I znów o maluchach :) Dziewczynki są liczne aż miło posiedzieć i na nie popatrzeć. Mania spisuje się na medal jak na pierwszy raz bycia mamą :) Jedyne co mnie martwi to biegunka u dziewczynek nie jest to typowo rzadka biegunka ale taka ciągnąca się galaretka koloru ryżego. Kolor ok ale czemu to w takiej formie?? dzwoniłam już do weta ale nie odbiera zadzwonię za 2 godzinki, ogólnie nic im nie jest mają apetyt brykają po stajni radośnie....ale mimo wszystko coś musi być nie tak....Nie daję Mani ziarna bo wymię pęka w szwach dostaje tylko sianko i wodę w miarę wzrostu apetytu koźląt podam jej ziarno by i mleka wystarczyło dla nich. Martwię się po prostu, zawsze jak jest wykot później się martwię o matkę i młode, po nocach mi się śnią. Mówi się, że nadgorliwość gorsza od faszyzmu ehhehehhe. dzisiejsze zdjęcia szkrabów :)
Ostatnie chwile kozy są na pastwisku co chwilę pada deszcz jak tylko jest choć godzinka przerwy biegiem na pastwisko by coś pojadły i za chwilę znów z powrotem do stajni. Galimatias hehehhehe
A o to sianko i słoma w stodole aż miło powąchać aromat i mam spokojną głowę o zimowe karmienie :)
Na ogrodzie jeszcze lato nic się nie zmienia i nie zapowiada jesieni :)
I tym kolorowym akcentem kończę post. Miłego tygodnia życzę wszystkim czytającym .
ale fajne zdjęcia ..lubię tu zaglądać
OdpowiedzUsuńjakie fajne maluchy! :)
OdpowiedzUsuńa w ogrodzie faktycznie jakby to pełnia lata jeszcze była :)
pozdrawiam ciepło!
Śliczne maluszki,a w ogrodzie nadal kolorowo.U mnie to już jakoś szaro i pochmurno.Chyba mnie jakaś melancholia dopada.
OdpowiedzUsuńMoże słońce w słoiczku da ci osłodę ;)
UsuńPiękne maluchy niech się zdrowo chowają:)pozdrawiam,aaa jak tam palec?
OdpowiedzUsuńPalec żyje tylko dokucza bo lewa ręka nie funkcjonalna wcale heheheh :D
UsuńMaluszki śliczne! fantastycznie sie spisałaś, teraz czas na ich mamę.
OdpowiedzUsuńMy jestesmy teraz zastepczą mamą dla 3 tygodniowego kociaka.
Nasa kotka po ostatnim okoceniu i oddaniu kotków do nowych domów, była chora więc trzeba było odłożyc sterylizację. Zapobiegawczo dostała zastrzyk żeby nie zaszła w ciążę bo trudno ja upilnować w domu. I my i weterynarz bylismy w szoku jak urodziła 2 małe. Przezył jeden a ona nie ma pokarmu. Więc karmimy malucha 2 tydzień. Na razie ma sie dobrze.
Niech maluch będzie zdrowy i silny :)
UsuńPodziwiam takiej pracowitości ale przeciez nie tylko pracą człowiek żyje ,kiedy znajdujesz czas na swoje potrzeby przzy takim nawale pracy? Zwolnij trochę bo życie tak błyskawicznie przeminie ,że nawet nie zauważysz w tej gonitwie.Kózki śliczne.
OdpowiedzUsuńrajko ale praca daje mi radość to jest moim odpoczynkiem . Wiem że to nie spotykane ale ja odpoczywam pracując :) Jakbym położyła się i oglądała tv to zaraz bym się źle czuła :)
UsuńMy w sumie raz mieliśmy młode kózki, ale nic nie zmienialiśmy w traktowaniu kozy! Dostawała jeść to co przedtem i nawet nie obserwowałam kupek małych... Myślę, że jak radośnie brykają to wszystko jest ok! Chyba niepotrzebnie się zamartwiasz :-)
OdpowiedzUsuńTylko tutaj w porodzie interweniowałam ja i jest spore zagrożenie ropomacicza mimo że ręce dezynfekowałam. Biegunka u maluchów kilko dniowych może być zabójcza dlatego w takiej sytuacji warto mieć rękę na pulsie . Ja także jestem pierwszy raz w takiej sytuacji zawsze u mnie maluchy nie miały problemów z biegunkami
UsuńŚliczne kózki i troskliwa z Ciebie gospodyni. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńDla pracowitej pszczółki wyróżnienie do odebrania na moim blogu-ZAPRASZAM;)
OdpowiedzUsuńGosiu nie mam linka na twój blog :(
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wizytę na moim blogu ;)