Witajcie!! cóż za piękny był dziś dzień.... słoneczko przygrzewało mocno i jakby wiosną mi pachniało mimo żółtych liści na trawniku :) Dziś jest ten dzień gdy praca i starania przynoszą dobre skutki i ta radość jest nie zastąpiona :) Najważniejsze fakty dnia :)
1. Mania dostała dziś serie zastrzyków z antybiotyku i środków przeciw zapalnych na zapalenie wymienia, dostałam od pana Grzegorza dodatkowo 2 zastrzyki na dwa dni, domięśniowo jej mam podać. I tak chcę wyrazić ogromny szacunek do tego człowieka który mimo, że studiów weterynaryjnych nie skończył (ma tylko technika) ale jest weterynarzem z powołania !!! Człowiek ów ten jest skromny i bardzo wrażliwy na cierpienie zwierząt i jak dziś sam mi powiedział docenia ludzi kochających swoje zwierzaki czy to pieski czy zwierzęta hodowlane. Składam także mu ukłon za to, że nie jest pazerny jak wielu w jego fachu i liczy sobie bardzo skromnie za wizyty u mnie. Mimo, że pieniądz rzecz nabyta ale wiecie jak to ciężko w tych czasach.
2. Cynamona się pięknie oczyszcza, części łożyska wydala i jest w dobrej formie co widać po znikającym w mgnieniu oka sianie z paśnika ;)
3.Nadszedł ten czas gdy córce Cynamonki zabrakło siary w wymionach i na szczęście zawsze gdy jest tzw. nawał siary po wykocie zdajam trochę do słoiczków i zamrażam. Ehhhh ma się tą głowę na karku hehehhehe dzięki temu Misia ( tak ją nazwałam) nie ejst głodna i z zapartym tchem wcina z butelachy .Z ospałej, głodnej małej kózki po całodniowym dokarmianiu wychodzi z niej diabełek :) Czyż nie jest słodka ???? :)
No i tak na serio to chyba u mnie zostanie jak tak dalej pójdzie bo zaczynam dążyć ją ogromnym sentymentem hehe :)
A tak po domowemu to między czasie gdy nie śpię coś robię zawsze, wczoraj uszyłam dwa woreczki i to spore na suszone śliwki i na suszone grzybki. Śliwki właśnie wyszywam a grzybki są już gotowe. :)
Grzybków jeszcze mało ale co tam nadrobi się może w jutro gdy będziemy w lesie ;)
Dostałam także dziś paczkę od kasi za co jej serdecznie dziękuję :) Zobaczcie sami ...
Woreczek wypełniły tegoroczne kasztany :)
A słoiczki nabrały wdzięku :)
z miodkiem i dynią
I tak na koniec życzę Wam słonecznego i spokojnego weekendu w gronie rodziny :) Do następnego !!
Monia :)
Moniko jaka ta Misia malutka a widac na pierwszym zdjęciu jak Cynamonka opiera głowe o twoja noge i zadek swojego dziecka :) taka młoda a taka prawdziwa Mama.
OdpowiedzUsuńA Kasia już wiem dla kogo robiła woreczki z serduchem :)
Pozdrawiam i odpocznij w ten, zapowiadany słonecznie weekend:) Dorota
ale śliczna ta kózka...
OdpowiedzUsuńPiękne masz życie choć nielekkie. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńw każdej piękności jest trochę trudności hihi :D
UsuńSuper, że się układa. Piękna Misia....też bym się w niej zakochała. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńWitaj Monika:)) Twoje kozy sa cudowne, Misia to taki mały słodziak. Jak ja się cieszę,że wszystko u Misi i Cynamony jest w porządku. Jednak człowiek przeżywa nawet jeżeli nie chodzi o własne zwierzeta:))
OdpowiedzUsuńCieszę się,że paczuszka ode mnie doszła, mam nadzieję,że wszystko sie przyda:))
Woreczek na suszone grzyby i owoce to bardzo dobry pomysł bo zawsze jest dostęp powietrza i produkty lepiej sie przechowują:))
Spokojnego weekendu i całego przyszłego tygodnia!!!!
uszyłam go z białego lnu :) z tego materiału uszyłam taki worek na chleb i dzieki temu mi nie pleśnieje :)
UsuńAle słodziak z tej Misi.Cieszę się ,że już wszystko dobrze.Mieć takiego weterynarza to skarb bo u mnie to wprost przeciwnie.Miłego dzionka życzę no i spokoju.Widać,że kochają Cie te Twoje zwierzaki.
OdpowiedzUsuńDroga Monika!:)Jestem Twoją fanką:)Jak czytam kolejne Twoje wpisy ..to zupełnie jak powieść kryminalną się czyta:)Monika zaczęłam przygotowywać dla Ciebie niespodziankę ale to potrwa:( pewnie w pażdzierniku nie zdąże ale mi wybaczysz chyba.Kózki masz prześliczne!!!!!!
OdpowiedzUsuńsama bym się do nich przytuliła:))))Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymaj się ciepło!!!!!
Chciałam powiedzieć,że kazdy wpis to czytam jak powieśc sensacyjną nie jak wyżej!sorki :)
UsuńKochana nie ma problemu :) cierpliwość to cnota :) ja także wysyłam stopniowo każdemu :) każdy prezencik trochę czasu potrzebuje :)
UsuńWidzę że zaczynasz sie przywiązywać do kózki. Tak to jest z nami wystarczy że zostajemy zastępczymi mamami a juz w nas uczucia buzują :) Nasz ratowany od miesiaca koteczek, kktórego karmimy miniaturowa butelką tez zostaje. Oboje z męzem karmilismy go w dzien i w nocy, żeby przeżył. eraz dostanie imię i zostanie z nami :)
OdpowiedzUsuńJak tyle miłości i starań wkłada się by przeżyła mała istotka ciężko się z nią później rozstać :)
Usuńmała słodka jest...i Cynamona jak ufnie przy Tobie tkwi :)
OdpowiedzUsuńprezenty śliczne...dla Ciebie również weekendu spędzonego w gronie najbliższych i zdrowych, wielkich grzybków na wyprawie :)
Sama przytuliłabym się do twojej kózki. Jest taka urocza.Potem do kota a no koniec psa. Szkoda,że w mieście nie mogę mieć tylu zwierząt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgratuluję kózki.. Misia jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńKózeczka śliczna, a pani ma łeb na karku z tą siarą, także powinno być wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńTen element wyposażenia z sikorką to co- stojak na noże?
tak to stojak na noże taki był trochę nudny ehheheh :D
UsuńChyba nieźle Ci czas zajmuje ta mała kozunia. Myślę, że takie karmienie maluszka, choć czasochłonne, musi być przyjemne. Powinnaś być z siebie bardzo dumna! Niech się zdrowo chowa, rośnie wielka i daje dużo mleka!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz dokarmiam malucha bo wcześniej nie było takiego problemu nawet nie wiedziałam że to takie przyjemne :)
UsuńJesteś świetną "kozią mamą";) Podziwiam, podziwiam! Pozdrów swojego weterynarza;)
OdpowiedzUsuńPozdrowię pozdrowię "DDDDD
Usuń