niedziela, 7 października 2012

ale pech ;)

Wybaczcie dopiero dziś zabrałam się za dżem z dyni. Trochę się ostatnio działo a dziś w miarę spokojny dzień to się i za pracę zabrałam.
Ciężko było ją ogarnąć , gdy spojrzałam na nią zastanawiałam się od czego mam zacząć :) ale udało się i słoiczki dżemu właśnie się pasteryzują :)
Niestety na sam koniec krojąc resztki dla kóz obcięłam sobie ( dosłownie!!) paznokieć. Nóż pechowo podszedł tuż pod i ściął mi palucha.... zdjęć nie będzie ojjj nie :) to zbyt drastyczne. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak "beczałam" jak dzisiaj.... no ale zdarza się a mnie w szczególności. Sierota jestem i tyla!! Teraz przyjdzie mi dojenie na jedną rękę jestem ciekawa jak będzie z cierpliwością u moich kóz ;)

9 komentarzy:

  1. kuruj się i trzymaj...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuje,moje sprawianie dyni też okupione było pociętym palcem:)Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym sposobem dżemek z dyni będzie smaczniejszy: okupiłaś go własną krwią...

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna, współczuję. Ja kiedyś ścięłam sobie koniuszek palca...to dopiero był widok brrr:((

    OdpowiedzUsuń
  5. Auć. Aż mi ciarki przeszły! Kuruj paluszek. A dżem tym cenniejszy będzie. Ja wysyłam jutro:-))0
    Uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest aż tak źle :) Trzyma się hahah :D dojenie jednak było mozolne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj aż mnie ciary przeszły.Trzymaj się i niech się szybko goi.

    OdpowiedzUsuń
  8. buuu ciarki przeszły ;) też czasami sobie tak "urąbałam" palucha albo paznokiec, hehe cóż takie "sierotki" z nas ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nadal sie nie przybrałam ... hm

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.