Miałam napisać na końcu ale nie mogę się powstrzymać :))))) Maja dziś wstała sama o własnych siłach, przeszła pół podwórka, pojadła na stojąco chwile i się położyła. Szkoda, że nie widzieliście mojego dziwnego tańca radości ahhahahah :)))) Czyli dobrze zdiagnozowałam i wiem by dalej działać w moim leczeniu. Dziś więc post na wesoło i same dobre wieści. Wyległo się kolejnych 9 kaczuszek pod kurką oraz jedna z jaj padłej mamy. Tzn że jaja nie przymarły i będą się wykluwać dalej :) Podsmarowując mam 20 młodych kaczuszek biegających po podwórku :)))
Wreszcie zaczęły się sianokosy, sąsiad skosił swój hektar a ja od dwóch dni obracam by dobrze wyschło. Planuje w poniedziałek ściągnąć siano do stodoły :) Tym razem będzie mi trochę lżej bo zamiast na plecach w plandece będę ścigać sobie wózkiem. :)))
Zakwitła u mnie juka, niby juka jak juka ale ta jest niespotykana. Jeszcze takiej nie widziałam.Łodyga ma ponad 1,5 metra i piękne duże kwiaty. Wcześniej kwitła ale marnie, widać kozi obornik na zimę dał swoje owoce :)
I tak mi latają nad głową nowi obserwatorzy :)
Pozdrawiam wszystkich :)
No, Monia gratulacje i dalej trzymam kciuki! Nie mam netu więc tylko z doskoku śledzę. Wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńtak trzymaj będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńNo i super w końcu :)
OdpowiedzUsuńNieustannie dobrze życzę i podziwiam.
OdpowiedzUsuńNiech się wszystko zdrowo chowa, a w polu i ogrodzie rośnie obficie!!!
Pozdrawiam.
... zn jest dobrze i niech Ci tak zostanie :)))
OdpowiedzUsuńJej wiedziałam, że maja wyjdzie z tego:DDD jest dobrze i niech tak zostanie ma się rozumieć :)Piękna juka, ciekawe jak pachnie.
OdpowiedzUsuńAle super... jesteś wielka. Zdrówka dla Maji i dla ciebie dużo sił
OdpowiedzUsuńtakich obserwatorów to i ja mam... hihi
OdpowiedzUsuńsame dobre wieści Moniko i niech tak zostanie...
Yuka cudowna... i tak właśnie kwitnie... wysoko
miłej niedzielki
chyba tak rośnie jak się dobrze ziemie zasili bo po sąsiadach widzę takie cienkie lebiodki. Wszyscy się nią zachwycają bo z daleka ja widać żeby mi tylko nie zauroczyli :)))))
UsuńFajnie że u Ciebie wesoło.Zawsze bo burzy wychodzi słońce.Piękny jest kwiat juki.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńcoś ostatnio za dużo u mnie tych burz .... ale mimo wszystko tzreba cieszyć się że pojawia się czasem to słoneczko :)))
UsuńWiedziałam, że Maja zacznie do siebie dochodzić. Jednak co znaczą serce i dobra ręka ... pozdrowienia dla wszelakich dwu i czworonogich Twoich towarzyszy. :-)
OdpowiedzUsuńCzyli Maja będzie za nie długo zdrowa i wszystko wróci do normy:) a kaczuszki fajne są pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że z Maja czuje się lepiej.Będzie dobrze.Juka Pięknie kwitnie.Kaczuszki prześliczne.Miłej niedzieli i szybkiego zebrania sianka .
OdpowiedzUsuńNo, i takie wieści dobrze czytać :D
OdpowiedzUsuńOby do przodu! :)
Świetnie!
OdpowiedzUsuńA Ty to się chyba z powołaniem weterynaryjnym minęłaś...;)
Trzymam kciuki za całkowite wyleczenie Mai!
Mój weterynarz też tak mówi heheh :))))
UsuńGratuluję serdecznie! To wielka radość, że Twoje zaangażowanie i serce zadziałało:). |Dokładnie myślę, jak poprzedniczka! Powinnaś zawodowo zająć się zwierzętami, bo czujesz ich potrzeby jak rzadko kto!Pozdrawiam i trzymam kciuki:))))
OdpowiedzUsuńA czy kwoka nie zadziubie kaczuszek? tak jakoś dziwnie na nie patrzy.
OdpowiedzUsuńzłowrogo to patrzyła na mnie :) bardzo troskliwie się nimi opiekuje :)
UsuńBardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńNo to masz teraz wesołą gromadkę ;) A juka robi wrażenie!
OdpowiedzUsuń