niedziela, 8 lipca 2012

Witam :)

Długo mnie nie było, spory mam problem z komputerem jakoś dziś udało się zalogować. Dlatego tez przepraszam Was że nie czytam waszych postów choć bardzo nad tym ubolewam ale otworzyć jakąkolwiek stronę to kwestia godzin.
Przed przyjazdem dzieci niestety zmarła moja babcia która od lat walczyła z rakiem, ostatnie miesiące było dla niej okropnym cierpieniem dlatego też mimo smutku odczuwam ulgę ponieważ skończyła się jej męka....
Nocowała u mnie moja rodzina która przyjechała z woj. lubelskiego na pogrzeb babci. Cudownie mimo tej smutnej chwili było ich znowu zobaczyć, wiążą się z nimi najmilsze wspomnienia z dzieciństwa gdy wyjeżdżałam do nich na wakacje :)
Dzieci wróciły do domu .... ale za nimi tęskniłam ... opalone rozpieszczone na całego :) ale moje własne heheh :)
U nas żar leje się z nieba w cieniu dochodzi do 35 stopni a w nocy wichury burze i tajfuny, bo inaczej nazwać się tego nie da. Jednej nocy nie spałam bo aż serce do gardła podchodziło. Waliły się drzewa na ziemie ulice , zerwało nam część dachu na stodole. Zwierzęta ze strachu nie jadły a ja nie mogłam nic zrobić. Mam nadzieje, że nie powtórzy się taka burza wczoraj już się baliśmy... chmury burzowe szły na nas z czterech stron ale na szczęście nas omijały. Jak tylko naprawię komputer powklejam zdjecia :)
Pozdrawiam Was serdecznie !!!

6 komentarzy:

  1. moje kondolencje Moniko...
    cieszę, się, że dzieciaczki już z Tobą mimo, iż rozpieszczone ...
    u mnie gorąc niesamowity ...w dzień do 45 dochodzi i nie uwierzysz ... dopiero dzisiaj w nocy padało godzinę a tak jedna, wielka susza

    OdpowiedzUsuń
  2. przykro mi z powodu smierci tak bliskiej osoby...

    U nas z kolei wietrznie, chlodno i deszczowo. Ale musze sie pochwalic dwoma kozkami, ktore (nereszcie!) towarzysza mi od kilku tygodni!

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Moniko
    przykro mi z powodu śmierci Twojej babci...
    ..ludzie tak szybko odchodzą...
    ...ale pocieszyć Cię mogą Twoje dzieci..i to nic,że rozpieszczone..niech szaleją póki małe..
    u mnie upał..a burza omija..słychać grzmoty,wieje wiatr ale tyle,żeby przewiał chmury burzowe dalej...oglądam ile ludzi ma zniszczone mienia prze powódź..ile nie żyje..mój Boże i tak już jest ciężko..jeszcze tyle nieszczęść....życie uczy pokory...pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strata bliskiej osoby jest bardzo przykra ale w sercu Twoim zostaną wspomnienia radosne i wszystkie dobre chwile.Fajnie że dzieci już masz w domu.
    Burze teraz są straszne u mnie dzień w dzień i też jestem przerażona i bardzo się boję o swoje gospodarstwo i dom.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. To smutna chwila dla Ciebie, choć w przypadku takiej choroby Babci nie dziwię sie, że czujesz też ulgę.
    Boli nas zwłaszcza bezsilność wobec cierpienia bliskiej osoby. Też sie z tym zmagam...

    Fajnie, że dzieciaki już w domku. Czekajcie niespodzianki niebawem :)
    U nas tak jak w całej Polsce upały i burze bardzo gwałtowne. Wczorajszej nocy siedziałam w łóżku z 2 wielkimi psami. Sunia co chwilę zeskakiwała i chowała głowę pod łóżko. Była chora z przerażenia i nie tylko ona!

    pozdrowienia
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam za słowa otuchy!! Takie życie nic się w nim już zmienić nie da, rodzimy się i umieramy :(

    Opuściły nas burze i upały wreszcie da się oddychać. Gratuluję kózek Kamphora :) Pozdrawiam Was gorąco !! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.