Dzień smętny, pochmurny. Siedzę na przeciw komputera opierając plecy o grzejnik. Miłe to uczucie, że jest ciepło w domu. Starałam się dziś coś zrobić u zwierząt ale fałdy mokrego i ciężkiego śniegu mnie pokonały... nie tylko mnie- taczkę też. Odpuściłam więc prace, poszłam do domu usiadłam i zaczytałam się w książce "Brudna robota". Czytałam właśnie wers w którym pisarka opowiada jakie znaczenie ma na gospodarce krowa. Łzy napłynęły mi do oczu..... Im bardziej o niej marzę tym bardziej się ode mnie to marzenie oddala....Raczej jego realizacja......
jak ja Ci życzę tej krowy ,i wierzę że będzie.
OdpowiedzUsuńMoniko nie trać nadziei .Tyle juz osiągnęłaś i zawsze twardo przesz do przodu.Myśle ,że i to Twoje marzenie się spełni.Może nie tak zaraz,ale kiedyś na pewno.Pozdrawiam i ciepełka życzę.
OdpowiedzUsuńSpoko, będzie i krasula;) Cieszę się, że trafiłam z tą książką;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi podeszła :) Jedyne co mnie wstrząsnęło w niej to jak obciął wet tej krowie uszy :(
UsuńPewnie, że będzie. Masz siłę..spełniasz marzenia. To tylko brak słońca tak działa. Głowa do góry.
OdpowiedzUsuńdzielna z ciebie kobieta więc wyobraż sobie swoją radość na jej widok -taka mała wizualizacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ciepłe słowa , zawsze jak siadam do jakiekolwiek lektury i jest wspomniane o krówce zaraz ogarnia mnie smutek. Ciągnie mnie jak dziecko do lizaka :) A tu Pan Finansowość mówi NIE !!! Cholera człowieka bierze tym bardziej że o Krowie marzę już odkąd skończyłam 10 lat ehhhh 20 lat czekania to jeszcze trochę poczekam...
OdpowiedzUsuńI pewnie taką dżersejkę by się chciało, malutką, z pysznym mlekiem, co?
UsuńBINGO!!!!! :D
UsuńDżersejka to i mnie się marzy;))) I to masełko, i to masełko;)
OdpowiedzUsuńEj Monika nie mazgaj się..będziesz miała tą krowę, nie dziś to jutro :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam dzieckiem miałam przyjemność pasania krowiny, Basia jej było na imię. Bardzo to lubiłam, mogłam czytać książki do woli.Nawet wakacje w ten sposób spędzałam.
OdpowiedzUsuńKrówka nie zając nie ucieknie Ja życzę, abyś jak najszybciej łaciatą miała w swojej zagrodzie :)
OdpowiedzUsuńMonia a ile taka krowa kosztuje?
OdpowiedzUsuńTaka młoda po odstawieniu od matki lub pojenia mlekiem około 1500 zł dorosła już dojna to już duża suma około 3000-4000 zł.
UsuńDo tego zawsze trzeba doliczyć dodatkowe koszty jak przetransportowanie jałówki i dodatkowe koszty zmiany adaptacji stajni nowe boksy dla kóz i całe te wszystkie organizacje. Okres letni jest na tyle sprzyjający, że stodoła może być miejscem "na poczekaniu" dla zwierząt by móc przerobić lub zorganizować te wszystkie prace.Ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi zawsze o pieniądze.
UsuńCzyli Moniko wystarczyłoby tak na razie tylko 1500 złotych? A czy Ty masz jakies marzenia co do krowy? Ja wiem że wielkie ale takie jaka chciałabys miec? Bo wiesz, ja nie wiem czy to możliwe ale czy ktos nie może odstapic takiej jałówki? Chyba i ja sie rozmarzyłam :(
UsuńA ja mam dwadzieścia krów :) :P, ale ani jednej kozy :)
OdpowiedzUsuńWybierać miedzy kozami czy krowa bym nie chciała ale zazdroszczę ( przyjacielsko) takich możliwości :)
UsuńMonia... żeby Cię rozweselić napiszę... no nie płaczę się za ... krówką ... no co Ty ?
OdpowiedzUsuńbuziaczki
heheh ale ja nie płaczę , łzy wzruszenia nad książką i swoimi marzeniami :)
UsuńCoś mi sie wydaje,że w końcu ją będziesz miała:))
OdpowiedzUsuńJeśli widzisz przyszłość to ja bym byłam bardzo bardzo szczęśliwa :))))
UsuńChodzi mi po głowie, że może ktoś już nie ma siły na opiekę nad łaciatą i by odsprzedał? Może warto się zorientować w okolicy, czy jacyś ludzie zwyczajnie nie mają dość i nie oddadzą krówki?
OdpowiedzUsuńKurcze jak ja dawno mućki nie widziałam, u nas na wsi to już od lat i w okolicy nie ma :( o one maja takie cudowne oczyska
Zajrzyj do ;Tara schronisko dla koni; ,oni tam przeprowadzają różne interwencje,więc warto zadzwonić do nich.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń