I tak stuknął miesiąc jak jestem chora i może dokuczliwe to nie jest bo dolegliwości dużych nie mam. Żadnych gorączek ani dreszczy, bolących stawów.... no nic!! tylko kaszel i nawracający się katar. Synek mimo, że był u lekarza parę dni temu cały czas pokasływał więc stwierdziłam, że nie ma co czekać trzeba iść do lekarza i sprawdzić co z nami nie tak. I okazało się, mimo, że bardzo zdrowi jesteśmy ( ironia ;) to mamy zapalenie oskrzeli. Synek na szczęście początek ale ja już stan zaawansowany i upsss trzeba brać antybiotyki. Ehhhh chyba miałam nie za fajną minę bo lekarka mnie tak namawiała by podać Borysowi ,,,,choć wcale nie protestowałam. Widziałam, że tym razem bez leku się nie obejdzie trwa to już miesiąc czasu i takie "czasem" pokasływanie dobrze się nie skończy. Oczywiście wybrałam sama antybiotyk i dla mnie i dla synka bo wiem już co jest lepsze co gorsze co można bez obaw podać dziecku a co nie znam i się obawiam. Po ostatnim eksperymencie pewnego lekarza który wymusił na mnie podanie antybiotyku córce skończyło się obrzękiem całego ciała i reakcji alergicznej na skład tego owego antybiotyku. Wybrany lek,,, czas do domu pod pierzynę wsadzić synka grubiutko go ubierając uprzednio. A ja??? no takiego luksusu to ja nie posiadam i pewnie i teraz będzie ciężko wyleczyć u mnie choróbsko. Hmmm ale jak tu wyleżeć chorobę gdy nie ma pomocy w gospodarstwie i z dziećmi? Przecież rano trzeba wydoić, dać jeść, posprzątać, napoić szybko wracając do domu dać michę psom i kotom po drodze zabrać z piwnicy wielgachne wiadro ( ma 50 litrów) ziemniaków do prażenia dla zwierząt. I tak po powrocie słyszysz : Mamo pić mi się chce!!! Mamo płatki daj z mlekiem!!! Mamo jeść mi się chce!!! Mamo siku chcę!!! Mamo rączki mam brudne!!! Mamo nudzi mi się!!! Mamo choć potańczymy!!! Mamo a może puzzle?? daj mi z szafki !!Mamo gdzie jest mój miś?? Mamo Mamo Mamo Mamo !!!!!! No i gotowanie obiadku a miedzy czasie jak zawsze coś i MAMO!! Mąż z pracy przyjdzie : Żonka co na obiad ??? dałaś psom jeść?? co robiłaś ?? a może coś kupić ??? podasz mi telefon z szafki ?? Żonko!!! No i w biegu znów do zwierząt a tu MEEEEE MEEEEE MEEEEE MEEEEE i Gęgęgę Kwa Kwa Kwa itp :D
I tak wracając do domu gdy już ciemno na dworze i człowiek by tak poleżał pod kocykiem obejrzał coś to czeka mnie : Mamo wykąpiesz mnie?? Mamo chce mi się jeść!! Mamo nie mogę spać!!! Mamo siusiu ........A wieczorem gdy już wszyscy śpią ja robię sery i zaglądam do was.... czasem spojrzę na dobry film i cieszę się chwila spokoju by znów rano wstać i.......
Wiesz Moniko tak czytam i myślę sobie,że bardzo pracowita z Ciebie dziewczyna,ale czasem powinnaś też pomyśleć o sobie bo zdrowie ma się tylko jedno,a Ty szczególnie powinnaś o nie dbać.Może można by te Twoje popołudniowe obowiązki jakoś podzielić na Ciebie i męża miała byś troszkę lżej.
