ręku zajęłam się czytaniem ....a planowałam grządki wyplewić i sałatę nową przepikować..a jeszcze koper posiać..ale przy gazecie czas mi tak błogo płyną i nie chciało mi się ale ...wyplewiłam grządki(po deszczach zachwaściło się)sałatę przepikowałam ,jeszcze siostrę obdarowałam a co;)już mi się nie chciało więcej sadzić a było jeszcze ok 100 sadzonek..jak mi braknie sałaty do siostra podzieli się hahaha tylko kopru nie posiałam bo komary cięły...duszno wręcz parno..nic już się nie chce..tylko wieczorem miło posłuchać koncertu żab :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja.. wyszorowałam dywan na trawie tak, że kolana mi prosze zezarł :)) Potem jeszcze pojechałam umyc groby, posprzatałam dom, wyprałam posciel :) Mam ostatni dzien urlopu a jutro chyba słodkie lenistwo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to widzę u Was tez pracowicie :) Ohh my kobiety zawsze znajdziemy sobie pracę :)
    Dorotko obiecuję następnym razem jak będę robić ser to specjalnie dla Ciebie ze zdjęciami opisze jak go robię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo :) Juz troszke podczytywałam na ten temat ale najcenniejsze są rady osoby która go robi :)

      Usuń
  5. widzę, że praca goni pracę ...
    a o mięcie ... tego nie wiedziałam

    OdpowiedzUsuń
  6. He,he, he od samego czytania człowiek zmęczony... ;) Często tu zaglądam choć mało piszę, ale dzisiaj tak mi przyszło do głowy ( w związku z szukaniem nowych blogów) może spróbuj przez profile bloggera. Na dole jest punkt "zainteresowania". Klikając np. na ogrodnictwo pokażą się blogi o podobnej tematyce. Pozdrawiam z gorącego Gdańska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję że napisałaś komentarz bo dzięki temu poznałam Twój blog !!! :)

      Usuń
  7. Dziewczyno, skąd w Tobie tyle energii ???!!
    W taki upał to mnie już wstanie z łóżka męczy. Snuję się smętnie po chałupie i marzę o deszczu. Ale o takim spokojnym, bez burz i trąb powietrznych...Ech...

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki :) o mięcie nie wiedziałam, u mnie nie rośnie, ciągle ją sieję i ciągle nic. Jak nie wyjedzą kozy, to wyplewi mi teściowa. Dziś poszłam zerwać czerwona porzeczkę a tu....krzak pusty. Ryczałam. Nasze sąsiedztwo odbiera mi chęć działania... Ogród ograniczyłam do ziemniaków i cukinii, a te ostatnie też ida za płot w większości... mam nadzieję, że Ty pracujesz dla siebie :) Musiałam się wyżalić, bo mnie dziś coś bierze na tę moją wieś....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj to bardzo smutne jest że sąsiedzi Cie okradają. Ja miałam co roku problemy z psami sąsiad które zabijały moje zwierzęta . taka strata .. ciężko się pogodzić. Pomógł mi pastuch elektryczny może podepnij wszystko pod prąd nich ich serducha bolą i odechce im się.

      Usuń
  9. Moniko.bardzo pracowity dzień miałaś.Dobrze pracować z planem ja też tak robię jak zaplanuję to muszę wykonać bo inaczej na drugi dzień będę miała podwóją prace.Życzę odpoczynku i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to się narobiłaś, a koziule i króliki prezentują się okazale. Ja niestety nie mam gdzie chować zwierzątek, ale bardzo mnie ciekawi jak smakuje serek z ich mleka. Mleka tez nigdy nie piłam, natomiast syn jak miał jakieś 6-7 lat, to pił 2x w tygodniu, trochę mu pomagało przy alergii.
    Pozdrawiam, możesz zajrzeć do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. skąd w Tobie tyle siły.Ja jakoś ostatnio siadłam całkowicie,a tu zaprawy czekają o reszcie nie wspomnę,a z tą miętą to ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem się zastanawiam skąd biorą się u mnie takie siły i ta mobilizacja. Ale uwierz mi jak patrze na moje kochane kozule jak się do mnie tulą liżą mnie po twarzy to jak ja mogłabym skazać je na spanie w brudnej stajni ?? heheh taka już między nami symbioza one dają mi siłę a ja im godne warunki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.