Nie przesadzam, to jest zgrupowany atak jakaś armia przeciw nam ludziom i zwierzętom. Nie da się wytrzymać, wieczorami dojenie to udręka!!! Preparaty działają na maks 15 min później jestem czarna od komarów. Wszystko swędzi wszystko męczy, zwierzęta cierpią mimo oprysków nic im ulgi nie daje. Pastwisko to rój!!!! Tola waruje ja z nią i tak w kółko!!! W ciągu dnia upał, mało co da się zrobić na dworze, na ogród nawet nie wchodzę bo zaraz czuję się jak na patelni. W sumie nie mam się czym chwalić ogród to bieda na kółkach. Nigdy nie miałam tak smutno na ogrodzie. Mało co rośnie , wszytko małe bo wcześniejsze nasiona i roślinki zgniły od nadmiaru deszczów. Jakoś mnie ten ogród przygnębia :( Zawsze był moją ucieczką, taka ostają i spokojem i cieszył oko a teraz wchodzę tam gdy muszę powyrywać chwasty i uciekam. Jedyne co rozpieszcza nas urodzaj truskawek. W tym roku są bardzo duże i bardzo słodkie. Wiedziałam, że ulokowanie je niedaleko od obornika i wsadzać sadzonki w w folię będzie dobrym pomysłem.Tak więc nie mam czym się pochwalić i nie będę się tu błaźnić małymi i marnymi sadzonkami. Niestety wczoraj także stała się ogromna krzywda mojemu synkowi który upadł tak niefortunnie na placu zabaw, że złamał rękę.Bidulek 4 latka a już rączka w gipsie . Mam nadzieje, że jego młody organizm szybko upora się i nie będzie miał słabsza ta rączkę. Złamał prawą rękę tuż nad nadgarstkiem .Ciągnąc dalej złe nowiny to od kilku dni mamy pralki, padł silnik a wymiana się nie opłaca bo koszt podobny do zakupu nowej. Siedzę więc nad ranem na krzesełku i piorę na dworze na tarze, jak za dawnych czasów. Mam com chciała heheheh .
Dwa dni temu byłam u znajomego na gospodarstwie, miałam porobić zdjęcia dla znajomej która wybiera się do niego na wymianę zwierząt i zakup krowy rasy jersey.Ponieważ to podróż dość długa to chciała się upewnić wpierw co kupuje. Ja porobiłam dodatkowo parę innych zdjęć. A przede wszystkim kozła rasy Anglo Nubijskiej którym będę kryła jesienią swoje kozy. Czyż on nie jest piękny??!!!
jego bydło:
i inne :)
Miśka wróciła z wakacji od Jakuba po prawie miesiącu, niestety zdoiła matkę do zna. Przemyślałam sprawę i przyjęłam ofertę wymiany ze znajomą od której ponad rok temu nabyłam Kubę. Ja dam jej Miśkę a ona mi kozę mleczną plus parkę królików kalifornijskich. I tak jutro Miśka jedzie wraz z Jakubem do Sabiny za Wrocław a w sobotę przyjedzie do mnie Maja :) Ale to w nowym poście lepiej przedstawię pannę :)
Trzymajcie kciuki żeby mnie tu żywcem nie zjadły!!!Komary oczywiście ;) Pozdrawiam
... oj te france komary potrafią uprzykrzyć życie, ... ale ciekawe zwierzęta takie inne niż nasze ...
OdpowiedzUsuńMonia będzie dobrze :) Ręka się zrośnie (mój syn złamał obojczyk jako dwulatek-spadł z krzesła, też nosił gips w lecie i to było najokropniejsze, to swędzenie i potem odpażenia pod pachą i w zgjęciu łokciowym),... roślinki nadgonią a na pralkę też się kasa znajdzie zobaczysz Wszystkiego dobrego :)
Monika, z tymi bólami rąk: ja tak miałam mając jakieś 37 lat.Dwoje małych dzieci, praca, dom, grządki i zapieprz na gospodarstwie. Ból w stawach barkowych budził mni w nocy. O pójściu do lekarza nawet nie myślałam.Trochę sie tak pomęczyłam i jakoś potem samo przeszło. I już mnie potem nigdy te ramiona nie bolały. teraz czasem boli mni prawa dłoń, nadgarstek raczej. I puchnie. Ale myślę, że to trochę z nadmiaru wysiłku w moim wieku. Będzie mniej roboty to samo przejdzie. Tak mi sie wydaje.
