Za prośbą męża upiekłam dziś cieniutki chlebek :) zamiast uformować z niego spory bochenek to rozłożyłam go na dużej brytfance. Mój ślubny uwielbia taki cienki chleb bo moczy go w zupie lub bezpośrednio moczy w dżemie co działa mi na nerwy :D
A tu zakończona moja zazdrostka do regału pod blatem kuchennym :) Taka moja prywatna wieś w kuchni ;)
Ta plamka na górze to rękodzieło mojego synka, zdolny chłopak mama musi prać :)
no cóż..każdy ma swój gust...hihi
OdpowiedzUsuńzazdrostka piękna taka wiejska i rustykalna...ja też tworzę swój domek w takim stylu - od 2 lat mieszkam na wsi
To widzę mamy dużo wspólnego :D
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik taki delikatny:)Pozdrawiam ciepło)))))
OdpowiedzUsuńZazdroska śliczna.Z tym chlebusiem to super pomysł bo moi chłopcy to zawsze skórkę zjadają,a reszta zostaje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTa zazdrostka jest cudowna.Mieszkając w małej mieścinie można na prawdę kochać również takie cudowne klimaty:))))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń