Napięcie rośnie!!! Trzy kozy na raz szykują się dziś do wykotu, będzie wesoło !!! Biegam co godzinę, sprawdzam i widzę postępy. Oby się dziś lub jutro wykociły bo już zmęczenie sięga zenitu tak latać w tym zimnie. Wczoraj w miarę było fajnie nie za zimno ale też ciepło nie rozpieszczało, niebo zachmurzone ale dało się pracować. Zaprowadziłam dzieci do przedszkola i od razu zabrałam się za prace porządkowe. Wygrabiłam całe podwórko, skalniak wysprzątany z liści, zruszyłam ziemie i wygładziłam kopce, krety jak na złość skupiły się na nim. Ogród z kwiatami uprzątany i przygotowany na wiosenne kiełkowanie. Ogólne porządki przedwiosenne. Największa radość była na mojej twarzy gdy odkryłam pod pokrywą słomy i obornika w ogródku pierwsze przebiśniegi i coś tam jeszcze bo się na kwiatach nie znam :))). Pewnie bym ich wcale nie miała gdyby nie teściowa przywoziła hurtowe ilości :) W sumie ciesze się, że mnie do kwiatów przekonała ale ja nadal się uczę ich uprawy by upiększyć te nasze podwórko
.Kurcze mimo, że ja tu o kwiatach pisze wciąż w głowie mam te moje kozy, trzy matki na raz ... się zgadały... :))) Jeśli byli właściciele mówili prawdę to Myszka i Basia urodzą trojaczki, Mela jak zawsze parkę,,, razem ośmioro koźląt plus Mania na maj też parkę.Będzie wesoła gromadka :) I jak znam życie i Kuby uwarunkowania będą same dziewuchy. Ani jednej nie zostawiam u siebie, wszystkie na sprzedaż lub ewentualnie na ubój choć tego wole uniknąć. Lubię kozinę ale z koziołków z kózek.. no nie wiem ale gdzieś nie mogę. Kózki mają dla mnie wartość emocjonalną. Wiem.... czuję, że są to cudowne istotki które mają dawać mleko, nie umiem się w tej kwestii przestawić.Koziołek to koziołek wiem, że na ubój ale kózka??? Kurcze... byle im zaleźć dom. Dlaczego żadnej nie chcę zostawić? Bo mam w okolicy kozła Anglonubijskiego i po nim zostawię sobie dziewuszki a koziołki sprzedam - jak się uda. Widzi mi się taki miks z kłapouchymi uszkami :) Zaraz lecę znów do kóz i kończyć porządki w stodole bo ostatnio sporo tam zaniedbałam. Tylko jakoś tak się nie chce... wieje strasznie, pada deszcz ze śniegiem co jakiś czas i ogólnie pogoda pod psem!!! Tylko czas ucieka i trzeba się mobilizować. Mam nadzieje, że następny post będzie ogłoszeniem narodzin i zdjęciami maluchów bo już to latanie mnie drażni heheheh Człowiek jest tak ciekawy!! już by chciał a czekać musi :)))) Pozdrawiam
Ale z Ciebie pracowita pszczółka! Tyle już zdążyłaś zrobić. Ja mam w planach w sobotę drzewka poprzycinać, pograbić i posprzątać. Radosne to, że już rośliny się szykują na przyjście wiosny, mi też tęskno do słońca.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za kozie mamy i małe koźlątka!
www.TheBestThing12.blogspot.com
Trzymam kciuki za mamy... i niech wszystko będzie dobrze i szybko...
OdpowiedzUsuńTy już porządki w ogrodzie... u nas jeszcze nie zaczęliśmy...
