środa, 26 czerwca 2013
Jak to gęsi podniosły mnie z dołka i wsadziły w strugę.
Musiałam wyjechać do miasta, o czym opowiem jutro ponieważ moje plany się przeciągnęły o jeden dzień, no więc trzeba było wyjechać po południu. Zatem po kawie ze znajomą poleciałam pozamykać zwierzęta, w sumie było im to na rękę gdyż strasznie mżył deszcz i nie za chętnie chciały siedzieć na pastwisku. Brakowało mi 3 gęsi mimo moich poszukiwań nie znalazły się a mi czas uciekał i musiałam przenieść poszukiwania na godzinne późniejszą. Wróciłam do domu bez tego( niespodzianka!) po co pojechałam więc poszłam szukać tych szelm co gdzieś wlazły i wyleźć nie chciały. Na samym końcu pastwiska usłyszałam je w strudze gdzie het het daleko. Nie byłam zadowolona! znów przez pola trzeba było wracać do domu przebrać się w coś grubszego i chroniącego od pokrzyw. Ruszyłam więc wzdłuż strugi a te małpy na samy końcu jakiś kilometr od naszego pastwiska!!!Gumowce topiły się w bagnie a ja starałam się manewrować ciałem tak by nie wpaść do tego dziadostwa.A te jakby inaczej? zadowolone widzę z dala jak nurkują, taplają się i opychają zieleniną. Jak was złapie zaraz na obiad pójdziecie mendy wstrętne!- wyzywałam na całego.A kto by mnie słyszał na tym polnym odludziu??? To leciały szewskie pasje z moich ust a te udawały, że mnie nie widzą.Jak doszło do czego to nie miały siły chlapać płetwami w wodzie i padły na tej zieleninie ze zmęczenia. No jakże księżniczki się zmęczyły spacerkiem??Musiałam po nie wejśc co skończyło się umoczeniem po pas . I trzeba było panny nieść a lekkie to nie są i trzy na raz łatwo też nie trzymać. I tak lazłam z nimi pod pachą a w ręce trzymałam mój hiper wystrugany badyl odstraszacz i zaganiacz w jednym!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak mi coś nie idzie to zawsze przypominam sobie Twoje wpisy....i wstyd mi że przejmuję się takimi głupotami - gdy Ty naprawdę stawiasz czoła życiu. Pozdrowienia!!!
OdpowiedzUsuńNo tak przygoda...Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTańcząca z gęsiami. :-)
OdpowiedzUsuńOj Moniś Ty to masz zajombiste życie:) pozdrowionka i cieszę się,że nastrój lepszy
OdpowiedzUsuń:D:D:D
OdpowiedzUsuńTo masz wesoło ,przynajmniej coś się dzieje.Wiem jak taka sytuacja może człowieka wkurzyć.Codziennie wieczorem zganiam moje pływające z stawu a one pływaja od brzego do brzegu i wogóle nie maja zamiaru wyjść.Dobrze że nie mam sąsiadów i nikt nie słyszy moich słów rzucanych pod adresem kaczek i gęsi.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńoj tak u mnie zawsze coś się dzieje, nie mogę narzekać na nudę hehehehhe
UsuńKurza twarz kobieto, Ty to sie powinnaś nauczyć lassem operować... ;)))
OdpowiedzUsuńhehehhe a wiesz że właśnie o tym myślałam jak miałam wleźć do tej strugi hihi :)
Usuńheheheh dobre, :)))))) gęsi na wycieczkę się wybrały :))))a jak te Twoje ręce, jeszcze tak bolą ?
OdpowiedzUsuńtrzy gęsi pod pachą? to jest w ogóle możliwe??? :-)
OdpowiedzUsuńJakoś dałam radę :) dwie pod pachą jedną ręką trzeciej gęsi trzymałam nogi drugą ręką głowę i ten patyk gdzieś między palcami heheheh :))))
Usuńwitam uwielbiam twojego bloga moje gospodarka powiększyła sie o 2 samice królika i 2 gęsi i 8 kaczek
OdpowiedzUsuńa juz mam 2 kozy jeszcze mlode i 5 owiec i tryka:)
jakos nie mogę sobie Ciebie wyobrazić z trzema gęsiami na raz!? To musiał być niezły obrazek. Ciągle mnie czymś zaskakujesz. Jak Ty te trzy gęsi na raz niosłaś?
OdpowiedzUsuń