niedziela, 17 marca 2013

Idziemy do przodu....

Rozpoczął się remont... kuchni w sumie na razie w kuchni go nawet nie widać ale to najważniejsze początki  poczynione .Ponieważ rury odpływowe z kuchni są zatkane bez możliwości ich odetkania przenosimy kuchnie na ścianę przy oknie doprowadzając rury ściekowe i wodne od kotłowni przez ścianę. Sądziliśmy, że odkopanie rur w kotłowni będzie trwało szybko i sprawnie ale nie wiedzieliśmy że aż tak głęboko je usadowili hydraulicy. Z małej dziurki powstało dziurzysko na połowę kotłowni.Klusek był asystentem;)


Po dwóch latach od założenia nowych rur okazało się że są w takim fatalnym stanie....Na szczęście Mój Mistrz który zrobi wszystko co nawet nigdy nie robił, wyczyścił je pięknie i zakończył prace .

Jutro ciąg dalszy prac , trzeba pociągnąć dalej rury do ściany , zrobić w niej przejście do kuchni.Na końcu przeniesienie mebli i ustawienie. Kącik w którym mamy teraz meble kuchenne będziemy także odnawia,ć zrywać kafelki i gipsować ścianę.Wszystko na pewno dokładnie opisze i wkleję zdjęcia w nowych postach. Kuchnia to Moja cześć domu i najważniejsze by móc w niej działać sprawnie. Upiekłam wczoraj między oczekiwaniem i jazdami za "niby klientem" chlebek. Oczywiście przepis Trębaczów heheh ale zamiast samej mąki pszennej dałam połowę pełnoziarnistej, dorzuciłam prażony słonecznik i wyszło znów cudo :)
A o to mój codzienny widok przy dojeniu kóz :) Z jednej strony ochroniarz z drugiej niewinne maleństwa oczekujące swoich mam :) Maluchy nie są wstanie nadążyć z apetytem za produkcją mleczną moich kóz. Jedynie Basia jest niedojona codziennie, ona to typ uparty... nawet jak ma nadmiar zdoić kropli nie da. Wymię od razu gdy tylko dotknę podnosi się do góry i wstrzymane mleko. Musze dawać jej do picia i robię okłady na wymię z ziela Ostrożenia by przypadkiem nie wdało się zapalenie. Na szczęście ona nie ma takiej nadprodukcji jak reszta.

Pozdrawiam serdecznie , witam nowych obserwatorów i życzę miłego tygodnia!!! :)

5 komentarzy:

  1. u mnie też przydałoby się wykańczanie tego co jeszcze nie zrobione ale niestety ... brak kabziory...
    pozdrawiam Monia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogółem wydaliśmy na materiał 150 zł :) Mój Mistrz potrafi tak tanio zrobić remont że nie raz aż się dziwię :))))

      Usuń
  2. Miłego tygodnia i szybkiego skończenia remontu życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nalubować się nie mogę na Twoje stadko! Ale fajne! No ale masz dobrze - tfu-tfu, by nie zepsuć. Bo moje koźlaki wypijały wszystko i jeszcze mało im było. Co prawda, kózki mam zwykłe takie, nie "szlachcianki" - mieszańce nie-wiadomo-skąd. Jak po 2l dziennie dadzą, to już jestem zadowolona. Niestety, u nas w pobliżu innych nie ma. Życzę, by wszystko u Ciebie, Twojej rodzinki i Twojego stadka było jak najlepiej!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.