OdpowiedzUsuńMożemy podać sobie rękę :)U mnie tak samo ,komary rąbią nie miłosiernie:(warzywniak w tym roku obraz nędzy i rozpaczy,wprawdzie wszystko rośnie,ale walka z chwastami mnie już wykańcza.Nigdy tak nie miałam:( I jeszcze te deszcze,ostatnio przeszła taka nawałnica,rozmyło obsypanie w ziemniakach,pory cebula,bób,fasola wszystko potargane i przybite w ziemię:(O moim ziołowym kąciku nie wspomnę:(No wystarczy tego narzekania :)kawka wypita idę walczyć dalej,bo zaraz będzie gorąco i po robocie:)Współczuję Synkowi,gips w te upały,koszmar.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zdrówka dla synka.Ręka będzie taka jak była:) tylko pytaj czy nie boli pod tym gipsem,bo wiesz jak teraz jest:/
OdpowiedzUsuńniestey raz deszcz non stop,raz susza.Komary to nawet szkoda słów.Nie da rady usiąść nawet w ogrodzie.
Zdrówka dla synka :) Będzie dobrze Moniko :) Co do zdjęc bydła to rewelacyjne. Co to za odmiany bo wygladają jak afrykańskie.
OdpowiedzUsuńna drugim zdjęciu bydła to watussi :) rasa afrykańska ale niżej z rogami ku pyska to nie mam pojęcia :)
UsuńDużo zdrówka i cierpliwości życzę Synkowi.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie też w tym roku komarów całe roje. Uważaj na synka z tym gipsem bo upały...A kłopoty kiedyś miną...Cierpliwości...
OdpowiedzUsuńWspółczuję synkowi - biedny mały! Trzeba teraz bardziej na niego uważać.
OdpowiedzUsuńA co do pralki, to lepiej kupić nową, bo naprawa droga, a za chwilę może paść co innego.
Zdjęcia piękne:). Zdrówka synkowi a Tobie cierpliwości, wszystko się unormuje!
Mam nadzieję,że rączka szybko sie zrosnie:))
OdpowiedzUsuńCo do komarów i ogrodu warzywnego- u mnie to samo. Komary gryzą, a w ogródku nic nie rośnie mimo moich ciągłych zabiegów, parcieje albo zakwita. Na większości warzyw szkodniki, które są odporne na naturalne środki( normalnie słyszę, jak się ze mnie nabijają!). Małemu życzę szybkiego wyzdrowienia.
OdpowiedzUsuńJeju!!! U nas to samo z komarami!!! Zwariować można! Już sama nie wiem jak z tym dziadostwem walczyć!
OdpowiedzUsuńA warzywkami się nie przejmuj- w końcu zaczną rosnąć!
Pozbyłam się ostatnio koziołków i zastanawiam się teraz na osiołkiem. Byłaby atrakcja :-)
ot zmasowane naloty. Ja chwalić Boga jakoś w tym roku za bardzo nie narzekam bo tylko wieczorami
OdpowiedzUsuńA te krówki na fotkach to jakieś dziwne :D jakby z innego kontynentu się wyrwały ;)
Przeklęte konary, pralka też małpa jedna, ale nic się na to nie poradzi. Żal mi syncia , bidulek malutki. Będzie dobrze, trzymam kciuki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFakt, żrą bez opamiętania. Strach wyjść na własny ogródek.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda to bydło na zdjęciach!
OdpowiedzUsuń