heheh jak ja całą zimę czekałam na pierwsze podrygi wiosny i wreszcie normalna prace na dworze nie umiałam się powstrzymać :) na razie porządki ale już zacieram ręce na ogród warzywny :DD
UsuńJak zobaczyłam, że wstawiłaś nowy post to myślałam już o koźlątkach ,a tu porządki:( Uwijasz się jak mróweczka,ja dopiero po niedzieli coś zadziałam,bo na sobotę deszcz ze śniegiem zapowiadają:(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje kózki,niech mają już to za sobą, to i Ty troszkę odetchniesz z ulgą:))
pozdrawiam
no to czekamy:)
OdpowiedzUsuńa o ogrodzie też już marzę by troche pokopac ale u nas w górach jeszcze sporo sniegu i przy takiej pogodzie jak dzisiaj to szybko się go nie pozbędziemy:/ale cierpliwie,to już bliżej niż dalej,a wczoraj przy tym słoneczku z rozpędu ogarnęłam okna i porządnie wywietrzyłam dom,ach jak przyjemnie:)
sprzątania domu to już mam dosyć całą zimę latałam ze ścierą hehehehhe ale tak serio to latem jak ma mnie ktoś odwiedzić muszę wiedzieć wcześniej i ogarnąć dom bo w nim kompletnie nie przebywam tylko spanie i szybkie gotowanie by już uciec w ogród pokopać, sianokosy czy nawet byczenie się w słońcu z kozami na trawie :))) zimą za to wszystko lśni w domu aż do znudzenia hehehhe
Usuńakuszerka w pogotowiu :)
OdpowiedzUsuńi jak zawsze zalatana jak pszczółka jesteś :)
pozdrawiam czekam na wieści z wykotu ;)
:)
lubię mieć wykoty pod kontrolą, czy łożysko wydaliła czy maluchy zdrowe, czy napiły się siary bo później po nocach myślenie i nerwy czy oby wszystko ok.
UsuńNie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńJa też :))
UsuńU Ciebie juz przygotowania do wiosny, kiełkowanie kwiatów,a u mnie biało od śniegów...niestety u mnie zawsze wiosna miesiąc póżniej ..;) Pozdrawiam i trzymam kciuki za narodziny małych kózek :)
OdpowiedzUsuńtakie uroki różnych stron Polski ale i do ciebie na pewno zawita z większym rozpędem :)
Usuń3mam kciuki by się już wykociły bo tak czekać to stres :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
No pierwsze kwiaty już są -u mnie też, uwielbiam przebiśniegi za to że są pierwsze. Te na drugim zdjęciu to tulipany, ale na ich kwiaty trzeba poczekać jeszcze trochę...
OdpowiedzUsuńJak Ci się zapowiada taki obfity przychówek to Ty uważaj na te swoje kózki... Wiesz ja kiedyś też miałam kozuchy, chowałam bo moja córka nie tolerowała mleka krowiego,(jak się potem okazało koziego również)i pamiętam,że bardzo często "plewiły mi" ogródek i to zawsze z tych roślin na których mi najbardziej zależało... oj jaka ja byłam zła wtedy na nie ...
Dlatego ja mam wszystko ogrodzone i pastuch jest by mi się nie dostały.Ile razy miałam straty przez ich wtargnięcia na ogród lub do młodego sadu ... ehh były chwile załamania ;)
UsuńNormalnie, tak piszesz, że mi się Twoja nerwowość udziela. Po prostu nie mogę się doczekać, co Ci się urodzi. Byle zdrowe i silne!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za mateczki;) i dziateczki. Dopiero dzisiaj wysłałam książkę, ale priorytetem - i co? wiosna mnie - widzę - wyprzedziła;))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za narodziny!!!
OdpowiedzUsuńJa też biegam co chwile do koziarni- bo też już termin mamy :-)
A Cap nasz dalej stoi w osobnym kojcu i czeka na decyzję... :-)
Pozdrawiam!!!
Pamiętaj byle by była mądra ... ta decyzja oczywiście :)) Trzymam więc i za twoja kózkę kciuki :)
UsuńMam nadzieję, że kocenie przebiegnie bez komplikacji i wkrótce ujrzymy fotki maluchów. A te drugie kiełeczki to tulipanki:) Niedługo pięknie zakwitną:)
OdpowiedzUsuńOby wszystko poszło dobrze i łatwo. Cały czas mam przed oczami Twój post o trudnym porodzie i Twojej pomocy...
OdpowiedzUsuńWykluło się już coś?
OdpowiedzUsuńCzekam na wiadomości...
Mówię wam ja mam już dosyć one jak nic czekają do jutra żeby do tej mojej siostrzenicy nie jechała :)))!!! Kolejna doba czuwania a tu jeszcze nic. Tomek dziś się aż przestraszył bo kozy tam tak popuchnięte no ok ale czemu dalej nic heheheh
Usuńu mnie nadal zima... do wiosennych porządków bardzoooooooo daleko... mam nadzieję, że do Wielkanocy zniknie śnieg...
OdpowiedzUsuń