OdpowiedzUsuńjuż widzę karmiącego gęsi męża hahahhah przecież on by się bał podejść do karmidła :) A tak serio on nie ma do tego serca jakbym nawet mu powiedziała co robić to za 5 minut by przyszedł poprosić o pomoc bo nie daje rady :) Zwierzęta jednak wiedzą kto jest ich "panem" kto daje im jeść i pić jego po prostu się nie słuchają uciekają robią co chcą a ten bidny by biegał i tylko nerwy by sobie popsuł :)
UsuńMoniczko ale z Ciebie pracowita kobieta .Też myślę,że warto byłoby trochę o siebie zadbać ,a co można to i trochę odpuścić .Mieszkam w bloku ,więc mam bez porównania mniej obowiązków ale ,gdy po całym dniu słyszę :mamo kanapkę ,mamo siku ,mamo kupę ,mamo Paweł nie chcę mi dać (czegoś tam) ,mamo sięgnij mi coś tam....robię sobie przerwę,mówię chłopakom,że mnie nie ma ,wyjechałam na urlop :)zaparzam herbatę ,włączam wyciszającą muzykę i odpoczywam (tyle ile się da ,czasami jest to 10 minut ale wystarczy ,aby się zregenerować i wyciszyć.Kupiłam dawno temu kiedy mój synek był niemowlakiem i miał kolki fajną płytę Mozarta dla dzieci "Children Love Mozart" ,są to wszystkie słynne utwory Mozarta grane na dzwonkach -rewelacyjny wyciszacz i usypiacz (i na kolki też pomagała),mój synek ma teraz 3 lata i 8 miesięcy i dalej korzystam z tj płyty w awaryjnych sytuacjach:)
OdpowiedzUsuńZdrówka Moniko dla Ciebie i Twojej rodzinki!!!:))
hmmmmmm tak nie raz się zastanawiam jak udaje się mamom powiedzieć do dzieci "mój czas, daj mi chwilę" hehehhe moje od razu by były bardziej upierdliwe :DDDD
UsuńSkąd ja to znam??? Tyle, że mam jedno dziecko, starsze juz dorosły ;)
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru polecam obrazek ;)
http://www.flikoon.pl/3814/Tato_Gdzie_jest_Mama.html
hm ... rozumiem jednak Monia musisz zadbać o siebie ... obowiązkowo;
OdpowiedzUsuńja też jestem przeziębiona i pierwszy raz w życiu ... leżę jak już nie moge wstać ...i mam wszystko w nosie ... roboty nie przerobisz a dzieciom jest potrzebna zdrowa mama !
Ciężko jest matkom, tym pracującym i niepracującym. Czasami sobie myślę że my kobiety to mamy przekichane. Jakieś służące kurczę jesteśmy. A Ty masz duże gospodarstwo. To "mamo to"," Mamo tamto", to ja znam, choć mam już duże dziecko. Znajdź trochę czasu dla siebie i połóż się do łóżka. Może mąż Ci pomoże. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMonia a ja ciągle mówię ... zwolnij kobieto i Ty nic nie słuchasz ...
OdpowiedzUsuńsłucham słucham Madziu ale ciężko to zrealizować :DDDD
UsuńŁatwo powiedzieć "zwolnij". Ale samo się nie zrobi. Trzymam za Ciebie kciuki, a dzieciaki położyć przed telewizorem, to choć niepedagogiczne, daje chwilę wytchnienia. Mam nadzieje, ze nie masz gorączki i ten antybiotyk nie osłabi Cię za bardzo. Trzymaj się krzepko.Buziam
OdpowiedzUsuńDzięki Ludka no samotną matką jesteś więc wiesz jak ciężko ogarnąć wszystko samemu ja mimo że męża mam ale jakbym go nie miała bo on cały czas ciężko pracuje a jak wraca ledwo stoi na nogach i jeszcze remontuje przed zimą i zabezpiecza budynki i zwierzęta. A tak jak można wymagać od niego więcej gdy wstaje biedny codziennie o 3.30 i wraca przed 18 ?? To nie takie proste każdy ma swoje obowiązki tylko my mamusie urlopu chorobowego wziąć nie możemy :)
UsuńPo prostu życie matki polki na wsi. Ale my chyba nie umiemy inaczej. Jakoś opis dnia wygląda mi znajomo, tyle że u mnie zwierzyniec mniejszy. Podziwiam Cię i chętnie czytam każdego posta
OdpowiedzUsuńWidzisz, jak jesteś potrzebna? Niezbędna! I chociaż teraz jest ciężko, to takie obciążenie niesamowicie mobilizuje - także organizm do walki z chorobą (byle nie przesadzić). U mnie dzieci zawsze chorowały po dwoje (tylko raz cała trójka) i to były przeżycia ekstremalne. Ale potem po latach wspomina się to z uśmiechem i pewna dozą podziwu, że "dałam radę!". Wiem jak to jest nie mieć nikogo do pomocy, ale to nic. Dzieci na szczęście szybko zdrowieją. Dasz radę! ZDROWIA ŻYCZĘ!!!
OdpowiedzUsuńA no właśnie łatwo powiedzieć :) Na szczęście gorączki nie mam i czuję się dobrze to tylko kaszel da się żyć ehheheh ale wszystko potrzebuje opieki jeśli ja tego nie zorbie nikt za mnie też nie zrobi. Mąż wraca późno zje i pali w piecu pomaga mi wykapać dzieci i idzie spać. Realia takie życie :) Dzięki za komentarze :)
OdpowiedzUsuńDzień jak co dzień, hi hi hi :-)
OdpowiedzUsuńZdrowiej Kochana i poszukaj chwilki dla siebie bo się wykończysz!
Buźka!
a ja powiem tak -Monisiu jak nie wyleczysz zapalenia oskrzeli to wylądujesz w końcu w szpitalu na zapalenie płuc i co wtedy ? musisz o siebie zadbać !!!!
OdpowiedzUsuńa mąż nie może wziąć kilka dni urlopu aby pomóc gdy dopadło cię choróbsko? jego żałujesz że pracuje ciężko
i wcześnie wstaje a on ciebie ???? niechaj trochę spróbuje pogospodarzyć w domu i zagrodzie
/ przecież w domu nie ma co robić hi hi / i tobie poda obiad i kawusię i telefon do łóżeczka
pozdrawiam i szybko zdrowiej
Zapalenia oskrzeli jak nie wyleżysz to wejdzie ci na płuca:(( mąż może mieć na was opiekę lekarską!
OdpowiedzUsuńzdrowiej...i uważaj na siebie...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochane u prywaciarza to jest inny świta inne prawo :) Hmmmm chyba talentu pisarskiego nie mam bo miało być żartobliwie a tylko was zmartwiłam... dbam dbam o siebie :) Buziole :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, zapalenia oskrzeli nie można lekcewazyć.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTaki jest los nasz-matek które bardzo kochają swoje dzieci!!!!Życzę Ci zdrówka:)))))
OdpowiedzUsuńJa też byłam taki gieroj rok temu - ale przesadziłam i po nieprzeleżanej anginie miałam podejrzenie zapalenia mięśnia sercowego - i ta sobota na izbie przyjęć dała mi do myślenia - trzeba uważać;) życzę Wam zdrowia, choć sama jestem przeziębiona, ale - razem jakoś się trzymajmy;)
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo życzę. Ja dzięki Tobie nabrałam ochoty na robienie serów, tylko póki co nie mam z czego. Na razie czytam, uczę się i czekam przyszłych wakacji to w zaciszu będę eksperymentować bo tu mogę kupić mleko swojskie, kozie też. Kozy masz cudne, to stwierdził mój Jaś, który kocha koty i kozy, i ubolewa, że ie możemy mieć choć jednej malutkiej. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie i zdrowiej. A to co opisałaś to wypisz, wymaluj mój dzień jak dzieci były małe, tylko ja zamiast pracy w zagrodzie miałam koszmarna korporacje i 3 godziny dojazdu do pracy.
OdpowiedzUsuńKobitki maja siłę i samozaparcie i dja radę. Teraz jak jestem chora to moje dorosłe dzieciaki przynoszą mi hervbatke, leki i obiad:)